#63
Zamroczyło mnie i upadłam.
~*kilka dni później*~
Czułam już, że siły mi wracają. Nie potrafiłam patrzeć się w
jego oczy. Nie po tym co mi zrobił. Chciałam czuć się bezpieczna jednak nawet
we własnym domu było mi ciężko. Szukałam bezpiecznych ramion, które mogły mnie
otulić i obronić. Pocichł obeszłam cały dom. Sprawdzałam czy mój oprawca jest w
domu. Nie było go, na pewno był w pracy. Szybko rzuciłam się w stronę telefonu.
Wykręciłam numer, który znałam na pamięć. Po kilku sygnałach usłyszałam głos
Louisa.
-Halo? – zapytał opanowanym głosem.
-Proszę przyjedź. – powiedziałam nie umiejąc opanować łez.
Wspomnienia bolały.
-Już jadę. Spokojnie. – rozłączył się. Nie minęło piętnaście
minut, a już otwierałam frontowe drzwi. Kiedy go zobaczyłam mocno wtuliłam się
w jego tors. Louis bardzo mocno zacisnął swoje ramiona, które nie pozwalały mi
odejść dalej niż na milimetr. Ucałował czubek mojej głowy, próbując mnie tym
uspokoić. – Cii…Już w porządku. Jestem przy tobie.
-Zabierz mnie stąd jak najdalej. Nie wytrzymam tu, ani minuty
dłużej. – mówiłam dławiąc się łzami.
-Ale co się stało? Dlaczego nie odzywałaś się do mnie?
-On…
-Co on ci zrobił? – pytał zaniepokojony.
-On zgwałcił mnie. – poczułam jak mięśnie Tomlinsona
zaciskają się.
-Zabiję go. Jak Boga kocham. Zabiję sukinsyna.
-Tak? A niby co mi zrobisz? – w tamtym momencie oboje
odwróciliśmy się do tyłu. Do holu wszedł Ian z dwójką swoich ochroniarzy. –
Zadźgasz mnie nożem czy może otrujesz?
-Jak po tym wszystkim masz czelność jeszcze ją tak katować?!
Zgwałciłeś ją, a teraz udajesz że nic się nie stało. – Lou podniósł swój ton.
Podszedł bliżej Iana.
-Panowie – Szatyn zwrócił się do swoich osiłków. –
zabierzcie go ode mnie i pokażcie mu co oznacza kopać dołki pod swoim szefem. –
Dwójka napakowanych mężczyzn w garniturach złapała Louisa. Zaczęłam krzyczeć
żeby go puścili. Nic to nie dawało. Zaczęli go kopać i bić. Mężczyzna z każdym
ciosem co raz bardziej zwijał się z bólu. Mój płacz nasilił się. Nie potrafiłam
mu pomóc, a widok jego cierpienia był okropnym przeżyciem. Świadomość, że nie
mogę nic z tym zrobić przytłoczyła mnie. Posiniaczonego, bezsilnego i słabego
Tomlinson rzucili w moją stronę. Szybko przysunęłam się do niego. Położyłam
jego głowę na moich kolanach i masowałam jego obolałą twarz. Gładziłam jego
policzki. Chciałam uśmierzyć jego ból. Moje łzy chwilę spadały na jego twarz.
Na bieżąco próbowałam je wycierać. Słyszałam szyderczy śmiech Iana. Nie
zwracałam na niego uwagi. Zaczęłam składać pojedyncze pocałunki na wargach
mojego ukochanego. Po chwili poczułam jego dłoń na moich plecach. Ostatkami sił
przytulił mnie do siebie i pozwolił naszym ustom połączyć się w jedność.
-Kocham cię [T.I], jak nikogo innego na świecie. – wyszeptał
po chwili.
-Sprawiłeś, że moje życie było lepsze. Przepraszam cię, że
musisz tak cierpieć przeze mnie. Kocham cię najmocniej pod słońcem. –
odpowiedziałam i ponownie pocałowałam go.
-Oh jakie to urocze, aż się rzygać chce. Szkoda, że to
ostanie wasze wspólne chwile. – podniosłam wzrok na mojego męża. Wyciągnął z
kieszeni swojej marynarki pistolet. – Pożegnaj się z twoim kochasie, bo za
chwilę będzie obcować z diabłem w piekle.
-Nie możesz tego zrobić! – krzyknęłam, a do moich oczu
napłynęła fala nowych łez.
-[T.I], kochanie spójrz na mnie. – Tym razem bez wahania
spojrzałam na siną twarz Louisa. –
Pamiętasz co ci mówiłem? Że zawsze będziesz dla mnie tą najważniejszą, że darzę
cię prawdziwą miłością? – pokiwałam tylko twierdząco głową. – Zawsze będziesz
miłością mojego życia i do końca będziesz najważniejsza. Proszę, nie zwątp w to
nigdy. Teraz przyszedł na mnie czas, ale ja będę czekał na ciebie. Kiedyś się
jeszcze spotkamy i będziemy szczęśliwi. Obiecuję ci to. – Nie potrafiłam
opanować łez. Spływały mi po policzku ciurkiem. – Będziemy razem już do końca.
– Nie wytrzymałam i wpiłam się zachłannie w jego wargi. Całowałam go z wielką
pasją. On odwzajemnił pocałunek i po krótkiej chwili usłyszałam huk. Mój
ukochany już nie oddawał pocałunków. Spojrzałam na jego brzuch. Był on
przedziurawiony kulą. Na podłogę lała się krew. Widziałam, że blask jego oczu
gaśnie, powieki same opadają. Schyliłam się i oparłam swoje czoło o jego. –
Kocham cię. – były to jego ostatnie słowa. Przytuliłam się do niego dając wolną
rękę moim łzą. Moje serce rozsypało się na miliony kawałków. Krwawiło tak samo
jak jego rana. Czułam się okropnie. Po kilkunastu sekundach usłyszałam wycie
radiowozu policyjnego, któryś z sąsiadów musiał zadzwonić po policję słysząc
mój krzyk. Nie ruszałam się. Cały czas wtulona byłam w martwe ciało mojego
kochanka. Odszedł, a ja musiałam się z tym pogodzić. Nie potrafiłabym. Ucałowałam
policzek Tomlinsona, delikatnie odłożyłam jego głowę i ruszyłam w kierunku barku
stojącego w salonie. Wyciągnęłam z niego whisky i moim następnym przystankiem
była kuchnia i półka z lekarstwami. Sięgnęłam po tabletki nasenne i wróciłam do
ciała ukochanego. Wysypałam sporą ilość leku na rękę po czym wsypałam dawkę do
buzi i zapiłam alkoholem. Przytuliłam się do Louisa i czułam, że moje powieki
stają się ciężkie. Pomału zasypiałam. Zapadałam w sen z którego nigdy się już
nie obudziłam. Wiedziałam, że była to słuszna decyzja. Nic już nie trzymało
mnie wśród żywych. Moja największa życiowa miłość zapewne błądziła już gdzieś w
Niebie i wiedziałam, że czeka tam na mnie.
Jeszcze raz szybko ucałowałam jego usta i policzek.
-Idę do ciebie kochanie. – wyszeptałam i zasnęłam.
postanowiłam, że nie będę zakańczała wszystkich imaginów happy-end'em, więc
takie oto zakończenie.
następny imagin też będzie kilkuczęściowy i głównym bohaterem będzie Harold.;)
mam nadzieję, że będziecie zadowoleni.;)
ostatnie słowa i zabieram się za pisanie.;)
*
mam nadzieję, że Wam się podobała ta część, ale także ten cały imagin z Lou.
wyraźcie swoją opinię w komentarzach.
10+ komentarzy = startujemy imagin z Haroldem.;>
To jest świetne! ale myślałam że nie strzeli xd
OdpowiedzUsuńtrochę szkoda Lou, ale ogólnie ta część jest genialna ♥
OdpowiedzUsuńtak jak osoba powyżej, również myślałam, że Ian nie strzeli xd
jest świeeeeetny *,*
OdpowiedzUsuńa ja jestem w szoku ;) ;***
czekam nn <33
świetne ...pisz szybko kolejne imaginy ,bo nie wytrzymam bez nich .<3
OdpowiedzUsuńJa się oczywiście zgadzam ,że nie każdy imagin powinien kończyć się happy-endem i bardzo podziwiam cię za to ,chociaż wolałabym ,żeby żył to i tak uważam ,że to dobry wyciskacz łez :D
PS : Czekam na imagina z Hazzą w twim wykonaniu
i oczywiście jeżeli zechcesz to możesz do mnie zajrzeć ;*
http://niall-harry-liam-zayn-louis.blogspot.com
Rycze, cudowny imaginy *.* czekam na następne :)
OdpowiedzUsuńCudowne inaczej nie mogę tego ując *.
OdpowiedzUsuń*
świetny *,* xdzozoz
OdpowiedzUsuńZajebisty
OdpowiedzUsuńSuper jest ;))
OdpowiedzUsuńImagin cudowny *.*
OdpowiedzUsuńTyle emocji :)
Szkoda tylko, że Ian jednak strzelił xd
Myślałam, że zanim pociągnie za spust ktoś wejdzie do domu czy przyjedzie policja :D
Ale nie!
Ten dupek strzelił :(
Normalnie mam łzy w oczach, ale nie wiem czy dłużej je powstrzymam XD
Mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu coś dodasz :*
O kurczę no!
Nie mogę przestać się jara tym imaginem XD :D
No on naprawdę jest świetny!
Nawet z tak dramatycznym zakończeniem:P
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
http://szalonemarzeniaa.blogspot.com
http://spelniacmarzeniaa.blogspot.com
ty wariatko !! ja tu przez ciebie ryczę !! :/
OdpowiedzUsuńwspominałam ci kiedyś, że cię kocham ? <33
tylko nie zabijaj mi ukochanego następnym razem, bo w depresję popadnę xD
Płaczę, dziewczyno jesteś niesamowita! Nie mogę się doczekać Harolda <3 xxxxx duużo weny życzę! :)
OdpowiedzUsuńPrzez ciebie ryczę!!!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś?!....ale i tak jesteś niesamowita <3
Czekam na Hazze ;]
Wpadniesz do mnie? :
http://you-and-i-1d.blogspot.com/
http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/
ohh cudowny imagin <3
OdpowiedzUsuńzakończenie smutne, a jednak szczęśliwe ;)))
spotkają się w innym świecie i będą razem...
łzy poleciały mi na końcu ;p
nie wiem tylko jak mógł się tak zachować Ian, zdradziła go, ale to nie powód by przysporzyć jej takich cierpień ;((
tło oczywiście cudowne - ich miny boskie ♥
i twój gifowy filmik wspaniały ;)))
OMG rzobeczałam się
OdpowiedzUsuńZa owy imagin powinnam cie znienawidzic ze tak powiem.. po 30 minutach plakania sie ocknelam. Ten imagin jest cudowny.
OdpowiedzUsuń