Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 grudnia 2012

#62 Louis PART~4~

w tej części  nie będzie za dużo Louisa, właściwie w ogóle go nie będzie. 
przepraszam.xx

#62

Nic dla nas nie istniało. Tylko ja, on i bliskość naszych ciał.
*
Było około 4. nad ranem. Jak najciszej próbowałam dostać się do domu, a potem na górę do sypialni. Ucieszyłam się gdy stojąc przed posiadłością ujrzałam iż w całym budynku zgaszone są światła. Wszystko wskazywało, że każdy mieszkaniec pogrążony jest w głębokim śnie. Wsadziłam jeden z kluczy do odpowiedniego zamka i jak najciszej próbowałam przekręcić go. Na placach wślizgnęłam się do środka. Odłożyłam pęk kluczy na stolik stojącym zaraz obok garderoby. Szybko odwiesiłam czarną, skórzaną kurtkę. Miałam zamiar wejść po schodach na górę kiedy usłyszałam głos.
-Tak długo spacerowałaś? – kiedy usłyszałam za plecami Iana wzdrygałam się. Niepewnie odwróciłam się w stronę salonu wymyślając przy tym różnorakie kłamstwa.
-Tak… Obeszłam dookoła park. Sprawdziłam czy ten koncert na pewno jest.
-Był?
-Chyba. Nie jestem pewna. Stała tam rozłożona scena, ale nikogo już nie było. – próbowałam jakoś wytłumaczyć moją ponad trzygodzinną nieobecność.
-Czy oby na pewno byłaś w parku? – zapytał podejrzliwie.
-Oczywiście.
-Nie jestem tego do końca przekonany. A przypadkiem gdy spacerowałaś dookoła parku nie znalazłaś się na London Road. – przeraziłam się. To właśnie na tej ulicy mieszkał Louis.
-Niby co miałabym tam robić? – zapytałam próbując udawać nieugiętą i zdecydowaną. Wtem ujrzałam powstającą z fotela postać Szatyna. Zbliżył się do mnie, a ja czułam narastającą w moim gardle gule.
-No nie wiem. – powiedział kpiącym tonem. – Może na przykład poszłaś do naszego pana maklera i dawałaś mu dupy? – wymierzyłam mu siarczyste uderzenie w policzek. Pomimo, że była to prawda nie chciałam pozwolić na to, aby poniżał mnie i obrażał. Ian złapał się za policzek i podniósł ku górze twarz. Zobaczyłam, że się szyderczo uśmiecha. Nie miałam pojęcie co zaraz się stanie. – Ty dziwko. Nie pamiętasz już jak obiecywałaś mi wierność i uczciwość małżeńską przed Bogiem? Nie jestem ślepy [T.I]. Kiedy Tom doniósł mi, ze widział was razem podczas bankietu nie wierzyłem mu. Uważałem cię za porządną żonę, ale widzę że masz za mało rygoru i dyscypliny. Za dużo swobody kochanie szkodzi ci. Trzeba to zmienić, bo za niedługo będziesz pieprzyła się z naszym ogrodnikiem. – ponownie chciałam go uderzyć, jednak tym razem powstrzymał moją rękę. – Oj [T.I], [T.I]. Nie wypada bić męża.
-Puść mnie! – krzyknęłam gdyż wciąż trzymał w uścisku moją dłoń.
-O nie, nie. Choć raz udowodnisz, że jesteś dobrą żoną i pokażesz dlaczego nasz pan Tomlinson tak bardzo ryzykował i tak często urywał się z pracy. – byłam przerażona. Ian rozpiął swój pasek od spodni, po czym szybko zdarł ze mnie moje legginsy. Próbowałam się wyrwać jednak on mocno zakleszczył swoje dłonie na moich nadgarstkach. Nie bawiąc się w jakieś zbędne ceregiele ściągnął moją bieliznę po czym natarczywie zaczął całować moje usta. Nie odwzajemniałam pocałunków. Czułam obrzydzenie jego osobą. Położył mnie na podłodze i sam ściągnął swoje bokserki. Nie pytając o nic wszedł we mnie z wielką siłą sprawiając mi przy tym ogromny ból. Zaczęłam krzyczeć jak najgłośniej potrafiłam. Jego to jeszcze bardziej motywowało. Zaczął przyspieszać swoje ruchy. Z każdą następną sekundą czułam, że słabnę. Byłam już bezsilna. Przestałam się rzucać i dałam się zgwałcić własnemu mężowi. Trzeba to nazwać po imieniu. Zgwałcił mnie. Kiedy podkręcił prędkość swoich ruchów do maksimum czułam obrzydzenie do samej siebie. Już wiedziałam co czuły te biedne dziewczyny, które padły ofiarą gwałtu. Czułam się jak śmieć, nic niewarty odpad społeczny. Ian wykonał ostatnie brutalne ruchy w moim ciele. Gdy był już gotowy  opuścił moje ciało. Czułam, że moje ciało drętwieje. Wszystkie moje siły uciekły. Całkowicie straciłam przytomność. Już nie wiedziałam co się ze mną działo.
*
-Pańska małżonka przez najbliższy czas będzie słaba i miewać będzie napady lęku. Proszę się tym nie przejmować to normalne gdy kobieta zostaje zgwałcona. – usłyszałam nieznany mi głos. – Proszę podawać jej ten lek. Powinien trochę ją uspokoić.
-Dziękuje panie doktorze. – głos tego osobnika doskonale znałam. Znienawidziłam go i wszystko co dotyczy Iana. Powoli otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą dwóch mężczyzn. – Oh kochanie, obudziłaś się.
-Zostaw mnie. – krzyknęłam kiedy zbliżył do mnie swoją ohydną łapę.
-Proszę się nie przejmować, właśnie tak będzie reagować na każdego mężczyznę. - Podniosłam się szybko z łóżka. Chciałam uciec zanim znów by mi coś zrobił.
-Uspokój się. Nie możesz się tak gwałtownie ruszać. – zaczęłam krzyczeć gdy  poczułam jego dłoń na swoim ciele.
-Zostaw mnie bydlaku! Zostaw! – po chwili szarpania się i krzyczenia poczułam ukłucie w okolicy ramienia. Zamroczyło mnie i upadłam...
                        
jest 4 część, a będzie jeszcze jedna.;)
tak jak wcześniej wspomniałam, Lou w tej części nie wystąpił, ale w następnej będzie na
100%.;3
obiecuję.;*
*
mam nadzieję, że Wam się spodobała ta część.
piszcie swoje opinie w komentarzach.;]
10+ komentarzy= next part.
*
mam do Was wielką prośbę.;)
jeżeli ktoś ma instagrama to czy mógłby mnie follownąć?
byłabym baaardzo wdzięczna.;*
<kliknij>
*
POLECAM! 
wchodźcie na 
tego bloga 
><
komentujcie i wspierajcie tą dziewczynę.
każdy komentarz to wyróżnienie dla autora.
to dla nas bardzo ważne! 



13 komentarzy:

  1. Nie mogę się doczekać ostatniej części, umiesz budować emocje :)
    + jeżeli masz trochę czasu i ochotę to zapraszam :) x http://iamvoguelover.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za ciota z tego Iana ! Urwałabym mu jaja za to co zrobił !
    Dawaj jak najszybciej kolejną część <3

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne, czekam na kolejną część *.* mam nadzieję, że Lou skopie Ianowi tyłek.
    zapraszam do siebie: http://the-beat-of-her-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. jezuu ! dziewczyno jakie emocje xD
    czekam na kolejną część <33

    OdpowiedzUsuń
  5. ja cię ja nie wytrzymam chcę juz nastepny

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG.. najchętniej to zabiłabym tego całego Iana.
    JAK ON MÓGŁ ?! ;O
    no nic, czekam nn. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Przegenialne..ja to bym zmasakrowała tego Iana..ale jest on postacią fikcyjną..więc to i lepiej..czekam na nastepny z niecierpliwosśią.<33 :****

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny*,* pisz dalej ! ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Super. Pisz dalej <3333

    OdpowiedzUsuń
  10. wykastrować go !
    o bosz, co za chuj z tego iana*
    po prostu go wykastrowac !!!
    budujesz takie napiecie, ze z
    niecierpliwoscia czekam nn <3333

    *sorry za przeklenstwa, ale emocje
    dalej siedza we mnie jak haczyk w
    rybie, lowionej na wedke ;) ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Nominuję cię do ''Liebster Aword '' , więcej na
    http://imaginy-onedirection-fans.blogspot.com

    musisz odpowiedzieć na 11 moich pytań, nominować 11 blogów i napisać 11 pytań dla nich.

    OdpowiedzUsuń