Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 grudnia 2012

#60 Louis PART~2~

#60

-[T.I] spójrz na mnie. Spójrz proszę. – poprosił łagodnym tonem, kiedy jego słowa nie poskutkowały zbliżył się do mnie i ujął mój podbródek w swoje dłonie. Sprowokowało mnie to do spojrzenia prosto w jego oczy. Przez niecała minutę staliśmy tak i wpatrywaliśmy się w siebie. – Nikt nigdy nie zastąpi mi ciebie. Byłaś, a raczej jesteś moją jedyną miłością. Prawdziwą miłością można darzyć tylko jedyną osobę. Jesteś nią ty [T.I]. To ty kilkanaście lat temu skradłaś moje serce i stałaś się jego posiadaczką. Zawsze będziesz najważniejsza. – moje oczy zeszkliły się, a w gardle narastała gula. Nie wiedząc co mam odpowiedzieć, ani co uczynić pod wpływem impulsu pocałowałam go. On bez wahania oddał pocałunek co kilka sekund co raz bardziej go pogłębiając. Stęskniłam się za smakiem jego ust i za uczuciem towarzyszącemu pieszczeniu moich warg przez niego. Byłam w siódmym niebie i nie chciałam przerywać. Wplotłam dłonie w jego brązowe włosy, a Louis umieścił swoje na mojej talii. Spowodowało to u mnie przyjemny dreszcz. Poczułam się tak jak dawniej. Szczęście dwoiło się i troiło z każdą kolejną sekundą pieszczoty. Louis, czując się już pewnie w swoich czynach,  wsadził rękę pod moją koszulkę. Zaczął delikatnie głaskać swoją dłonią moje nagie plecy. Po chwili jego dłoń poczuła moje zapięcie od stanika. Chłopak jednym ruchem odpiął go i czułam, że uśmiecha się. Powolnym ruchem prowadził mnie do jego sypialni. Chciał ściągnąć moją górną część garderoby kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Tomlinson oderwał się od moich ust, a mi wróciło trzeźwe myślenie. Szybko zapinałam swoje zapięcie od biustonosza i spoglądałam na twarz mężczyzny na której malowało się zdenerwowanie. Dzwonek ponownie zadzwonił i tym razem Lou ruszył, żeby otworzyć. Postanowiłam zostać w sypialni i nasłuchiwać kiedy gość Tommo wyjdzie.
-Witaj Louis. – jakże wielkie było moje zdziwienie kiedy usłyszałam głos Iana.
-Cześć Ian. Co ty tutaj robisz?
-Wpadłem przypomnieć o dzisiejszym bankiecie i zapytać jak tam nasze udziały na giełdzie?
-Dobrze. Cały czas rosną albo utrzymują się na tym samym miejscu. – odkąd dowiedziałam się że nowym maklerem giełdowym jest Louis nie mogłam w to uwierzyć. Nie sprawiał on wrażenia takiego, który by się tym interesował. Lou był zbyt wyluzowany jak na taką fuchę.
-To cudownie! Wszystko układa się jeszcze lepiej odkąd pojawiłeś się w firmie. Nawet nie wiesz jak jesteśmy ci wdzięczni. Dodatkowo moja żona cię polubiłam co u niej jest rzadkością. [T.I] zwykle nie przepada za ludźmi z naszej firmy. – gdyby Ian wiedział jak bardzo go lubię zapewne zażądałby rozwodu. – To znak, ze nasza współpraca będzie udana!
-Oby. – usłyszałam głos Tomlinsona.
-Miałeś gościa? Nie przeszkodziłem ci w czymś? – zapytał Szatyn.
-Nie. Dlaczego pytasz?
-Bo widzę dwa kubki na stole. Chyba nie pijesz z dwóch na raz.
-Po prostu nie posprzątałem naczyń po śniadaniu. To wszystko.
-Spokojnie. Nie musisz się tłumaczyć. Tylko żartowałem. Dobrze. Będę się zbierał. Do zobaczenia wieczorem.
-Do zobaczenia. – Lou odpowiedział mu i już po chwili usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi. Wychyliłam się jeszcze na korytarz, aby upewnić się, że mój mąż już wyszedł. Kiedy byłam pewna wyszłam szybko do salonu. Louis stał oparty o blat i widać było, że nad czymś gorączkowo się zastanawia.
-Ja też będę się zbierać. – odpowiedziałam po chwili.
-Jestem szczęściarzem. – odparł.
-Słucham? – nie wiedziałam zbytnio o co mu chodzi.
-Żona mojego szefa mnie polubiła, a to jest dobry znak. – wtedy spojrzał na mnie i na jego twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech.
-Cześć. – powiedziałam i szybko opuściłam mieszkanie Lou. Zaczęłam nad wszystkim się zastanawiać. Źle się stało. Nie powinniśmy się całować. Przecież byłam mężatką. Byłam szczęśliwa w tym związku. Jednak odkąd w moim życiu ponownie pojawił się Tomlinson moje poukładane życie wcale już takie nie było. Zaczęłam często zastanawiać się co by było gdybym chciałam rozwieść się z Ianem i być na nowo z Tommo. Wszystko mnie przerastało, nawet moje własne myśli.
*
-Jesteś gotowa? Za pięć minut wychodzimy. Nie możemy się spóźnić. – podczas gdy poprawiałam swoją niebieską sukienkę usłyszałam głos Iana dobiegający z dołu.
-Zaraz schodzę kochanie. – odpowiedziałam. Po chwili kierowałam się po schodach do holu. Powoli pokonywałam każdy schodek, żeby przypadkiem nie przewrócić się na moim wysokim obcasie. Mój mąż komplementował mój wygląd kilkoma ciepłymi słowami i opuściliśmy nasz dom. Na bankiet jechaliśmy niecałe piętnaście minut. Nie lubiłam takich przyjęć. Zewsząd zawsze dochodzą rozmowy o kancelarii bądź o kodeksie prawnym. Czuję się tam obco i przy tych ludziach wychodzę na głupią. Nie posiadam takiej wiedzy prawniczej jak oni. Niepotrzebna mi do niczego.
Podjechaliśmy pod wielki dom przyjęć na obrzeżach Londynu. Oboje z Szatynem wysiedliśmy z pojazdu i wspólnie udaliśmy się na salę. Od wejścia przywitał nas odźwierny, uśmiechnęłam się przyjaźnie w celu podziękowania. Zawsze jestem miła dla ludzi. Przynajmniej się staram. Nie to co Ian. On jedynie potrafi popędzać i krytykować ludzi za ich trud i wysiłek. Nie podoba mi się to w nim, ale nie jestem w stanie tego zmienić.
Mijając próg pomieszczenia ujrzałam tłum ludzi-snobów ubranych w garnitury i suknie od Coco Chanel. Mimo, że stać było mnie żeby im dorównać nie chciałam tego. Kupowałam zwykłe sukienki w centrach handlowych, które często kosztowały mniej niż sto funtów. Każdy uśmiechał się do każdego. Starałam się wymusić uśmiech. Po kolei witałam się z przybyłymi gośćmi. Czasami zdarzało mi się z kimś porozmawiać, lecz to była rzadkość. Kilka razy widziałam Louisa. Próbowałam go unikać i przez dłuższy czas udawało mi się to.
Oznajmiłam Ianowi, że wrócę wkrótce i ruszyłam w poszukiwaniu toalet. Wolno przemierzałam korytarze domu przyjęć i rozglądałam się po bokach podziwiając przy tym różnorakie obrazy. Gdy byłam blisko mojego celu poczułam silne szarpnięcie. Zostałam wciągnięta do jakiegoś ciemnego pomieszczenia. Próbowałam krzyczeć, ale ‘oprawca’ zasłonił mi usta dłonią. W powietrzu czułam znajomy zapach męskich perfum.
-Cii… To tylko ja. – moim ‘porywaczem’ okazał się być Tomlinson. Zapalił światło i już dokładnie widziałam jego twarz. – Pięknie wyglądasz. – powiedział i przybliżył swoją twarz do mojej z zamiarem pocałunku. Wtedy ja szybko wyślizgnęłam się.
-Nie możemy Louis.
-Jakoś rano ci to nie przeszkadzało. – odparł i ponownie zaczął zbliżać się w moim kierunku.
-Louis zrozum, to co się dzisiaj wydarzyło to była chwila słabości, nic nie znaczący wątek w moim życiu. Ja mam męża, a to co zrobiliśmy to zdrada. Nie powinniśmy nawet kontaktować się ze sobą.
-Rozumiem. Czyli mam udawać, że się nie znamy i nic dla mnie nie znaczysz?
-Dokładnie tak. – odparłam niechętnie.
-Nie biorę pod uwagę w ogóle takiej opcji. – gwałtownie zbliżył się do mnie i zachłannie wpił się w moje wargi nie pytając czy tego chcę. Nie potrafiłam się mu oprzeć więc odwzajemniłam pocałunek. Nasze języki tańczyły dziki taniec, a każdy mój zmysł przywiązywał się do Tomlinsona. Nie chciałam tego przerywać, nawet jeżeli moje serce nie pozwoliłoby mi na to. Pozwoliłam ponieść się uczuciom i emocjom, które w tamtej chwili miały jasno obrany cel.


mogę Wam obiecać, że to jeszcze nie koniec.
możliwe, iż będą jeszcze jedna lub dwie części tego imaginu.;)
także czekajcie cierpliwie na dalsze losy.;)
*
piszcie jak Wam się podobało.;)
swoje opinie pozostawicie w komentarzach.;]
10+komentarzy= next part.;)
*
swoją drogą.
stworzyłam nowy gifowy filmik.
tym razem do piosenki chłopców. ;)
One Direction- Over Again.
enjoy.♥



12 komentarzy:

  1. [spam]
    na początku wraz z Lolą życzymy wesołych świąt i szampańskiego sylwestra :)
    przed chwilą na blogu http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział z perspektywy Jenny. Wszyscy czekamy na zakończenie roku, jednak dla Elity Mount Carmel High School to ciężki czas. Zwłaszcza dla Jennifer, która dla związku z Niallem zrezygnowała z wymarzonej szkoły. Czy jej chłopak namówi ją do wyjazdu? A może znajdą inny sposób by ich związek przetrwał? Wszystkiego dowiecie się w rozdziale :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne <33
    czekam na kolejną część !

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ajajajajajajjaajjjj.! -przegenialniebosski.<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski czekam na następną :) byle szybko

    OdpowiedzUsuń
  6. oooo <3 ona musi być z Lou ! dawaj szybko kolejna cz <33

    OdpowiedzUsuń
  7. TO JEST ŚWIETNE! ♥
    SZYBKO KOLEJNA CZĘŚĆ ! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. SUPER < 3 DAWAJ KOLEJNA CZEŚĆ <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozwiodę się z Ianem by być z Lou? Czy nie? Ian mnie przyłapie?
    Czekam na nexta!!!
    Elisabeth

    OdpowiedzUsuń
  10. Greetings from Carolina! I'm bored to death at work so I decided to browse your website on my iphone during lunch break.
    I really like the info you present here and can't
    wait to take a look when I get home. I'm surprised at how quick your blog loaded on my phone ..

    I'm not even using WIFI, just 3G .. Anyhow, very good site!


    My web page rencontre libertine

    OdpowiedzUsuń