Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 13 września 2012

#13 Narry PART ~4~ + urodzinki Horanka!

Nasz mąż ma dzisiaj urodziny! Więc HAPPY BIRTHDAY NIALLER! wiedz że jesteś idelany pod każdym możliwym bzględem ! we will always love ya.♥
no dobra a teraz dalsza część...: )

 #13 


-Pewnie… - odparł zaskoczony Irlandczyk.
Całą drogę spędziłaś na patrzeniu się za okno i nad rozmyślaniem. Wyjechaliście już poza granicę Londynu. Za oknem zobaczyłaś tabliczkę z napisem „Londyn żegna”. W twojej głowie szalała burza myśli. „Dlaczego tak daleko?”, „Może on dalej się wstydzi ze mną pokazać”, „Mógłby coś w końcu powiedzieć”, „Duszno tu strasznie”.
-Mógłbyś włączyć klimatyzację? – odezwałaś się w końcu.
-Oczywiście, że mogę. Mogłaś od razu  mówić. – odpowiedział ci z uśmiechem na twarzy.
Popatrzyłaś na niego z wdzięcznym wyrazem twarzy. Znowu zapanowała cisza.
-Dojechaliśmy. – powiedział blondynek po piętnastu minutach.
Wysiadłaś z auta i spojrzałaś się na szyld restauracji. Nazywała się „Nando’s”.  Odpowiedziałaś sobie na jedno z nurtujących cię wcześniej pytań. „Tak, zdecydowanie wstydzi się ze mną pokazać. Gdyby tak nie było to by zabrał mnie do londyńskiego Nando’s”. Horan chwycił cię delikatnie za rękę i wprowadził do środka. Usiedliście przy stole na rogu restauracji. Trochę rozmawialiście, nawet trochę się śmialiście, ale ta atmosfera nie spodobał ci się. Chciałaś przecież chłopaka, który nie wstydził by się z tobą pokazać publicznie. Takiego, który cały czas trzymał cię za rękę i całował w nawet najmniej odpowiednim momencie. Obraz twojego idealnego chłopaka za nic nie pasował do Nialla. Przez cały następnym miesiąc zabierał cię na randki w najbardziej oddalone zakątki. Byle jak najdalej od Londynu. Zbliżał się Bal Czerwcowy. Chciałaś bardzo na niego pójść, przecież miał być to ostatni bal w twoim życiu szkolnym. W dzień kiedy każdy chłopak zapraszał swoją wymarzoną dziewczynę byłaś przygnębiona. Pragnęłaś iść z blondynem, ale on nie wyrażał żadnej inicjatywy. Nigdzie go nie widziałaś. Myślałaś, że najprawdopodobniej cię unika. W końcu trafiłaś na niego przy twojej szafce szkolnej. Popatrzyłaś na niego z pode łba i nic nie mówiąc zaczęłaś wyciągać książki z szafki. Widząc cię podszedł do ciebie.
-Cześć piękna. – przywitał się. – Masz może jakieś plany na piątkowy wieczór?
Spojrzałaś z nadzieją w jego kierunku i odrzekłaś:
-Nie.
-No to świetnie. Zabieram cię w takim razie na bal. – powiedział i puścił do ciebie oczko.
Byłaś zadowolona. Po raz pierwszy pokażecie się jako para. Oficjalnie powiedzą o was słynne „zakochańce”.
Zadowolona ruszyłaś w kierunku sali matematycznej. Na samą myśl, że czeka cię kolejna dawka wygłupów z Harrym- twoim przyjacielem- cieszyłaś się jak dziecko, które dostało lizaka.  Daj jak się tego spodziewałaś, było bardzo zabawnie i jak zwykle nudna lekcja matematyki minęła jak z bicza strzelił. Z „Sali tortur” wyszliście razem. Była teraz długa przerwa, czyli tak zwana przerwa śniadaniowa. Weszliście na ogromną stołówkę gdzie siedziało mnóstwo osób. Usiedliście przy stoliku gdzie zawsze siadaliście ty, Harry, Niall i [I.T.P]. Tamtej dwójki jeszcze nie było, więc loczek postanowił wykorzystać chwilę spokoju na rozmowę z tobą.
-No bo wiesz… - zaczął nieśmiało - …w piątek jest ten bal i zastanawiałem się, czy nie zechciałabyś wybrać się na niego ze mną.
To było frustrujące. Znowu musiałaś mu odmówić, chociaż bardzo nie chciałaś tego robić.
-Harry, to miło, że pomyślałeś o mnie, ale … - nie dokończyłaś.
-Już mnie ktoś wyprzedził. – odrzekł smutny – Szczęściarz. A wiem chociaż kto to jest ?
-Tak. – powiedziałaś krótko.
-Kto jest tym szczęśliwym facetem?
Już zamierzałaś mu powiedzieć, kiedy do stolika dosiadły się zguby. Zaaferowana [I.T.P] od razu zaczęła temat balu.
-[Twoje imię], nie zgadniesz kto mnie zaprosił!
-Kto?
-Chris McIven! – niemal krzyknęła.
-To wspaniale, cieszę się.
-A ty z kim idziesz?
Nie miałaś przed nią tajemnic. Mówiłaś jej o wszystkim co związane było z tobą i Horanem. Nie chciałaś teraz zachować inaczej, a szczególnie, że wreszcie od miesiąca była to jakaś dobra wiadomość. Otwierałaś już buzię, żeby powiedzieć, kiedy przerwał ci blondyn.
-Poplotkujecie później. Teraz bierzmy się za jedzenie.
Ze zdziwieniem popatrzyłaś na chłopaka siedzącego obok ciebie. Znowu powróciły obawy, że jednak on dalej wstydzi się waszych relacji. Wzięłaś się za konsumpcję twojej kanapki. Na resztę dnia Harry zamknął się w sobie, [I.T.P] latała po całej szkole szczęśliwa, a Niall znowu gdzieś zniknął. Nie miałaś z kim porozmawiać, a bardzo potrzebowałaś rozmowy. Odwołali waszą (tzn. twoją i Harryego) lekcję i kończyliście tak jak kończyli Niall i [I.T.P].
Harry i twoja przyjaciółka mieszkali na tej samej ulicy, więc loczek zaproponował jej podwózkę. Ty poszłaś odnieść zbędne rzeczy do szafki. Tam ponownie natrafiłaś na Irlandczyka.
-Wiesz co, wpadłem na świetny pomysł. – zaczął mówić.
-Już się boję. – powiedziałaś.
-Olejmy cały ten bal. Oderwijmy się od tych wszystkich snobów w garniturkach i sukienkach i ruszmy na podbój miasta. Jak mam być szczery nie lubię takich imprez. Co ty na to?
- Świetnie. – odrzekłaś, chociaż miałaś ochotę krzyczeć. Chciałaś wybuchnąć płaczem, ale nie chciałaś rozklejać się  na szkolnym korytarzu.
-Widzisz jacy my jesteśmy podobni. Czekam na ciebie w moim aucie.
Zniknął na ścianą.  Miałaś już tego wszystkiego serdecznie dość. Przez chwilę wmawiałaś sobie, że na randce z Horanem może być ciekawiej niż na balu. Lecz gdy tylko przypomniałaś sobie wszystkie wasze poprzednie spotkania dostawałaś pewności siebie i miałaś ochotę wszystko mu wygarnąć. Ruszyłaś w kierunku drzwi wyjściowych. Zobaczyłaś na końcu parkingu samochód chłopaka. Podeszłaś do niego i zapukałaś w szybę.
-Co jest? Czemu nie wsiadasz? – zapytał zadowolony Nialler.
-Wiesz co,  miarka się przebrała. Po każdej naszej randce pół nocy wylewałam łzy. Za każdym razem wywozisz mnie na jakieś zadupie, bo boisz się ze mną pokazać. I gdy dzisiaj rano usłyszałam z twoich ust, że chcesz się ze mną pokazać na oczach całej szkoły serce waliło mi jak oszalałe. Pomyślałam sobie, myliłaś się co do niego, wszyscy się mylili. Wiedz, że chcę iść na tą durną zabawę, ubrać jakąś głupią sukienkę, chcę zobaczyć cię ubranego w garnitur i dobrze się bawić. Wiele mnie na mojej życiowej drodze napotkało złego i ostatnio pomyślałam, że dzięki tobie może się wszystko zmienić na lepsze. Niall ja już nie chcę być twoją tajemnicą. – wyrzuciłaś wszystko z siebie i ruszyłaś w kierunku domu. 
może w dzisiejszym parcie nie poszło zbytnio na korzyść Niallera, ale to nic. 
Piszcie jak Wam się podobało.;*
5+ komentarzy= next part .;)
dostałam 6. z tego testu co dzisiaj pisałam z angla ! a to wszystko za sprawą naszego męża, gdyż był ze mną przez cały czas.;* I to właśnie jemu chcę zadedykować tą ocenę.


7 komentarzy:

  1. Zajebisty czekam na następną część

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem mega ciekawa jak to się wszystko skończy!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo cudo cudo cudo cudo cudo cudo cudo *_____* czekam na koeljny bo już nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w stanie powiedzieć tylko
    "Dżisyskurwajapierdole" *-*
    Gratulacje 6! Chłopcy z piórnika się postarali :D
    tak wgl to przypomina mi ta sytuacja pewną sytuację z filmu "Awkward" dobrze kombinuje? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dobrze.: ) ten serial był inspiracją do pisania tego imaginu. ;D

      Usuń
  5. Bardzo mi się podoba twój blog ale sądzę ze wzorujesz sie programem Który leci na MTV pt.:Inna .. Bardzo lubię ten serial , i fajne jest to że sie nim wzorujesz :)

    OdpowiedzUsuń