Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 21 października 2012

#37 Harry.

imagin dedykowany Marcie (@inna_inaczejj).;*
enjoy.♥

#37


Nie łatwo jest być siostrą Nialla Horana. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę kim on tak naprawdę jest. Jest moim najukochańszym braciszkiem, którego nie oddałbym za nic w świecie, ale także wokalistą w popularnym zespole One Direction. Niallerek jest ode mnie o dwa lata starszy. Pomimo, że mam siedemnaście lat to ciągle traktuje mnie jak mała dziewczynkę. Opiekuję się mną, kiedy tylko ma wolną chwile dzwoni do mnie, żeby sprawdzić czy u mnie wszystko w porządku. Czy pomiędzy nami są jakiekolwiek spory? Nie. Jesteśmy naprawdę zgranym rodzeństwem i nasza największa kłótnia była o klocki gdy byliśmy mali. Często słyszę, że udana jest z nas para. To zabawne. Często bijemy się publicznie, a ludzie biorą nas za zakochanych. Nie do pomyślenia.
Blondynek zawsze zabiera mnie na wywiady, próby i różnorakie nagrania swojego zespołu. Podoba mi się to. Jestem obecna na każdym ich koncercie. Grają fajną muzykę, więc za każdym razem bawię się znakomicie. Mam doskonały kontakt z każdym innym członkiem One Direction. Niall twierdzi, że aż za doskonałe, bo nie poświęcam mu tyle czasu ile kiedyś. Na dzień dzisiejszy mam większą słabość do Harryego. Każde nasze spotkanie jest pełne śmiechu, dobrej zabawy i uścisków. Uwielbiam się do niego przytulać. Mogę wtedy narkotyzować się jego zapachem. Ale on to nie tylko świetny rozmówca i przyjaciel. Czuję do niego coś znacznie silniejszego. Za każdym razem gdy stoi przy mnie czuję stado motylów w brzuchu. Kiedy to tylko możliwe staram się zbliżyć do niego. Na marne. On jest zamknięty na moje uczucie. A szkoda…
*
-[T.I] mogę zadać ci pytanie? – zapytał Matt. Jest on otwartym, odważnym i miłym chłopakiem i mam przyjemność przyjaźnić się z nim. Poznaliśmy się w liceum. Gdyby nie uczucie do Hazzy pewnie już byłabym w nim zakochana, bo nie ukrywam, że jest nieziemsko przystojny. Co z tego jak Loczkowi do pięt nie dorasta.
-Śmiało. – powiedziałam.
-Kto jest najważniejszym mężczyzną w twoim życiu? – do głowy przychodzili mi wyłącznie Styles i Horan.
-Myślę, że jest nim mój brat. Jest najwspanialszym chłopakiem na tym świecie. A skoro o nim mowa, chcę żebyście się poznali. Jutro grają koncert i zapraszam cię za kulisy. – uśmiechnęłam się. – Chciałbym żeby Niall poznał mojego najlepszego przyjaciela.
-Oh, z przyjemnością go poznam. Z twoich opowiadań wynika, że jest równym gościem.
-Bo jest.
-A wracając do mężczyzny twojego życia to myślisz, że kiedyś może się to zmienić? – ponownie zapytał.
-W przyszłości, niewykluczone że tak.
-Dlaczego nie teraz? – wyszeptał i zbliżył się do mnie. Pocałował mnie czule w usta. Oderwałam się szybko od niego, poczułam, że zdradzam Harolda. Co ja gadam?! Przecież ja nawet z nim nie jestem.
-Matt, jesteśmy przyjaciółmi. Nie niszczmy tego. – takie wytłumaczenie przychodziło mi jedynie do głowy. Chłopak niechętnie pokiwał głową.
*
Dzisiejszego dnia zabrałam Matta na umówiony wcześniej koncert. Starałam się wymazać z pamięci to co wydarzyło się wczoraj. Jednak nie potrafiłam. Nie wiem dlaczego, ale nie potrafiłam.
Wchodząc za kulisy ogromnej hali koncertowej spotkałam po drodze Zayna. Przywitałam się z nim uściskiem i zapytałam gdzie może teraz być mój brat. Malik stwierdził, że może być w ich garderobie. Czym prędzej chwyciłam Matta za rękę i pociągnęłam go za sobą. Od progu słyszałam ich donośne śmiechy. Bez pukania weszłam razem z moim przyjacielem do środka. To pomieszczenie było ogromne. O wiele większy od zwykłych ‘pokojów artysty’. Po jednej stronie stała trzyosobowa sofa, a po drugiej szafa z ubraniami i toaletka. Horanek siedział właśnie na kanapie śmiejąc się z Liama i Hazzy, którzy stojąc przy szafie wygłupiali się. Szybko podeszłam do Blondynka.
-No i mamy zgubę! Zastanawialiśmy się gdzie się podziałaś. – jego wzrok powędrował na Matta.
-Niall poznaj, to jest Matt. Mój przyjaciel o którym ci opowiadałam.
-Ah tak! Miło mi cię poznać. – podniósł się z mebla i podał rękę do mojego towarzysza. – Mam nadzieję, że będziesz dbał o moją siostrę.
-Oczywiście, że będę. Nie wyobrażam sobie nie troszczyć się o [T.I]. Jest moim skarbem. – popatrzył w moje oczy.
~Oczami Harryego~
Skarbem?! Co to ma znaczyć, że ona jest jego największym skarbem?! W tym momencie jestem wściekły i załamany.
-Wygląda na miłego, nie uważasz Harry? Myślisz, że są parą? – usłyszałem głos Liama.
-Taa… Bardzo miłego. – odpowiedziałem z obojętnością w głosie. – Nie dbam o to.
To nie prawda! Skłamałem, bo zależy mi na niej jak cholera, a to jest nóż wymierzony prosto w moje kruche serce.
Fatalne zakochanie bym powiedział. Zakochanie, które wymaga wielu wyrzeczeń i tak niewyobrażalnie boli. Chciałbym, żeby to był sen i abym zaraz się obudził najlepiej przy jej boku. Ludzie! Niech mnie ktoś uszczypnie!
~Oczami [T.I]~
Koncert się zaczął. Ja i Matt rozsiedliśmy się na kanapie stojącej zaraz za kurtyną. Mieliśmy idealny widok na scenę i na widownie. Często śmialiśmy się, dużo też rozmawialiśmy i tak ten koncert nie miłosiernie szybko leciał. Popatrzyłam się na plan koncertu. Ostatnią dzisiaj graną piosenką miało być „More Than This”. Tak też było. Sandy, Dan i Jon zaczęli grać, po chwili dołączył do nich także Josh i chłopcy. Wpadłam w ekstazę. Uwielbiam tą piosenkę. Przymrużyłam oczy, żeby skupić się na jej słowach.  Poczułam ciepłe usta Matta na swoich. Wpił się w nie z taką zachłannością jak nikt inny przedtem. Wyobraziłam sobie go jako Stylesa.  Kilka chwil dałam się temu ponieść, ale gdy otworzyłam oczy ujrzałam przed nami smutnego Harryego patrzącego w naszą stronę. Moment później on zwrócił się w stronę publiczności, a ja oderwałam się od Matta.
-Prosiłam cię żebyś tego nie robił. Zrozum! Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Okey, przepraszam. – speszył się.
*
Koncert dobiegł końca. Chłopaki zeszli ze sceny, a ja odprowadziłam mojego przyjaciela do wyjścia. Musiał już iść, chociaż nie chciał. No ale cóż. Trzeba się zajmować młodszym rodzeństwem. To priorytet.
Na myśl o tym przypomniał mi się Niall. Obiecałam mu i chłopakom, że im pomogę. Nawet nie wiem w czym. O ironio!
-Widzieliście gdzieś Harryego? – zapytał Liam.
-Ostatni raz widziałem go jak schodziliśmy ze sceny. -  stwierdził Louis.
-A może ty go widziałaś [T.I]? –zapytał Zayn.
-Niestety nie. – odrzekłam.
-Musimy go szybko znaleźć. Jeszcze dzisiaj mamy podpisywanie płyt w centrum.- powiedział zaniepokojony Niall.
-To ja może pomogę wam poszukać ? Zajrzę do skrzydła zachodniego .- zaproponowałam.
-Dobrze, to my poszukamy we wschodnim skrzydle, bo jest ono ogromne. - powiedział Lou.
Wtedy to rozdzieliliśmy się i zaczęliśmy szukać naszą zgubę. Miałam do przeszukania mnóstwo składzików, ale także bufet i toalety. W tych dwóch ostatnich nie było ani śladu Loczka, więc zabrałam się za składziki. Po dłuższych poszukiwaniach pozostał mi już tylko jeden korytarz. Skręciłam w prawo. Otwierając jedno z pomieszczeń usłyszałam w sąsiednim ciche, zapłakane śpiewanie:
“When he opens his arms and hold you close tonight
It just won't feel right
Cause I can love you more than this, yeah.
When he lays you down
I might just die inside
It just don’t feel right 
Cause I can love you more than this
Love you more than this.”
 Bez wahania  ruszyłam w stronę tamtych drzwi z których wydobywał się śpiew. Pomału otworzyłam blaszany prostokąt. Moje oczy dostrzegły siedzącego i szlochającego Harryego.
-O mój Boże! Co się stało? Dlaczego płaczesz? – zapytałam przejęta. – Dlaczego się schowałeś?
Chłopak najwyraźniej udawał, że mnie nie słyszy i ignorował mnie.
-Harry! Co się do cholery dzieje? Odpowiedz! – wykrzyknęłam.
-Sama się domyśl. – odpowiedział po długim milczeniu.
-Ja nie siedzę w twojej głowie, żeby to wiedzieć, a co gorsza domyślać się.
-Właśnie, że siedzisz. – wymamrotał cicho.
-Co takiego? – zapytałam zaszokowana.
-Dobrze słyszałaś! Siedzisz w mojej głowie odkąd Niall przyprowadził cię do nas żeby cię przedstawić. Nie ma chwili, żebym o tobie nie myślał. Twoje oczy i zniewalający uśmiech śnią mi się każdej nocy i zastanawiam się dlaczego nie ma cię przy mnie. – wykrzyczał. – Zakochałem się w tobie bo jesteś inna niż te wszystkie panienki, którym tylko zależy na moje kasie. Jesteś dla mnie wszystkim, nie pozwoliłbym cię nigdy skrzywdzić. A teraz, zabrano mi to wszystko włącznie z nadzieję, że kiedyś będziesz moja. – zniżył ton.
-Zaraz, zaraz. Jak to straciłeś nadzieję? – przysiadłam się do niego.
-On mi cię ukradł. – po jego policzku spłynęła kolejna łza. Otarłam ją i ujęłam jego wilgotną twarz w dłonie.
-Matt jest tylko i wyłącznie moim przyjacielem. Nic więcej.
-A dzisiaj na koncercie?
-Poniosło go. To wszystko. Próbuję ci wytłumaczyć, że między mną, a nim istnieje wyłącznie przyjaźń. A z resztą, co mi tam. – ostatnie zdanie wypowiedziałam do siebie i już po chwili wpiłam się w jego ciepłe wargi. Kierowała mną namiętność, którą więziłam w sobie od bardzo dawna. Tym razem nie zamierzałam tak szybko przerywać. Hazzie też najwyraźniej się nie spieszyło, bo wtargnął swoim językiem w moją buzię. Nasze języki walczyły o dominacje w tym układzie. Po upływie kilku, a może kilkunastu minut niechętnie oderwałam się, aby nabrać do płuc powietrza. Harold oparł swoje czoło o moje i na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Zawsze wyobrażałam sobie jakby miał wyglądać nasz pocałunek, ale nie spodziewałem się że będzie to aż tak wspaniale smakować.
Podniosłam się z miejsca i ujęłam jego dłoń, pomagając mu przy tym wstać.
-Chodźmy już. Na pewno martwią się o nas.
Spletliśmy nasze palce razem i pomalutku zaczęliśmy wędrować w stronę garderoby. Najpiękniejszy dzień w całym moim życiu. Oby to co nas łączy nie wygasło już nigdy!
ponownie przepraszam, że o takiej porze, ale mam teraz niewyobrażalne problemy rodzinne.;/
so sorry.: ' (
*
przerabiałam ten imagin z dwie godziny, bo podobnie jak z imaginem z Niallem poprzednia wersja była kijowa.
mam nadzieję, ze takie coś Wam się podoba.: )
piszcie jak wrażenia.;*
10+ komentarzy= next imagine.: )
jeżeli też chcesz dedykację pisz do mnie na twittera.: )





13 komentarzy: