Łączna liczba wyświetleń

piątek, 19 października 2012

#36 Niall.

Imagin z Niallerem z dedykacją dla Kingi (@Kindziorek475).♥
enjoy.♥

#36


Zbliżały się wakacje. W tym roku miałam plany  jechać na całe lato do dziadków na wieś. Nie odwiedzałam ich już od dziesięciu lat, więc nareszcie wypadało to zrobić. Bardzo cieszyłam się na wizytę u nich, jednak jedyną rzeczą, a raczej osobą  jaka mnie odpychała, był syn sąsiadów. Nazywał się Niall. Gdy miał dziewięć  lat był brunetem o dość nieprzyjemnej i piegowatej twarzy. W dzieciństwie strasznie mi dokuczał, ciągnął za włosy, kradł kredki i zniszczył mi Laurę- moją ulubioną lalkę. Przyrzekłam sobie, że nie pozwolę zepsuć sobie wakacji przez jednego durnego chłopaka.
Nadszedł upragniony koniec szkoły i zarazem wakacje. Cieszyłam się jak głupia na samą myśl poleżenia na słońcu, wylegiwania się całego dnia w łóżku lub chociażby słodkiego lenistwa. Zwarta i gotowa do drogi czekałam ze zniecierpliwieniem na podwózkę taty na dworzec kolejowy. Na stacji pożegnałam się z nim i wyruszyłam w ponad siedmiogodzinną podróż do Mullingaru. Na miejscu powitali mnie dziadkowie, jak zawsze w dobrych nastrojach i z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Kochanie, jakaś ty duża, jak ty wyrosłaś. Ale ty wyładniałaś. –powiedziała moja babcia, przytulając się do mnie z całej siły. Jej uściski zawsze zapierały mi dech w piersiach.
-Babciu, ja mam już siedemnaście lat, nic dziwnego, że urosłam.
-Naprawdę masz już tyle lat?! Jak ten czas szybko leci.-odrzekła na to babcia i zaczęła cicho szlochać. Ona tak już miała. Podczas każdego wydarzenia, nawet tego wesołego, musiała sobie popłakać.
-Witaj w Mullingar wnusiu. – usłyszałam gruby i zachrypnięty głos.
-Cześć dziadku. Miło was znowu widzieć. Stęskniłam się.
Zabrałam swoje walizki i ruszyliśmy w kierunku samochodu dziadków. Zbliżaliśmy się już do auta, kiedy moją uwagę przykuł opierający się o bordowego fiata  dziadka, blond włosy chłopak z okularami przeciwsłonecznymi na nosie. Nie kojarzyłam go w ogóle. Myślałam, że to przypadek. Jednak na mój widok chłopak uśmiechnął się. Podszedł w naszą stronę i  całej siły przytulił się do mnie. Dziwne. Oby facet przytula mnie jakbyśmy się znali. No tak! Jestem w Irlandii. Tu każdy, każdego kocha albo bardzo lubi.
-[T.I]! Witaj po tylu latach! Tak bardzo ciekawiło mnie co u ciebie, kiedy przyjedziesz! – powiedział nagle. Wyrwałam się z jego objęć, odpowiadając mu przy tym:
-Wszystko fajnie i w ogóle, ale że tak się zapytam… Kim ty jesteś?
Chłopak ściągnął okulary. Wyglądał na bardzo zdziwionego.
-No jak to kim? Nie pamiętasz mnie? – pokiwałam przecząco głową. – A kto w dzieciństwie ciągnął cię za włosy? Kto podkradał kredki?
To nie mógł być on! Ten mały, piegowaty i pyskaty brunet zamienił się w wysokiego, przystojnego i szarmanckiego blondyna. Nie mogłam uwierzyć, że przede mną stoi właśnie ten sam Niall – największa zmora moich najmłodszych lat. Odjęło mi mowę z tego wszystkiego i tylko rozchyliłam delikatnie usta. Chłopak dostrzegł to i na jego twarzy zagościł uroczy uśmiech. Zabrał mi z rąk, trzymane przez mnie do tej pory, walizki i umieścił je w bagażniku pojazdu, o który wcześniej się opierał. Nialler przyjechał swoim samochodem, więc zaproponował że podwiezie mnie. Nie widziałam powodu, żeby mu odmówić, byłam nim zbyt zauroczona, aby to uczynić. Od samego początku zachowywał się jak dżentelmen. Otworzył mi drzwi samochodu, następnie zamknął je za mną. Schlebiało mi to.
-No powiedz, jak tam jest w tym Londynie? Co u twoich rodziców? Powiem ci, że zmieniłaś się nie do poznania! Nie masz już tej szczelinki między zębami co kiedyś. Wyglądałaś z nią uroczo, ale teraz jest o wiele lepiej.
Chłopak ciągnął dalej, a ja nie odpowiedziałam na żadne jego pytań. W końcu po długim milczeniu odezwałam się:
-Dlaczego mi tak dokuczałeś w dzieciństwie?
-No wiesz dzieciom różne wybryki do głowy przychodzą, a poza tym nie wiesz o tym, że jak się małemu chłopakowi  podoba jakaś dziewczyna chcą zwrócić na siebie jej uwagę?- powiedział.-  A tak omijając ten temat, to może dałabyś się namówić na wspólny wypad. Moi znajomi organizują imprezę. Przedstawiłbym cię.
-Myślę, że to dobry pomysł, tylko co dziadkowie na to?
-O to się nie martw. Już o tym z nimi rozmawiałem. No to jak? Wpadnę po ciebie przed ósmą.
W tym samym czasie podjechaliśmy pod dom babci i dziadka. Ja pokiwałam twierdząco głową na znak, że się zgadzam i wysiedliśmy z wozu. Blondyn pomógł mi przytaszczyć wszystkie szpargały pod same drzwi.
-No to do dwudziestej. – powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Do dwudziestej.- odpowiedziałam, po czym ucałowałam go w policzek w podziękowaniu za pomoc i zaproszenie.
Wyznaczona godzina nadeszła szybciej niż się tego mogłam spodziewać. Odświeżona po podróży ubrałam się w to, nałożyłam  makijaż na twarz i rozpuściłam swoje włosy. Po chwili usłyszałam donośny dzwonek do drzwi. Szybkim krokiem podeszłam do dębowego prostokąta i uchyliłam go.
Ujrzałam za drzwiami Nialla. Uśmiechnął się. Lubię go takim radosnym.
-No to jak, gotowa? – zapytał.
-Jasne. – pożegnałam się szybko z dziadkami i wyszliśmy.
Nie jechaliśmy długo, może z kwadrans. Jego przyjaciele mieszkali w centrum niewielkiego Mullingaru. Mimo tego, że jest to mała mieścina zbudowane były w nim dość pokaźne domy i apartamentowce. Wysiedliśmy przed jednym z takich. Ze zdziwienia szerzej otworzyłam oczy.
-Twoi znajomi muszą być bogaci. – palnęłam nagle.
-A wcale nie, mieszkają w czwórkę, więc dzielą się czynszem.
Wjechaliśmy windą na samą górę budynku. Horan zapukał w drzwi z numerem 39. z których po chwili wyłonił się chłopak z pasiastą koszulką i czerwonymi rurkami
-Chłopaki! Niall przyszedł! Z dziewczyną! – jak na zawołanie stanęła przed nami reszta z jego przyjaciół z dziewczynami.
-To jest właśnie [T.I], mówiłem wam o niej. – powiedział do zgromadzonych. – [T.I], poznaj Louisa, Zayna, Harryego, Liama, Eleanor, Danielle i Perrie.
Powiedziałam im tylko nieśmiało ‘hey’, a oni zaczęli mnie witać uściskami i wesołymi powitaniami. Zupełnie tak jakby znali mnie od lat. Dziewczyny od razu porwały mnie do kuchni i zaczęłyśmy pogaduchy. Podobała mi się atmosfera panująca w tym domu i to, że tak chętnie mnie przyjęli do siebie. Po upływie kilkunastu minut zaczęli zbierać się inni ludzie. Impreza się zaczęła, a razem z nią tańce, śpiewy i alkohol. Z dziewczynami siedziałyśmy na wielkiej kanapie sącząc drinki.
-A więc to w tobie zakochał się Niall. – powiedziała widocznie rozmarzona Danielle.
-A dziwisz mu się? – zapytała po chwili Eleanor.
-Ale to nie prawda. Tak było w dzieciństwie, ale teraz to już przeszłość. – stwierdziłam pewna siebie.
-Jak to nie?! Od dwóch miesięcy, non-stop, mówił że przyjeżdżasz do Irlandii. Nie mógł się wręcz doczekać. – podniosła ton El.
-Naprawdę? –zapytałam.
-Nawet kiedyś powiedział przez sen, że cię kocha. Byliśmy na biwaku. Wszyscy spali w jednym namiocie. – dodała Perrie. Poczułam przedziwne ciepło w sobie. Na mojej twarzy automatycznie zagościł uśmiech. Po kilku minutach podeszli do nas Liam, Lou i Zayn. Zaproponowali dziewczyną taniec, a one bez wahania się zgodziły.
Nie musiałam długo czekać, a także i mnie zaproponowano taniec. Tą osobą był Harry.
~Oczami Nialla~
Siedziałem przy barze razem z Joshem. Co chwilę patrzyłem na tańczących [T.I] i Harryego. Czułem wściekłość i zazdrość.
-Stary, ja na twoim miejscu coś bym zaczął działać, zanim Harry ją uwiedzie. – doradzał mi perkusista.
-Ale co ja jej powiem? [T.I] zakochałem się w tobie. Zostaw dla mnie każdego faceta i bądź ze mną?! Ona może mieć każdego. Dlaczego by miała wybrać akurat mnie?!
-Pamiętaj, że kto nie próbuje ten zazwyczaj traci. Bierz się do roboty. – Devine poklepał mnie po ramieniu i odszedł w tańczący tabun ludzi.
Do tej pory leciały żywe piosenki, teraz z głośników zaczęła napływać wolna piosenka w wykonaniu Whitney Houston „I will always love You” , a ona nadal z nim tańczyła. Hazza chcąc wykorzystać sytuację położył swoją głowę na jej ramieniu i tańczyli razem przytulańca. Wtedy mnie szlag jasny trafił. Podszedłem do nich i oznajmiłem:
-Odbijamy.
~Oczami [T.I]~
Loczek bez żadnych protestów „oddał” mnie Niallerowi. Blondyn chwycił mnie w talii i zaczęliśmy się bujać w rytm piosenki. Poczułam, że jest spięty. Chcąc temu zapobiec wtuliłam się w niego.
Po dwóch minutach wolnego tańca usłyszałam kilka słów z jego ust:
-[T.I] muszę ci o czymś powiedzieć, ale nie wiem jak zacząć.
-Najlepiej od początku. – uśmiechnęłam się.
-Dobrze. Więc pamiętasz jak mówiłem ci w samochodzie, że dokuczałem ci dlatego, że się w tobie zakochałem? – potwierdziłam kiwając głową. – To nie przeminęło. Nadal tak jest z tą różnicą, że przez te lata to uczucie umocniło się. Czy myślisz, że… - przerwałam mu nie pozwalając dokończyć.
-Myślę, że możemy spróbować. – chłopaka zbiło to z tropu.
-Poważnie? – zapytał niepewnie.
-Tak. – wtedy ucałował mnie delikatnie w usta. Odrywając ode mnie swoje usta zagryzł dolną wargę.
-Chodźmy stąd. – powiedział po chwili. Ja ujęłam delikatnie jego dłoń i wyszliśmy razem z mieszkania. Całkowicie zapominając o samochodzie Blondynka, szliśmy środkiem ulicy pozwalając naszym dłoniom pieścić się nawzajem.
Co chwilę wybuchaliśmy głośnym śmiechem, który co jakiś czas był przerywany krótkimi pocałunkami.
Złączyliśmy się w związku, który z dnia na dzień stawał się coraz silniejszy i bardziej obfity w uczucie jakim jest miłość.
przepraszam, że jak narazie nie dodaje imaginu z Liamem, ale nie mam pomysłu na imagin z nim.: (
so sorry! 
i will change it.xx
*
a co do imaginu to piszcie jak wrażenia.
mam nadzieję, że Wam się podobał.;*
jest on stary i dzisiaj go baaardzo przerobiłam, bo nie podobała mi się poprzednia wersja.
10+ komentarzy = next imagine.
*
chciałam przeprosić, że dodaję o takiej porze, ale byłam na meczu ligowym piłki ręcznej.
Żory (miasto w któym mieszkam) vs Gliwice.;3
jest ten imagin długi, więc jest on za czwartek i za piątek.: )
*
jeżeli chcesz imagin z dedykiem piszcie do mnie na twittera

10 komentarzy: