w tej części nie będzie za dużo Louisa, właściwie w ogóle go nie będzie.
przepraszam.xx
#62
Nic dla nas nie istniało. Tylko ja, on i bliskość naszych
ciał.
*
Było około 4. nad ranem. Jak najciszej próbowałam dostać się
do domu, a potem na górę do sypialni. Ucieszyłam się gdy stojąc przed
posiadłością ujrzałam iż w całym budynku zgaszone są światła. Wszystko
wskazywało, że każdy mieszkaniec pogrążony jest w głębokim śnie. Wsadziłam
jeden z kluczy do odpowiedniego zamka i jak najciszej próbowałam przekręcić go.
Na placach wślizgnęłam się do środka. Odłożyłam pęk kluczy na stolik stojącym
zaraz obok garderoby. Szybko odwiesiłam czarną, skórzaną kurtkę. Miałam zamiar
wejść po schodach na górę kiedy usłyszałam głos.
-Tak długo spacerowałaś? – kiedy usłyszałam za plecami Iana wzdrygałam
się. Niepewnie odwróciłam się w stronę salonu wymyślając przy tym różnorakie
kłamstwa.
-Tak… Obeszłam dookoła park. Sprawdziłam czy ten koncert na
pewno jest.
-Był?
-Chyba. Nie jestem pewna. Stała tam rozłożona scena, ale
nikogo już nie było. – próbowałam jakoś wytłumaczyć moją ponad trzygodzinną
nieobecność.
-Czy oby na pewno byłaś w parku? – zapytał podejrzliwie.
-Oczywiście.
-Nie jestem tego do końca przekonany. A przypadkiem gdy spacerowałaś
dookoła parku nie znalazłaś się na London Road. – przeraziłam się. To właśnie
na tej ulicy mieszkał Louis.
-Niby co miałabym tam robić? – zapytałam próbując udawać
nieugiętą i zdecydowaną. Wtem ujrzałam powstającą z fotela postać Szatyna.
Zbliżył się do mnie, a ja czułam narastającą w moim gardle gule.
-No nie wiem. – powiedział kpiącym tonem. – Może na przykład
poszłaś do naszego pana maklera i dawałaś mu dupy? – wymierzyłam mu siarczyste
uderzenie w policzek. Pomimo, że była to prawda nie chciałam pozwolić na to,
aby poniżał mnie i obrażał. Ian złapał się za policzek i podniósł ku górze
twarz. Zobaczyłam, że się szyderczo uśmiecha. Nie miałam pojęcie co zaraz się
stanie. – Ty dziwko. Nie pamiętasz już jak obiecywałaś mi wierność i uczciwość
małżeńską przed Bogiem? Nie jestem ślepy [T.I]. Kiedy Tom doniósł mi, ze
widział was razem podczas bankietu nie wierzyłem mu. Uważałem cię za porządną
żonę, ale widzę że masz za mało rygoru i dyscypliny. Za dużo swobody kochanie
szkodzi ci. Trzeba to zmienić, bo za niedługo będziesz pieprzyła się z naszym
ogrodnikiem. – ponownie chciałam go uderzyć, jednak tym razem powstrzymał moją
rękę. – Oj [T.I], [T.I]. Nie wypada bić męża.
-Puść mnie! – krzyknęłam gdyż wciąż trzymał w uścisku moją
dłoń.
-O nie, nie. Choć raz udowodnisz, że jesteś dobrą żoną i pokażesz
dlaczego nasz pan Tomlinson tak bardzo ryzykował i tak często urywał się z
pracy. – byłam przerażona. Ian rozpiął swój pasek od spodni, po czym szybko
zdarł ze mnie moje legginsy. Próbowałam się wyrwać jednak on mocno zakleszczył swoje
dłonie na moich nadgarstkach. Nie bawiąc się w jakieś zbędne ceregiele ściągnął
moją bieliznę po czym natarczywie zaczął całować moje usta. Nie odwzajemniałam
pocałunków. Czułam obrzydzenie jego osobą. Położył mnie na podłodze i sam
ściągnął swoje bokserki. Nie pytając o nic wszedł we mnie z wielką siłą sprawiając
mi przy tym ogromny ból. Zaczęłam krzyczeć jak najgłośniej potrafiłam. Jego to
jeszcze bardziej motywowało. Zaczął przyspieszać swoje ruchy. Z każdą następną
sekundą czułam, że słabnę. Byłam już bezsilna. Przestałam się rzucać i dałam
się zgwałcić własnemu mężowi. Trzeba to nazwać po imieniu. Zgwałcił mnie. Kiedy
podkręcił prędkość swoich ruchów do maksimum czułam obrzydzenie do samej
siebie. Już wiedziałam co czuły te biedne dziewczyny, które padły ofiarą gwałtu.
Czułam się jak śmieć, nic niewarty odpad społeczny. Ian wykonał ostatnie
brutalne ruchy w moim ciele. Gdy był już gotowy
opuścił moje ciało. Czułam, że moje ciało drętwieje. Wszystkie moje siły
uciekły. Całkowicie straciłam przytomność. Już nie wiedziałam co się ze mną
działo.
*
-Pańska małżonka przez najbliższy czas będzie słaba i miewać
będzie napady lęku. Proszę się tym nie przejmować to normalne gdy kobieta
zostaje zgwałcona. – usłyszałam nieznany mi głos. – Proszę podawać jej ten lek.
Powinien trochę ją uspokoić.
-Dziękuje panie doktorze. – głos tego osobnika doskonale
znałam. Znienawidziłam go i wszystko co dotyczy Iana. Powoli otworzyłam oczy i
ujrzałam nad sobą dwóch mężczyzn. – Oh kochanie, obudziłaś się.
-Zostaw mnie. – krzyknęłam kiedy zbliżył do mnie swoją ohydną
łapę.
-Proszę się nie przejmować, właśnie tak będzie reagować na
każdego mężczyznę. - Podniosłam się szybko z łóżka. Chciałam uciec zanim znów
by mi coś zrobił.
-Uspokój się. Nie możesz się tak gwałtownie ruszać. – zaczęłam
krzyczeć gdy poczułam jego dłoń na swoim
ciele.
-Zostaw mnie bydlaku! Zostaw! – po chwili szarpania się i
krzyczenia poczułam ukłucie w okolicy ramienia. Zamroczyło mnie i upadłam...
jest 4 część, a będzie jeszcze jedna.;)
tak jak wcześniej wspomniałam, Lou w tej części nie wystąpił, ale w następnej będzie na
100%.;3
obiecuję.;*
*
mam nadzieję, że Wam się spodobała ta część.
piszcie swoje opinie w komentarzach.;]
10+ komentarzy= next part.
*
mam do Was wielką prośbę.;)
jeżeli ktoś ma instagrama to czy mógłby mnie follownąć?
byłabym baaardzo wdzięczna.;*
komentujcie i wspierajcie tą dziewczynę.
każdy komentarz to wyróżnienie dla autora.
to dla nas bardzo ważne!
Nie mogę się doczekać ostatniej części, umiesz budować emocje :)
OdpowiedzUsuń+ jeżeli masz trochę czasu i ochotę to zapraszam :) x http://iamvoguelover.blogspot.com/
Kochammm <33 Pisz dalejj <3
OdpowiedzUsuńCo za ciota z tego Iana ! Urwałabym mu jaja za to co zrobił !
OdpowiedzUsuńDawaj jak najszybciej kolejną część <3
świetne, czekam na kolejną część *.* mam nadzieję, że Lou skopie Ianowi tyłek.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: http://the-beat-of-her-heart.blogspot.com/
jezuu ! dziewczyno jakie emocje xD
OdpowiedzUsuńczekam na kolejną część <33
ja cię ja nie wytrzymam chcę juz nastepny
OdpowiedzUsuńOMG.. najchętniej to zabiłabym tego całego Iana.
OdpowiedzUsuńJAK ON MÓGŁ ?! ;O
no nic, czekam nn. <3
Przegenialne..ja to bym zmasakrowała tego Iana..ale jest on postacią fikcyjną..więc to i lepiej..czekam na nastepny z niecierpliwosśią.<33 :****
OdpowiedzUsuńGenialny*,* pisz dalej ! ;p
OdpowiedzUsuńSuper. Pisz dalej <3333
OdpowiedzUsuńwykastrować go !
OdpowiedzUsuńo bosz, co za chuj z tego iana*
po prostu go wykastrowac !!!
budujesz takie napiecie, ze z
niecierpliwoscia czekam nn <3333
*sorry za przeklenstwa, ale emocje
dalej siedza we mnie jak haczyk w
rybie, lowionej na wedke ;) ;3
/Ania ;**
UsuńNominuję cię do ''Liebster Aword '' , więcej na
OdpowiedzUsuńhttp://imaginy-onedirection-fans.blogspot.com
musisz odpowiedzieć na 11 moich pytań, nominować 11 blogów i napisać 11 pytań dla nich.