kurde no. nie mogłam się doczekać, aż go dodam.;3
#30
„Szanowna Pani [T.I ]
Z wielką przykrością i ogromnym żalem informuje panią, iż
pan Tommy McIven w dniu 18. lutego bieżącego roku zginął podczas akcji mającej
na celu obrony bazy wojskowej w Afganistanie. Proszę przyjąć najszczersze
kondolencje i wyrazy współczucia. Cześć jego pamięci.
Z poważaniem,
Dowódca VII. Pułku Piechoty Armii Królowej Elżbiety II”
Czytałem ten list, a łzy mimo wolnie spływały po moim
policzku. Obiecał mi, że wróci do domu cały i zdrowy. Dał mi słowo, że jak
wróci zostanę szczęśliwą panią McIven, a teraz… Teraz nie widziałam sensu by
żyć. Ale nie mogłam się tak poddać. Nie w tej chwili. Wiedziałam na co się
godzę. Że pozwalając Tommyemu wstąpić do
wojska wiąże się to z ogromnym ryzykiem. Żałowałam wszystkich naszych
dotychczasowych sprzeczek. Chciałam cofnąć czas i znowu poczuć jego dotyk na
moim ciele, smak jego ust i zobaczyć głębie jego piwnych tęczówek. Wszystko
zniknęło. Już nie doczekam się go na lotnisku. Już niczego się nie doczekam.
Zostawił mnie na zawsze. Starałam się z tym pogodzić i zapomnieć, ale nie
potrafiłam. W głowie cały czas miałam dzień naszych zaręczyn. Tamtego dnia
spacerowaliśmy po ulicach Londynu trzymając się za rękę. Śmialiśmy się,
rozmawialiśmy i nie szczędziliśmy sobie czułości. Nagle zaczął padać rzęsisty
deszcz, co było normalne wczesną wiosną w stolicy Wielkiej Brytanii. Skryliśmy
się wtedy w irlandzkim pubie. Było tam mnóstwo ludzi, a raczej irlandzkich
ludzi, bo trwał akurat mecz Irlandia vs Chorwacja. Tommy zamówił dla nas po
piwie i usiedliśmy. Co chwilę słyszeliśmy krzyki irlandzkich kibiców. McIven
siedział naprzeciwko mnie trzymając moją rękę i wpatrując się w moje oczy. Czułam się wtedy jak zahipnotyzowana. Po
chwili jednak odczułam potrzebę pójścia do toalety. Przeprosiłam więc, wtedy
jeszcze, mojego chłopaka i udałam się do ubikacji. Wychodząc z niej doznałam
szoku. Przed drzwiami klęczał Tommy. Ludzie, którzy dotychczas byli zajęci
meczem, wpatrywali się w naszą dwójkę.
-[T.I] znamy się tyle
czasu, że jestem pewien. Pewien, że jesteś jedyną osobą na tym zakręconym świecie, którą mógłbym tak kochać. Twoje jedno słowo może sprawić,
że będę najszczęśliwszym człowiekiem we Wszechświecie. Czy zechciałabyś zostać
moją żoną? – powiedział Tommy wyciągając z kieszeni małe, czerwone pudełeczko. W pubie panowała
cisza. Spojrzałam na wszystkich oczekujących na moją odpowiedź. Ponownie
przeniosłam wzrok na klęczącego chłopaka. Chwyciłam go za rękę dając mu do
zrozumienia, żeby wstał.
-Oczywiście, że tak. – odpowiedziałam.
Ludzie zaczęli bić nam brawo, a on objął mnie i złączył
nasze usta w długim i namiętnym pocałunku. Tommy założył na mój palec
prześliczny pierścionek zaręczynowy z małym diamentowym oczkiem. Był to
najpiękniejszy dzień w moim życiu. Jedyną pamiątka po nim został mi już
nieszczęsny kawałek metalu, który nosiłam jeszcze długo po otrzymaniu listu kondolencyjnego.
W rocznicę naszych zaręczyn i niecały miesiąc po tragedii
wybrałam się samotnie w miejsce gdzie zostałam poproszona o rękę. Tym razem
jednak panował tam spokój, mimo że było w nim dużo ludzi było tam cicho.
Jedynym „hałasem” były rozmowy dochodzące od niektórych stolików. Za nim
usiadłam rozejrzałam się po sali. Wszyscy byli ubrani na zielono. Nie
wiedziałam o co chodziło, ale wolałam nie wnikać. Udało mi się zająć to samo
miejsce co rok temu i zamówiłam sok pomarańczowy. Podparłam głowę o lewą dłoń i
zamyśliłam się. Myślałam o wszystkich wydarzeniach, a na mojej twarzy malował
się smutek. Z moich oczu zaczęły spływać łzy.
-Czy coś się stało? – usłyszałam przed sobą męski głos.
Spojrzałam w górę i zobaczyłam rozpromienioną twarz chłopaka o blond
włosach. Otarłam swój policzek i
odparłam:
-Nie, wszystko w porządku. Ja po prostu… - znowu po moich
policzkach popłynęły łzy.
-Przepraszam. Chciałem dobrze. – tłumaczył się chłopak.
-Przecież mi nic nie zrobiłeś. Nie musisz przepraszać. –
wyprowadziłam go z błędu.
-Uff… To dobrze, bo nie zniósłbym myśli, że taka piękna
dziewczyna jak ty płacze przeze mnie. – uśmiechnął się.
Odwzajemniłam go.
-Twój uśmiech jest zaraźliwy. – powiedziałam.
-To chyba dobrze, prawda? – znowu się uśmiechnął. – Mogę się
do ciebie dosiąść, czy to będzie jakiś problem?
-Jasne. Siadaj.
-Jestem Niall. A ciebie jak nazywają?
-[T.I]. – odpowiedziałam.
-Czyli nie jesteś z Irlandii?
-Nie, nie. Jestem Polką.
-Ja jestem Irlandczykiem. – odrzekł dumnie.
-Zorientowałam się.
-Jak to? – zapytał zdumiony.
-Jesteś ubrany na zielono tak jak reszta tych ludzi. A wiem,
że są Irlandczykami. A tak swoją drogą, to dlaczego jesteście właśnie tak
ubrani? – zapytałam zaciekawiona.
-Dzisiaj jest Dzień św. Patryka. Patrona Irlandii. –
odpowiedział. – Ale skąd wiesz, że oni są Irlandczykami?
-Dokładnie rok temu w tym pubie transmitowali mecz
Irlandia-Chorwacja. Niektórzy z nich szaleli tutaj ze szczęścia jak
wygraliście.
-Widzę, że jesteś stałą bywalczynią irlandzkich pubów.
-Nie. Chodzę tutaj wyłącznie 17. marca.
-Dlaczego tak? – zapytał. Przypomniał mi się wtedy Tommy.
Wszystkie wydarzenia z nim związane. Ponownie zaczęłam płakać. Niall usiadł na
miejscu zaraz obok mnie. Przytulił mnie. Nie wiedział co jest powodem moich
łez, ale z całych sił próbował podnieść mnie na duchu. Postanowiłam powiedzieć
mu co jest powodem odwiedzin pubu. Wiedziałam, że to nie będzie łatwe. Wylałam
przy tym wiele łez, a Blondyn słuchał mnie z wielkim zainteresowaniem.
Zakończyłam moją historię na liście. Wtedy rozryczałam się na dobre. Chłopak
przytulił mnie do siebie. Od tamtego dnia minęło około trzech miesięcy. Teraz
ja i Niall jesteśmy przyjaciółmi. Naprawdę zażytymi przyjaciółmi. Dzięki niemu przynajmniej częściowo udało mi
się z pogodzić ze śmiercią Tommyego. Każdego piątku urządzaliśmy sobie „Dzień
dla przyjaciela”. Wtedy też chodziliśmy wspólnie do restauracji lub oglądaliśmy
filmy w domu. Postanowiliśmy, że tego wieczoru obejrzymy sobie wspólnie film.
Około godziny 19. usłyszałam dzwonek do drzwi. Otwierając je zobaczyłam
uśmiechniętego Blondyna. Przywitałam go przyjacielskim całusem w policzek.
Niall rozgościł się w salonie, a ja szybko skoczyłam do kuchni po jakieś
przekąski.
-Jaki film wybrałeś? – zapytałam siadając koło niego.
-Może obejrzymy „Szkołę uczuć”? – zaproponował.
-Ty, Niall Horan, zdecydowałeś się obejrzeć film z takiej
kategorii? Co ty zrobiłeś z moim Niallerem?! Oddaj go. – zaczęliśmy się śmiać.
-Mam taką ochotę dzisiaj. To oglądamy czy wolisz horror?
-„Szkoła uczuć”!
Horan wsadził płytę do odtwarzacza i zajął z powrotem swoje miejsce.
Objął mnie ręką na plecach i zaczęliśmy oglądać. Nie wiem dlaczego ale zawsze w
momencie gdy główna bohaterka kończyła śpiewać na przedstawieniu płakałam. Tak
było i tym razem. Nialler otarł moją łzę spływającą wolno po policzka.
Spojrzałam w jego stronę. Nasze spojrzenia się spotkały. Swoją drugą ręką odgarnął
moje włosy zahaczając je o moje ucho. Zaczął zbliżać swoją twarz do mojej.
Widziałam co zaraz nastąpi. Nie widziałam czy jestem gotowa na nowego faceta.
Ale pomimo to ja też zaczęłam przybliżać się do niego. Było w nim coś co mnie
do niego przyciągało. Po chwili złączył nasze usta w pocałunku. Delikatne
muśnięcia jego warg zamieniły się w pełen namiętności pocałunek. Nasze języki
tańczyły dziki taniec. Zwykła przyjaźń przerodziła się w coś poważniejszego.
Dziwiło mnie to, bo tak naprawdę nie otrząsnęłam się porządnie po odejściu
Tommyego, a już znalazłam sobie drugą miłość. Teraz nie spędzaliśmy już tylko
piątków razem, ale najwięcej jak się dało.
sprawa #1:
będzie jeszcze jedna część tego imaginu.;3
sprawa #2:
przepraszam, ale od ostatniego czasu mam fazę na pisanie imaginów z Niallerem i Hazzą.;3
sprawa #3:
zachęcam Was do czytania tego opowiadania ---> http://i-love-big-redbus.blogspot.com/<---
i tego z resztą też ---> http://marzenia-marzenia-nastolatek.blogspot.com/<---
więc wchodźcie, czytajcie i pozostawcie po sobie ślad <czyt.komentarz>.♥
*
Piszcie jak Wam się podobało.;3
10+ komenatzry= next part.;3
dziękuję (wiesz za co):D
OdpowiedzUsuńi pisz dalej..czekam :*
Aż by się chciało takiego Niall'a spotkać w pubie.
OdpowiedzUsuńPisz dalej masz talent dziewczyno! :D
chyba zacznę chodzić do irlandzkich pubów xd :D kocham kocham :D to jest takie słodziaśne *__________* dawaj kolejnego :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz ochote na pisanie o Hrrym i Niallu bo uwielbiam ich ^_^
OdpowiedzUsuńczekam na nowy rozdział :*
Supet czekam na następną
OdpowiedzUsuńsuper! :)
OdpowiedzUsuńSuper , jak zawsze oczywiście!
OdpowiedzUsuńZajebisty czekam na next
OdpowiedzUsuńZarąbisty czekam na następna cześć
OdpowiedzUsuńzajebiste !!!
OdpowiedzUsuńKocham<3
OdpowiedzUsuń