przepraszam, że wczoraj nic nie dodałam, ale nie miałam czasu.
skończyłam późno szkołe, a potem musiałam biec babeczki dla wujka, który dzisiaj wyjechał do Niemiec.
a najlepsze jest to, że on mieszka w Kolonii, czyli tam gdzie ostatnio byli chłopcy -,-
God! why I wasn't there?!
#31
Teraz nie spędzaliśmy już tylko piątków razem, ale najwięcej
jak się dało. Od tego pamiętnego piątku
minęły dwa miesiące. We wtorek planowaliśmy wybrać się do moich rodziców, żeby
oni poznali Nialla. Musiałam jednak oporządzić trochę mój wóz. Nie mogłam
przywieść Blondyna w tak brudnym aucie. Do wiaderka nalałam ciepłą wodę i
troszeczkę płynu do mycia naczyń. Wzięłam do ręki szmatkę i wyszłam na podjazd.
Czyszczenie samochodu rozpoczęłam od odkurzenia go w środku. Szybkim ruchem
wyciągnęłam wycieraczki i włączyłam odkurzać. Wszystko zagłuszała muzyka
grająca w moich słuchawkach. Kiedy tak spokojnie sprzątałam poczułam nagle
uszczypnięcie. Odwróciłam się i ujrzałam
moje kochanie. Zdjęłam słuchawki i rzuciłam się na szyje Nialla.
-Przestraszyłeś mnie wariacie. – powiedziałam.
-Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać. – uśmiechnął
się łobuziarsko.
Złączyliśmy nasze usta w pocałunku. Trwało to krótko, bo
powiedziałam:
-Jeżeli chcesz jutro spotkać się z moimi rodzicami musisz mi
pomóc. Bierz się za gąbkę i czyścić mi tu moje autko.
Razem z Niallem wzięliśmy się do roboty. On czyścił dach, a
ja drzwi auta. W trakcie pracy Irlandczyk postanowił zaszaleć. Zamoczył gąbkę w
wodzie i wykręcił ją nade mną. Zrobił słodką, z zarazem zdezorientowaną minę i patrzył się po bokach.
-Niall, wiem że to ty.
-A jak to udowodnisz? – zapytał.
-A tak, że jesteśmy tu tylko ty i ja. – zaśmiałam się i
zrobiłam podobnie jak Niall.
Zaczęła się bitwa. Zamiast myć samochód my oblewaliśmy się wodą i śmialiśmy się przy
tym w niebogłosy. Blondyn zadał cios poniżej pasa. Wziął wiaderko z wodą i wylał
ją na mnie.
-O ty! – krzyknęłam.
Podniosłam, leżący obok mnie, szlauch i odkręciłam wodę.
Zaczęłam go nią pryskać. Przez jakiś czas uciekał. W końcu zatrzymał się na
wprost mnie. Ja zdezorientowana tym, odsunęłam od niego wąż z wodą i strumień
wody leciał do góry, tworząc przy tym mżawkę. Niall zbliżył się do mnie, stanął
nade mną. Objął swoimi dłońmi moją twarz. Patrząc się w moje oczy uśmiechnął
się pokazując tym samym szereg swoich zębów, które zdobił aparat. Łącząc nasze
usta w namiętnym pocałunku pozwoli aby nasze języki spotkały się i zaczęły
swoje dzikie tańce. Oddawaliśmy się tej
przyjemności, aż upuściłam węża ogrodowego na ziemię. Spojrzeliśmy na podłogę i
zaczęliśmy się śmiać. Znowu spojrzał mi prostu w oczy. Zaczął iść do przodu
prosto na mnie. Ja szłam tym samym tempem do tyłu, aż poczułam na swoich
plecach zimną ścianę mojego domu. Niall
odgrodził mi drogę swoimi rękoma i ponownie pozwoliliśmy swoim językom spotkać
się ze sobą. Jego dłonie przeniosły się na moje pośladki. Zaczął prowadzić mnie
do środka domu, a dokładnie na górę do sypialni. Kładąc się na łóżko całkowicie
oddaliśmy się przyjemności i uniesieniu. To była moja i Nialla pierwsza wspólna
noc. Było wspaniale. On był wspaniały. Kiedy skończyliśmy zasnęliśmy. Zasnęłam
wtulona w jego tors. Rano wstałam pierwsza. Zarzuciłam na swoje nagie ciało
satynowy szlafrok. Zaczęłam zbierać z podłogi nasze przemoczone, po wczorajszej
bitwie, ubrania. Powiesiłam je na sznurze na balkonie i wróciłam do sypialni.
Blondyn jeszcze słodko spał. Nie miałam zamiaru go budzić. Podeszłam jednak do
niego i delikatnie ucałowałam go w policzek. Cichutko wyszeptałam mu nad uchem:
„Kocham cię”.
Zeszłam wolnym krokiem na dół po schodach do kuchni.
Zrobiłam kawę w ekspresie. Nalałam sobie do kubka, po czym powoli upijałam po
łyku. Czytając poranną gazetę usłyszałam pukanie do drzwi. Myśląc, że to
listonosz z przesyłką ruszyłam w kierunku drewnianego prostokąta, aby sprawdzić
kto to jest. Delikatnie uchyliłam drzwi i omal nie zemdlałam.
-Tommy? – wypowiedziałam cicho.
-Wróciłem do domu kochanie. – powiedział radośnie McIven.
-Ale, przecież ty nie żyjesz. – byłam zszokowana.
-Pomylili mnie z kimś innym. – mówił ze stoickim spokojem
wchodząc w głąb domu.
Po chwili usłyszałam kroki na schodach. Na dół zszedł Niall
w samych jeansach. Widząc Tommyego zapytał go:
-Przepraszam, kim ty jesteś?
-Kim ja jestem?! Jestem narzeczonym tej oto pięknej kobiety.
– wzrok Nialla skierowany był już na mnie. Patrzył się na mnie ze smutkiem i
żalem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Co powiedzieć. Brak słów z mojej strony
odebrał w zły sposób. Szybkim krokiem wyszedł z domu. Pobiegłam za nim.
Zatrzymałam go na chwilę łapiąc jego rękę. Szybko ją wyrwał i krzyknął:
-Zostaw mnie. Już rozumiem. Byłem tylko pocieszeniem po nim.
A teraz gdy jest przy tobie mogę sobie odejść.
-Niall, to wcale nie tak! Ja… - nie dokończyłam.
-Co ty? Zrobisz najlepiej jak dasz mi spokój! – krzyknął o
wiele głośniej i odszedł. – Życzę wam dużo szczęścia.
Wróciłam do domu, gdzie czekał na mnie Tommy. Weszłam do
środka i poczułam jego dłonie na moich biodrach. Odwrócił mnie do siebie
przodem i pocałował . Całował mnie z taką namiętnością, którą jeszcze kilka
miesięcy temu nie pogardziłabym. Teraz… nic już nie czułam. Nie czułam w jego
pocałunkach tego co kiedyś. On nie był… Niallem. Przez kilka następnych dni
próbowałam się skontaktować się z Blondynem. Na próżno. Nie odbierał moich
telefonów. Piątego dnia odkąd wrócił Tommy, siedziałam na łóżku z telefonem w
ręku. Do sypialni wszedł mój narzeczony w samych bokserkach. Podszedł do mnie i
zaczął ściągać ze mnie ubrania.
-Zostaw mnie. –mówiłam. On jednak przeszedł do dalszych
środków. Zaczął całować mnie po szyi. Nie chciałam tego. Ja po porostu już nie
czułam do niego nic.
-Zabierz swoje łapy. – odepchnęłam go od siebie.
-Co jest z tobą? Nie tęskniłaś za mną? – zapytał zdziwiony.
Zdjęłam z palca pierścionek zaręczynowy i pchnęłam nim w
Tommyego.
-Ślubu nie będzie. Zrozum między nami już nic nie będzie. To
koniec. A jak wrócę do domu ma cię już tu nie być– powiedziałam wychodząc z
pokoju.
Wsiadłam do samochodu i ruszyłam wprost do centrum.
Podjechałam pod dom Nialla i jego kumpli. Zapukałam do drzwi. Po krótkiej
chwili otworzył mi Zayn.
-Hey! Jest Niall?
-Tak. Na górze. W swoim pokoju. –powiedział zdziwiony moim
widokiem.
-Okey. Dzięki. – powiedziałam i wbiegłam po schodach do
pokoju Blondyna.
W jego pokoju panowała cisza. Po cichu weszłam do środka.
Zobaczyłam go leżącego na łóżku. Był odwrócony do mnie plecami.
-Liam, wyjdź stąd. – powiedział nagle.
-To nie Liam. – na moje słowa odwrócił się w moją stronę.
-Co ty tutaj robisz?
-Przyszłam tutaj,
żeby… - przerwał mi.
-Zaprosić mnie na wasz ślub? Wybacz, ale nie zamierzam
przyjść.
-Żeby powiedzieć ci, że jesteś mężczyzną którego kocham. I
tylko z tobą wiąże plany na przyszłość.
Niall wstał i podszedł do mnie.
-A co z nim?
-On się nie liczy. Kocham ciebie i tylko ciebie. Zerwałam z
nim, bo nie wyobrażam sobie już życia bez ciebie. Chcę ciebie. Chcę mieć z tobą
dzieci, chcę się z tobą… - przerwał mi pocałunkiem. Po raz pierwszy od kilku
dni poczułam ponownie smak jego ust. Brakowało mi tego. Oderwaliśmy się w końcu
od siebie, a ja wtuliłam się w jego pachnącą koszulkę.
-Kocham cię Niall. – wyszeptałam.
Chłopak zbliżył swoje usta do mojego ucha i powiedział
cicho:
-Ja ciebie mocniej.
Zamieszkaliśmy razem. Jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Co będzie
kiedyś? Nie wiem. Ważne jest to co jest teraz. Liczy się chwila. Każda chwila
spędzona z moim kochaniem.
mam nadzieję, że Wam się podobał ten imagin.: )
z kim chciałybyście następny? : )
postaram się spełnić Wasze oczekiwania.;*
10+ komenatrzy= nowy imagin.
Zajebisty a następny jak byś mogła to z Louisem
OdpowiedzUsuńHarry poproszę
OdpowiedzUsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńJa chce z Louis'em bo tak mało o nim piszą na blogach.
:D
Jak zawsze super :)
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńAle to jest słodkie ;******
OdpowiedzUsuńNastępny napisz z Harr'ym lub Zayn'em ;***
świetny ;D ♥
OdpowiedzUsuńJestes boska
OdpowiedzUsuńGenialny :D
OdpowiedzUsuńJest cudowny i jeszcze ta akcja
OdpowiedzUsuń