nasz kochany mąż ma dzisiaj 21. urodzinki!
stara dupa z ciebie kochanie!
ale i tak jesteś dla nas wszystkich tym samym małolatem, który przyszedł w 2010 roku na castong do X-Factora.;3
KOCHAMY CIĘ i WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO.;*
#61
-Nie biorę pod uwagę w ogóle takiej opcji. – gwałtownie
zbliżył się do mnie i zachłannie wpił się w moje wargi nie pytając czy tego
chcę. Nie potrafiłam się mu oprzeć więc odwzajemniłam pocałunek. Nasze języki
tańczyły dziki taniec, a każdy mój zmysł przywiązywał się do Tomlinsona. Nie
chciałam tego przerywać, nawet jeżeli moje serce nie pozwoliłoby mi na to.
Pozwoliłam ponieść się uczuciom i emocjom, które w tamtej chwili miały jasno
obrany cel. Być jak najbliżej Lou. To jedyne czego potrzebowałam w tamtym
momencie. Tommo zaczął rozpinać moją sukienkę. Jedną ręką rozpinał zamek, a
drugą delikatnie gładził moje plecy. Każdy jego dotyk wywoływał u mnie dreszcz.
Czułam się cudownie mając go przy sobie. Pomimo iż wiedziałam, że źle robię nie
przestawałam.
Jedynym zgrabnym ruchem swoich silnych dłoni ściągnął ze
mnie niebieski materiał. Pomału zaczęłam rozpinać guziki jego białej koszuli.
Po kilku minutach staliśmy przed sobą jedynie w samej bieliźnie, której
pozbyliśmy się błyskawicznie. Nie było skrawka mojego ciała, które by nie było
oznaczone prze Louisa gestem. Swoimi pocałunkami zjechał niżej i zatrzymał się
na poziomie mojej klatki piersiowej. W niezwykle przyjemny sposób całował moje
piersi dostarczając mi tym dużo przyjemności. Tomlinson delikatnie podsadził
mnie do góry i pozwolił swojemu ‘koledze’ działać we mnie. Z początku
delikatnie i powoli przechodził do szybszych ruchów. Co kilka pchnięć wydobywał
się jęk z zachwytu. Już dawno się tak
nie czułam. Podczas stosunku z Ianem nie czułam tej ‘ekstazy’, którą był w
stanie zapewnić mi tylko Louis.
-Jesteś tylko moja. – usłyszałam cichy szept zaraz przy moim
uchu. Nasze usta ponownie spotkały się, a języki znów zaczęły walkę. Poczułam,
że już długo nie pociągnę. Dałam mu jasny tego znak i mężczyzna w jednym
momencie przyspieszył swoje ruchy do maksimum. Pomału opuszczał moje ciało. Na
jego twarzy pojawił się triumfalny uśmiech. Podniósł z podłogi swoją marynarkę
i okrył nią moje nagie ciało. – Kocham cię. – powiedział i delikatnie pocałował
mój policzek. Na twarzy zawitał mi uśmiech. Czułam się nieziemsko dobrze.
Zaczęliśmy się wolno ubierać. Co chwilę czułam ‘przypadkowe’ szturchnięcia
mojego kochanka. Reagowałam na to tylko uśmiechem. Gdy oboje byliśmy już gotowi
Louis objął mnie w pasie i po raz kolejny wpił się w moje usta. – Nie rozumiem jak mogłem wytrzymać bez
ciebie tyle lat.
*
Takich sytuacji było znacznie więcej. Prawie codziennie
odwiedzałam Tomlinsona. Wtedy to albo oglądaliśmy wspólnie romantyczne filmy co
prawie zawsze kończyło się w łóżku, albo od razu przechodziliśmy do sedna
sprawy.
Całkowicie zapomniałam o wyrzutach sumienia. Dzięki
Brunetowi moje życie nabrało tych piękniejszych barw. Stało się żywsze i
ciekawsze. Nie dręczyła mnie już nudna rutyna. Nareszcie czułam, że żyję i
dodatkowo u boku tak wspaniałego mężczyzny jakim był Tommo. Był jeden problem.
Mianowicie był nim Ian. Nie podejrzewał nas o nic. Świetnie kamuflowaliśmy się
z tym. Gdy w towarzystwie moim i Louisa był jeszcze Ian traktowaliśmy się jak
powietrze. On mnie jak żonę szefa, a ja jego jak zwykłego pracownika kancelarii.
Wszystko wiodło się zbyt wspaniale, aby można by nazwać to rzeczywistością.
Sprawy zaczęły się komplikować dopiero później.
*
-Wychodzisz gdzieś? -
było grubo po 23. a
ja faktycznie miałam zamiar pójść do Louisa.
-Chciałam się przewietrzyć. – rzuciłam szybko ubierając
buty.
-O tej porze? – zapytał podejrzliwie.
-A dlaczego nie? Słyszałam, że w parku jest jakiś koncert.
Miałam zamiar sprawdzić czy to prawda. – uśmiechnęłam się sztucznie.
-W takim razie powiem tylko, żebyś uważała na siebie. Nie
wracaj zbyt późno. Ja się położę i nie będę na ciebie czekał. – byłam zdziwiona
że właśnie w taki sposób zareagował.
-Dobranoc skarbie. – powiedziałam szybko i miałam zamiar
wyjść.
-A buziak. – zbliżyłam się do niego i niechętnie ucałowałam
jego policzek. Wyszłam z domu i szybkim krokiem ruszyłam na postój taksówek. W
niecałe dziesięć minut znalazłam się pod apartamentowcem w którym mieszkał
Tommo. Jak oparzona wpadłam do windy i wcisnęłam odpowiedni guzik. Będąc na
właściwym piętrze wybiegłam z kabiny windy i niczym błyskawica pomknęłam w
kierunku drzwi numer ‘163’. Zapukałam szybko do niech i już po kilku minutach
czułam jego wargi na swoich. Lou wciągnął mnie do mieszkania i po raz kolejny
oddaliśmy się sobie. Nic dla nad nie istniało. Tylko ja, on i bliskość naszych
ciał.
no to mamy 3 część.
nie podoba mi się ona, ale kij z tym
są dzisiaj urodziny BooBear'a
trzeba się tym radować.;3
*
mam nadzieję, że Wam się podobała ta część.;)
pozostawcie swoje opinię w komentarzach.;]
10+ komentarzy= next part.;)
*
LUDZIE MAMY ŚWIĘTA!
życzę Wam wesołych, rodzinnych i pogodnych świąt Bożego Narodzenia.
smacznego karpia, dużo prezentów, a no i żeby barszczyk jednak był na stole.;)
(mam nadzieję, ze zakapowaliście o co chodzi z tym barszczykiem.;3)
dodatkowo za niedługo będzie koniec roku, więc i Sylwester.;3
jeszcze 31 grudnia złożę Wam życzenia noworoczne, ale dzisiaj też nie zaszkodzi.;)
nietrzeźwego, wystrzałowego i niezapomnianego Sylwestra.;>
KOCHAM WAS! <3
żartujesz sobie ? to jest niesamowite *_*
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam takiego zajebistego imagina , on jest najlepszy <3
Dla Ciebie również Wesołych świąt xx
Weź nic nie mów on jest poprostu boski i wspaniały kocham tego imagina i również życzę ci WESOŁYCH ŚWIĄT
OdpowiedzUsuńKochammm <333
OdpowiedzUsuńczy będzie część 4 ?
OdpowiedzUsuńdziewczyno, pisz jak najszybciej kolejną część !!! :D
OdpowiedzUsuńkochana, jak to 'nie podoba Cie się'? Niesamowity, już nie mogę się doczekajć next part! :DDD lovelovelove xx
OdpowiedzUsuńŚwietne ♥♥♥
OdpowiedzUsuńszybko next part! :D
To jest ssssssssuper! ♥ dawaj NEXT! :)
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ !
OdpowiedzUsuńSZYBKO NASTĘPNĄ CZĘŚĆ ! ;)))))))
Ssuperr < 33
OdpowiedzUsuńPisz dalejjj <33
świetne <3 czekam nn, i ob nastepny nie byl ostatnim, bo szczerZe to sie wciagnelam ;) :D
OdpowiedzUsuńwow...
OdpowiedzUsuńElisabeth