tak wiem. miał być z Louisem. przepraszam. napisałam imagin z Niallerem, dla mojej Danielli.;*
cały tydzień, dzień w dzień pytała się mnie kiedy pojawi się nowy imagin.
czekała z niecierpliwością na niego, więc zrobiłam jej przyjemność i dodatkowo jest z
jej ulubieńcem.;3
także, Daniello to dla Ciebie.;*
#56
Singiel wśród zakochanych, piąte koło u wozu. Znacie te
określenia? Znacie to uczucie towarzyszące temu? Jest okropne. Jednak pomimo to nie mogę
powiedzieć [I.T.P], że czuje się fatalnie, gdy wraz z nią i jej nowym chłopakiem
włóczymy się ulicami Mullingaru. Byłoby jej wtedy strasznie przykro. Mi
również. W tym leży mój problem. Dbam o uczucia innych bardziej niż o swoje.
Tak jak każda osiemnastolatka chcę się zakochać, całować gdzieś pod drzewem,
przytulać. To jednak nigdy nie było mi dane. Jeszcze nigdy nie miałam kogoś,
kto mógłby mnie ogrzać, przytulić, rozpieszczać. Wiecznie sama podczas gdy
dookoła pełno zakochanych, w sobie po uszy, par. Cóż jednak mam na to poradzić?
Pozostaje mi pogodzić się z myślą, że do końca życia będę już sama.
~Ciekawe jak tam jest w tym zakonie? – taka idiotyczna myśl
zaprzątała mi głowę. Ale skoro nikt mnie nie chciał to co mi pozostaje? Gnić w klasztorze.
*
Zima opanowała małe irlandzkie miasteczko. Nieubłaganie
zbliżały się święta, a tym samym potrzeba strojenia choinek i domów. W
Mullingarze każdy dom zawsze był pięknie przyozdobiony różnorakimi lampkami,
motywami mikołajowymi i sztucznym śniegiem na szybach. Uwielbiałam wtedy
przechadzać się ulicą i spokojnie przyglądać się budynkom. Gdy jeszcze do tego
pada śnieg cały krajobraz przeistacza się w przecudowną bajkę.
W tym roku pani Zima obficie obdarowała Irlandię śniegiem.
Prószył on non-stop. Nie przeszkadzał mi mróz –5 stopni Celsjusza, kochałam
zimę i to już chyba nigdy się nie zmieni. To idealna pora roku na schadzki z
przyjaciółmi, chłopakiem… I znowu to samo! Syndrom forever alone nie wpływa na
mnie dobrze. Sprawia on że codziennie myślę o tym. W zapomnieniu nie pomagała
mi w ogóle moja przyjaciółka, która co chwilę
wyciągała mnie na jakieś idiotyczne spacery z nią i z Mikiem. Uwielbiam
ich jako parę, popieram ten związek i życzę im szczęścia, tylko niech ktoś
wreszcie odpowie mi na to pytanie. Do czego ja im jestem w tym układzie
potrzebna?! Po jaką cholerę targają mnie wszędzie ze sobą?!
*
Kolejny dzień, kolejna konfrontacja z zakochanymi. Tego
wieczoru znów umówili się ze mną na spacer. Było już ciemno, a śnieg sypał jak
opętany. Chodziliśmy po miejskim parku rozmawiając i czasami nawet śmiejąc się.
Mike i [I.T.P] często zatrzymywali się żeby wepchnąć siebie nawzajem lub też
mnie w zaspę śniegu. W pewnym momencie, nawet nie wiem skąd i z jakiego powodu,
zaczęliśmy rzucać się śnieżkami. Bitwa była zacięta i każdy był przeciwko
sobie. Po krótkiej chwili skończyła mi się amunicja. Odwróciłam się na kilka
minut od pary, aby nabrać śniegu do rąk gdy jednak odwróciłam się cały śnieg
wypadł mi z rąk. Zobaczyłam jak zakochańce obściskują się i wymieniają się
czułymi pocałunkami. Wtedy po raz kolejny dotarło do mnie, że nie jestem im do
niczego potrzebna. Odwróciłam się więc na pięcie, wsadziłam ręce do kieszeni i
ruszyła przed siebie. Co chwilę odwracałam się w tył by zobaczyć czy nie widzą
że odchodzę. Kiedy byłam wystarczająco daleko od nich zwolniłam tępo i wolno
szłam w stronę domu.
~Oczami Nialla~
-Ey chłopaki, a pamiętacie to? – zapytał George, aby po
chwili parodiować swoją byłą dziewczynę. – ‘Jak mogłeś mi to zrobić? Jesteś
świnią! – mówił piskliwym głosem.
-Tak stary! To było świetne. – dodał Josh.
Siedziałem wtedy z kumplami w parku na ławce. Oni zawsze
żywo dyskutowali o swoich dziewczynach i o tym jak to je przelecieli, a ja
natomiast relaksowałem się nie mając nic do powiedzenia w tej sprawie. Tego
wieczoru siedziałem na oparciu ławki, podpierając rękami głowę. Patrzyłem jak
jedną z głównych alejek parku chodzą ludzie. Prawie na końcu tej drogi
dostrzegłem trójkę w naszym wieku. Zacząłem się im uważnie przyglądać.
Początkowo wolno zmierzali wzdłuż śnieżki, gdy byli bardzo blisko nas zaczęli
bić się śnieżkami. Mimowolnie uśmiechnąłem się gdy jedna z dziewczyn cieszyła
się, że kogoś uderzyła śniegiem. Widać było, że doskonale się bawią. Szczerze
powiedziawszy wolałbym się dołączyć do nich niż dalej tkwić tu z damskimi
szowinistami. W pewnym momencie dziewczyna, która przed chwilą tak bardzo
cieszyła się z triumfu, schyliła się i zaczęła lepić nowe kule śniegowe.
Pozostała dwójka stała wtedy pod jemiołą wiszącą na drzewie. Dostrzegli to i
obdarowali się gorącymi pocałunkami. Mój wzrok ponownie powrócił na dziewczynę
lepiącą biały puch. Wyprostowała się i pod wpływem widoku zakochanych wypuściła
wszystko z rąk. Szybkim krokiem zaczęła zmierzać w kierunku przejścia dla
pieszych. Odprowadziłem ją wzrokiem, aż do momentu gdy drzewa nie zasłoniły mi
widoczności i wpadłem w przemyślenia. Widziałem doskonale jej twarz i delikatne,
kasztanowe włosy wystające spod białej czapki. Była piękna. Cała oblepiona
śniegiem. Radosna, ale za razem smutna. Pragnąłem to zmienić, poznać ją. Wtedy
gdy odeszła uświadomiłem sobie, że nie mam na to szans. Nie znam przecież jej
tożsamości, miejsca zamieszkania, nicka na twitterze. Jedno, wielkie zero.
-Niall! Stary nie mów, że się zabujałeś! – krzyknął drwiąco
Drew.
-A nawet jeśli to co? I tak jej nie znajdę. – odpowiedziałem
smutno.
-Czyli jednak! Horan się zakochał, Horan się zakochał. –
George zaczął śpiewać. Powtórzył to chyba z osiemnaście razy
-Nie masz co się martwić! Chodzi do naszej budy. –
stwierdził ponownie Drew.
-Jak to? – szybko podniosłem się z ławki z podekscytowania.
Cieszyłem się jak mały dzieciak. Nie sądziłem, że jestem aż takim
szczęściarzem.
*
-Widzisz tą laske na ławce? – zapytał Austin.
-Którą? – następnego dnia w szkole postanowiłem odnaleźć
tajemniczą brunetkę. Moi kumple wytrwale pomagali mi w tym.
-Tą która czyta książkę w czerwonej okładce.
-O! Tak widzę. – odpowiedziałem ucieszony.
-To właśnie ona. No dalej stary! Idź zagadaj! - popędzał mnie Drew.
W głowie miałem kompletną pustkę. Nie wiedziałem o czym
zacząć z nią rozmawiać. Jeden z moich kumpli wypchną mnie w stronę dziewczyny.
Nie miałem szans się już wycofać niepewnie podszedłem do niej.
-Mogę się dosiąść? – na tyle było mnie stać w tamtym
momencie. Brunetka podniosła na mnie swoje oczy i wtedy dostrzegłem tą
niesamowitą głębie jej tęczówek. Uśmiechnąłem się pogodnie do niej pokazując przy
tym szereg swoich zębów przyozdobionych aparatem ortodontycznym.
-Jasne. – delikatnie odwzajemniła uśmiech. Usiadłem na
pewnie na krawędzi i popatrzyłem na nią speszony. Dziewczyna ponownie była
pochłonięta czytaniem. Przyglądałem się jej prze dłuższą chwilę. – Dlaczego się
tak na mnie patrzysz?
-Bo tak zastanawiałem się… - spojrzałem na kumpli, którzy
machali do mnie rękami w celu zachęty. - … co czytasz?
-‘Romeo i Julia’. – powiedziała pokazując mi okładkę.
-‘Moja miłość nie ma dna, jak ocean…’ – zacytowałem z
drobnym podtekstem. Dziewczyna zaśmiała się i zapewne nie wykryła go w mojej
wypowiedzi. – Jestem Niall.
-[T.I]. – uśmiechnęła się pogodnie...
mam taką ogromną nadzieję, że Wam się spodobało.; )
pojawi się jeszcze jedna część.; )
jeżeli jeszcze dzisiaj będzie +10 komenatrzy pojawi się następna część, a
następny imagin już na pewno będzie z Lou.;3
I PROMISE! ♥
*
piszcie jak Wam się podobało.;*
10+komentarzy= next part.
*
a tak na marginesie to ten ostatni dwuczęściowy imagin z Hazzą nie będzie miał następnej części tak
jak to większość myśli.
sprawa tego imagina jest już zamknięta.; )
*
powstał mój nowy gifowy filmik.
tym razem z Haroldem.; )
Harry Styles- 'Calm down Curly' .:)
hymmm to nic nowego, że jest zajebiście ;***
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że tak się odzywam, ale nie mogłam się powstrzymać ;)))
ale powiem, że jest cudownie, świetnie, wspaniale, epicko i fenomenalnie xD
dobra brak mi słów ;))
czekam na nexta kochanie ;***
hid.bloog.pl
Niesamowite.!
OdpowiedzUsuńCzekam na next.<3
Ommmoomm Martuś jesteś genialna ! ^.^
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam czytać tego twojego bloga, ale jak na razie to jest 'mega inteligentnie' oczywiście <333
Twoja córka ; **
Uwielbiam go normalnie jest boski czekam na next
OdpowiedzUsuńAwww.^^ jaki cudowny.<33 Wkońcu mój bosski Niall<3333 Dziękuję ci Martello,że zrobiłaś ten wyjątek dla mnie.:***** nie moge się już "znou" doczekać kolejnego..<3 BŁAGAM LUDZIE DODAJCIE KOMENTARZE ŻEBY DZISIAJ JESZCZE BYŁA KOLEJNA CZEŚĆ..Proszę.<33 :***
OdpowiedzUsuńnext part please <3
OdpowiedzUsuńŚwietny imagine :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, jest nowy :
http://onedirectionimagin.blog.pl/
świetny jak zawsze *_*
OdpowiedzUsuńTYLE LUDZI TO CZYTA A LEDWO 10 KOMENTARZY JEST.
OdpowiedzUsuńDALIBYŚCIE AUTORCE JAKIEŚ WSPARCIE TYMI KOMENTARZAMI ŻEBY MIAŁA SATYSFAKCJE, ŻE TO CO ROBI WYCHODZI JEJ GENIALNIE, MAM NA MYŚLI OCZYWIŚCIE PISANIE:D
IMAGINE OCZYWIŚCIE GENIALNY, JAK ZAWSZE *.*