Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 27 grudnia 2012

#63 Louis PART~5~

#63

Zamroczyło mnie i upadłam.
~*kilka dni później*~
Czułam już, że siły mi wracają. Nie potrafiłam patrzeć się w jego oczy. Nie po tym co mi zrobił. Chciałam czuć się bezpieczna jednak nawet we własnym domu było mi ciężko. Szukałam bezpiecznych ramion, które mogły mnie otulić i obronić. Pocichł obeszłam cały dom. Sprawdzałam czy mój oprawca jest w domu. Nie było go, na pewno był w pracy. Szybko rzuciłam się w stronę telefonu. Wykręciłam numer, który znałam na pamięć. Po kilku sygnałach usłyszałam głos Louisa.
-Halo? – zapytał opanowanym głosem.
-Proszę przyjedź. – powiedziałam nie umiejąc opanować łez. Wspomnienia bolały.
-Już jadę. Spokojnie. – rozłączył się. Nie minęło piętnaście minut, a już otwierałam frontowe drzwi. Kiedy go zobaczyłam mocno wtuliłam się w jego tors. Louis bardzo mocno zacisnął swoje ramiona, które nie pozwalały mi odejść dalej niż na milimetr. Ucałował czubek mojej głowy, próbując mnie tym uspokoić. – Cii…Już w porządku. Jestem przy tobie.
-Zabierz mnie stąd jak najdalej. Nie wytrzymam tu, ani minuty dłużej.  – mówiłam dławiąc się łzami.
-Ale co się stało? Dlaczego nie odzywałaś się do mnie?
-On…
-Co on ci zrobił? – pytał zaniepokojony.
-On zgwałcił mnie. – poczułam jak mięśnie Tomlinsona zaciskają się.
-Zabiję go. Jak Boga kocham. Zabiję sukinsyna.
-Tak? A niby co mi zrobisz? – w tamtym momencie oboje odwróciliśmy się do tyłu. Do holu wszedł Ian z dwójką swoich ochroniarzy. – Zadźgasz mnie nożem czy może otrujesz?
-Jak po tym wszystkim masz czelność jeszcze ją tak katować?! Zgwałciłeś ją, a teraz udajesz że nic się nie stało. – Lou podniósł swój ton. Podszedł bliżej Iana.
-Panowie – Szatyn zwrócił się do swoich osiłków. – zabierzcie go ode mnie i pokażcie mu co oznacza kopać dołki pod swoim szefem. – Dwójka napakowanych mężczyzn w garniturach złapała Louisa. Zaczęłam krzyczeć żeby go puścili. Nic to nie dawało. Zaczęli go kopać i bić. Mężczyzna z każdym ciosem co raz bardziej zwijał się z bólu. Mój płacz nasilił się. Nie potrafiłam mu pomóc, a widok jego cierpienia był okropnym przeżyciem. Świadomość, że nie mogę nic z tym zrobić przytłoczyła mnie. Posiniaczonego, bezsilnego i słabego Tomlinson rzucili w moją stronę. Szybko przysunęłam się do niego. Położyłam jego głowę na moich kolanach i masowałam jego obolałą twarz. Gładziłam jego policzki. Chciałam uśmierzyć jego ból. Moje łzy chwilę spadały na jego twarz. Na bieżąco próbowałam je wycierać. Słyszałam szyderczy śmiech Iana. Nie zwracałam na niego uwagi. Zaczęłam składać pojedyncze pocałunki na wargach mojego ukochanego. Po chwili poczułam jego dłoń na moich plecach. Ostatkami sił przytulił mnie do siebie i pozwolił naszym ustom połączyć się w jedność.
-Kocham cię [T.I], jak nikogo innego na świecie. – wyszeptał po chwili.
-Sprawiłeś, że moje życie było lepsze. Przepraszam cię, że musisz tak cierpieć przeze mnie. Kocham cię najmocniej pod słońcem. – odpowiedziałam i ponownie pocałowałam go.
-Oh jakie to urocze, aż się rzygać chce. Szkoda, że to ostanie wasze wspólne chwile. – podniosłam wzrok na mojego męża. Wyciągnął z kieszeni swojej marynarki pistolet. – Pożegnaj się z twoim kochasie, bo za chwilę będzie obcować z diabłem w piekle.
-Nie możesz tego zrobić! – krzyknęłam, a do moich oczu napłynęła fala nowych łez.
-[T.I], kochanie spójrz na mnie. – Tym razem bez wahania spojrzałam  na siną twarz Louisa. – Pamiętasz co ci mówiłem? Że zawsze będziesz dla mnie tą najważniejszą, że darzę cię prawdziwą miłością? – pokiwałam tylko twierdząco głową. – Zawsze będziesz miłością mojego życia i do końca będziesz najważniejsza. Proszę, nie zwątp w to nigdy. Teraz przyszedł na mnie czas, ale ja będę czekał na ciebie. Kiedyś się jeszcze spotkamy i będziemy szczęśliwi. Obiecuję ci to. – Nie potrafiłam opanować łez. Spływały mi po policzku ciurkiem. – Będziemy razem już do końca. – Nie wytrzymałam i wpiłam się zachłannie w jego wargi. Całowałam go z wielką pasją. On odwzajemnił pocałunek i po krótkiej chwili usłyszałam huk. Mój ukochany już nie oddawał pocałunków. Spojrzałam na jego brzuch. Był on przedziurawiony kulą. Na podłogę lała się krew. Widziałam, że blask jego oczu gaśnie, powieki same opadają. Schyliłam się i oparłam swoje czoło o jego. – Kocham cię. – były to jego ostatnie słowa. Przytuliłam się do niego dając wolną rękę moim łzą. Moje serce rozsypało się na miliony kawałków. Krwawiło tak samo jak jego rana. Czułam się okropnie. Po kilkunastu sekundach usłyszałam wycie radiowozu policyjnego, któryś z sąsiadów musiał zadzwonić po policję słysząc mój krzyk. Nie ruszałam się. Cały czas wtulona byłam w martwe ciało mojego kochanka. Odszedł, a ja musiałam się z tym pogodzić. Nie potrafiłabym. Ucałowałam policzek Tomlinsona, delikatnie odłożyłam jego głowę i ruszyłam w kierunku barku stojącego w salonie. Wyciągnęłam z niego whisky i moim następnym przystankiem była kuchnia i półka z lekarstwami. Sięgnęłam po tabletki nasenne i wróciłam do ciała ukochanego. Wysypałam sporą ilość leku na rękę po czym wsypałam dawkę do buzi i zapiłam alkoholem. Przytuliłam się do Louisa i czułam, że moje powieki stają się ciężkie. Pomału zasypiałam. Zapadałam w sen z którego nigdy się już nie obudziłam. Wiedziałam, że była to słuszna decyzja. Nic już nie trzymało mnie wśród żywych. Moja największa życiowa miłość zapewne błądziła już gdzieś w Niebie i wiedziałam, że czeka tam na mnie.
Jeszcze raz szybko ucałowałam jego usta i policzek.
-Idę do ciebie kochanie. – wyszeptałam i zasnęłam.


postanowiłam, że nie będę zakańczała wszystkich imaginów happy-end'em, więc
takie oto zakończenie.
następny imagin też będzie kilkuczęściowy i głównym bohaterem będzie Harold.;)
mam nadzieję, że będziecie zadowoleni.;)
ostatnie słowa i zabieram się za pisanie.;)
*
mam nadzieję, że Wam się podobała ta część, ale także ten cały imagin z Lou.
wyraźcie swoją opinię w komentarzach.
10+ komentarzy = startujemy imagin z Haroldem.;>


16 komentarzy:

  1. To jest świetne! ale myślałam że nie strzeli xd

    OdpowiedzUsuń
  2. trochę szkoda Lou, ale ogólnie ta część jest genialna ♥
    tak jak osoba powyżej, również myślałam, że Ian nie strzeli xd

    OdpowiedzUsuń
  3. jest świeeeeetny *,*
    a ja jestem w szoku ;) ;***
    czekam nn <33

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne ...pisz szybko kolejne imaginy ,bo nie wytrzymam bez nich .<3
    Ja się oczywiście zgadzam ,że nie każdy imagin powinien kończyć się happy-endem i bardzo podziwiam cię za to ,chociaż wolałabym ,żeby żył to i tak uważam ,że to dobry wyciskacz łez :D
    PS : Czekam na imagina z Hazzą w twim wykonaniu
    i oczywiście jeżeli zechcesz to możesz do mnie zajrzeć ;*
    http://niall-harry-liam-zayn-louis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Rycze, cudowny imaginy *.* czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne inaczej nie mogę tego ując *.
    *

    OdpowiedzUsuń
  7. Imagin cudowny *.*
    Tyle emocji :)
    Szkoda tylko, że Ian jednak strzelił xd
    Myślałam, że zanim pociągnie za spust ktoś wejdzie do domu czy przyjedzie policja :D
    Ale nie!
    Ten dupek strzelił :(
    Normalnie mam łzy w oczach, ale nie wiem czy dłużej je powstrzymam XD
    Mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu coś dodasz :*
    O kurczę no!
    Nie mogę przestać się jara tym imaginem XD :D
    No on naprawdę jest świetny!
    Nawet z tak dramatycznym zakończeniem:P

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    http://szalonemarzeniaa.blogspot.com
    http://spelniacmarzeniaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. ty wariatko !! ja tu przez ciebie ryczę !! :/
    wspominałam ci kiedyś, że cię kocham ? <33
    tylko nie zabijaj mi ukochanego następnym razem, bo w depresję popadnę xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Płaczę, dziewczyno jesteś niesamowita! Nie mogę się doczekać Harolda <3 xxxxx duużo weny życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przez ciebie ryczę!!!
    Jak mogłaś?!....ale i tak jesteś niesamowita <3
    Czekam na Hazze ;]

    Wpadniesz do mnie? :
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/
    http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. ohh cudowny imagin <3
    zakończenie smutne, a jednak szczęśliwe ;)))
    spotkają się w innym świecie i będą razem...
    łzy poleciały mi na końcu ;p
    nie wiem tylko jak mógł się tak zachować Ian, zdradziła go, ale to nie powód by przysporzyć jej takich cierpień ;((
    tło oczywiście cudowne - ich miny boskie ♥
    i twój gifowy filmik wspaniały ;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Za owy imagin powinnam cie znienawidzic ze tak powiem.. po 30 minutach plakania sie ocknelam. Ten imagin jest cudowny.

    OdpowiedzUsuń