Łączna liczba wyświetleń

środa, 12 września 2012

#12 Narry PART ~3~

 #12 

-Lubię jak się uśmiechasz. – stwierdził chłopak.
Popatrzyłaś się w jego stronę i twoja twarz zaszła rumieńcami.
-Chodźmy stąd. Zostało już tylko kilka lekcji, a poza tym zbliżają się wakacje więc mamy większy luz. – odrzekł chłopak.
-No to chodźmy. – powiedziałaś z uśmiechem na twarzy.
Poszliście do pobliskiego parku. Harry kupił wam lody i usiedliście na ławce. Razem z nim bardzo dużo rozmawialiście tego dnia. Łączyło was wiele wspólnych tematów, ale także zainteresowań.
-Jesteś inny niż wszyscy. – stwierdziłaś.
-Niż kto? – zapytał zaciekawiony loczek.
-Niż reszta tych cudownych graczy footballu.
-A to dobrze, czy źle? – ponownie zapytał.
-Nawet bardzo dobrze. Fajnie mi się z tobą rozmawia. Jesteś miły. Nie wstydzisz się ze mną pokazać. No wiesz… Masz mnie za równą sobie. I to jest wspaniałe. Nie wywyższasz się ponad innych.
-A kto się wstydził z tobą pokazać? Jakiś palant. – stwierdził chłopak.
-Tak, palant… - odrzekłaś zniesmaczona.
-Kto to ten mądry?
-Niall Horan.
-Poważnie?! To mój przyjaciel od lat. I odkąd pamiętam nigdy nie wstydził się pokazać z dziewczyną, a w szczególności tak ładną jak ty.
-Jak widzisz ludzie się zmieniają. – już po raz drugi tego dnia zarumieniłaś się przy Haroldzie.
-Co on takiego zrobił?
Opowiedziałaś mu cały dzień, który spędziłaś z blondynem. Zaczynając od zderzenia na korytarzu, idąc przez wasze wieczorne spotkanie i kończąc na dniu następującym po tamtym, czyli jak olał cię przechodząc obok na stołówce.
Przez cały ten czas chłopka bacznie przyglądał się tobie. Można by powiedzieć, że pożerał cię wzrokiem. Jego namiętne spojrzenie przerwał dzwonek telefonu. Usłyszałaś refren piosenki „Written In The Stars” w wykonaniu Tiniego Tempaha i Erica Turnera. Brunet pospiesznie wyciągnął telefon z kieszeni spodni, spojrzał na wyświetlacz. Odebrał go. Chwilę porozmawiał z dzwoniącą osobą. Rozłączył się żegnając krótkim „cześć”.
-Dzwonił Niall, muszę lecieć na trening. Robię to niechętnie, ale muszę. – powiedział Harry.
-Spokojnie. Rozumiem to. Ja zaraz i tak musiałbym wrócić do szkoły. Umówiłam się z jedną z dziewczyn z naszej klasy, że będziemy kończyć projekt na biologię. – uspokoiłaś sumienie chłopaka.
-O to dobrze. Nie chciałbym cię tak tu samą zostawić. Nie zniósł bym myśli, ze masz mnie za dupka.
-Dlaczego miałbym tak uważać? Przecież każdy ma swoje zajęcia, plany i życie osobiste. – uśmiechnęłaś się.
-To co idziemy? – zaproponował chłopak.
-Możemy iść.
Drogą jeszcze rozmawialiście. Skończyliście dopiero wtedy gdy doszliście pod wejście do męskiej szatni. Na pożegnanie loczek przytulił cię i oboje ruszyliście każdy w swoją stronę. W jednej z sal czekała już na ciebie Tiffany. Ponieważ w salach panowała straszna duchota dziewczyna zaproponowała, abyście wyszły na trybuny stadionu. Zgodziłaś się. Znalazłyście dogodne miejsce w cieniu, wysoko na trybunach i zaczęłyście działać.  Trener Smith rozpoczął w tym samym czasie trening chłopaków. Co chwilę ukradkiem spoglądałaś w kierunku biegającego Harryego, a także Nialla. Oni robili to samo. I tak minęły dwie godziny, których nawet nie odczułaś. Schodząc z trybun usłyszałaś głos za plecami, odwróciłaś się. Na boisku stał Harry.
-Poczekasz na mnie chwilkę? Odprowadzę cię do domu. – powiedział i uśmiechnął się  zadziornie.
Pokiwałaś twierdząco głową i poszłaś do automatu z wodą, po czym usiadłaś na ławeczce z zamiarem czekania na loczka. Minęło niecałe dziesięć minut i z szatni zaczęli wychodzić chłopcy z reprezentacji. Pośród nich nie było ani Harryego, ani blondyna o którym cały czas myślałaś. W końcu wyszedł. Na twój widok podszedł do ciebie.
-Możemy porozmawiać? – zapytał nieśmiało Horan.
-A mam jakieś inne wyjście? – odpowiedziałaś pytaniem na pytanie.
-Posłuchaj, nie chciałem, żeby tak wyszło. Ja po prostu…
-Wstydziłeś się mnie. – przerwałaś mu.
-Nie, wcale nie. Może to tak wyglądało, ale tak naprawdę nie było. – tłumaczył się Irlandczyk.
-Wiesz, że twoje wyjaśnienia nie mają sensu? – odrzekłaś drwiąco.
Chłopak nie tracąc czasu zbliżył się do ciebie i pocałował cię namiętnie w usta. Bardzo ci się to podobało, ale jednak odkleiłaś się od niego.
-Myślisz, że wszystko załatwisz pocałunkiem?
-Nie tylko. Ale też za pomocą mojego nie odpartego uroku i dziwacznego śmiechu. -  zaśmiał się.
-Wcale nie masz dziwacznego śmiechu. On jest uroczy. – powiedziałaś stanowczo.
Jego odpowiedzią ponownie był pocałunek.
-To co wybaczysz mi? – zapytał z nadzieją.
-Powiedzmy, że ci wybaczyłam.
-No to świetnie. W takim razie zapraszam cię dzisiaj na kolację. Tylko ty i ja. – uśmiechnął się i poszedł w kierunku drzwi. Z chwilą gdy Niall przekroczył próg szkoły z szatni wyszedł Harry.
-Przepraszam cię, ale miałem nie ciekawą rozprawę z trenerem. – tłumaczył się.
-Nic nie szkodzi. Nie tłumacz się. – uśmiechnęłaś się.
W drodze powrotnej znowu nieustannie rozmawialiście.
-Słuchaj [Twoje imię] może dasz się zaprosić na kolację lub do kina dzisiaj wieczorem? – zagaił nieśmiało Harry.
-Wiesz co chętnie, tylko, że mam już plany na wieczór. Przepraszam. – odpowiedziałaś.
-A, okey. – powiedział zawiedziony chłopak.
-Ale nie jesteś zły? – zapytałaś.
-Nie no skąd? – skierował swój wzrok w podłogę.
Doszliście do twojego domu i ponownie na pożegnanie przytuliłaś loczka. Był to dość długi uścisk, z którego za nic nie chciał wypuścić cię Harry. Gdy już w końcu udało ci się wyrwać z jego objęć, rzuciłaś mu uśmiech i zniknęłaś na drzwiami domu twojej ciotki. Spojrzałaś jeszcze za okno szukając wzrokiem chłopaka. Szedł on w kierunku swojego domu. Głowę skierowaną miał w dół. Chyba jego dobry nastrój wyparował.
Dostałaś sms-a od Niallera. Jej treść brzmiała następująco: „ [Twoje imię] wpadnę po ciebie przed siedemnastą, na osiemnastą mamy zarezerwowany stolik. Całuję, Niall. xx” . Twoją pierwszą myślą po przeczytaniu widomości było: „do czego potrzebna mu jest aż godzina jazdy?”. Spojrzałaś szybko na zegarek. Dochodziła czwarta.
-Skoro on ma tu być za godzinę muszę się pospieszyć. – powiedziałaś sama do siebie i ruszyłaś w kierunku łazienki.
Byłaś gotowa na czas. Zostawiłaś dla cioci kartkę, informującą ją o tym, że nie wrócisz za późno. Wyszłaś przed dom, gdzie na podjeździe czekał już blondyn w swoim terenowym aucie. Usiadłaś obok niego, na miejscu pasażera. Wolnym ruchem chwyciłaś za pas i zapięłaś się. Uśmiechnęłaś się do chłopaka i nic nie mówiąc popatrzyłaś za okno.
-Ey piękna, co jest? – zapytał Niall.
-Nic, nic. Możemy już jechać?
-Pewnie… - odparł zaskoczony Irlandczyk.
Trzecia część już za nami .:) mam nadziję, że podoba Wam się ten imagin.;D
Piszcie co uważacie na jego temat.;*
5+ komentarzy= nowa część.
*
jutro urodziny naszego Niallerka! ♥
a ja piszę sprawdzian z angielskiego.;/
ale to nic. dla mojego męża dostanę jak najlepszą ocenę.:



10 komentarzy:

  1. jeeej, świetny <3
    czyżby rywalizacja między Harrym a Niallem? ;d
    czekam na nn :)

    Magda :D

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejna super czesc ;d
    powodzenia na sprawdzianie

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejeje ten imagin mnie wciągnął :D
    Czekam na następną część
    p.s Niech Niall będzie z Tobą.. na sprawdzianie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cała piątka będzie ze mną.:) mam z nimi piórnik, więc cały czas na nich paczam.:) ♥

      Usuń
  4. Świetny czekam niecierpliwie na kolejną część uwielbiam takie imaginy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i jest zajebiście. Podoba mi sie
    czekam na następny ;p
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeeeeeeeah ... wstaw dzisiaj ... tak na urodziny ...dla Niallerka :D plisssssssss a imagin jak zawsze świetny :D kocham twoje imaginy i z niecierpliwością czekam na kolejne imaginy z twojej ręki xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Super.
    Ciekawe co będzie dalej.???
    Obym tylko była z Niall'em.
    :D

    OdpowiedzUsuń