Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 kwietnia 2013

#104 Niall.

#104

Otworzone z impetem drzwi niemal od razu odbiły się od stojącej obok ściany. Do środka wpadły dwie osoby. Chłopak i dziewczyna. Młodzi, pełni życia, zakochani. Ich usta połączone były w namiętnym pocałunku. Pragnęli siebie nawzajem. Czuli silną potrzebę bliskiego kontaktu ich ciał. Chcieli być jak najbliżej siebie, czuć swoją obecność. Chłopak kopnął drzwi, aby te zamknęły się. Zaraz potem upuścił pęk kluczy na ziemię i przyparł dziewczynę do ściany. Jednym szybkim ruchem ściągnął z niej jej jeansową kurtkę, która po chwili poniewierała się po ziemi. Jego dłoń powędrowała pod bluzkę, a usta pieściły szyję dziewczyny. Zdawało się jej, że dotyk warg chłopaka na jej delikatnej skórze wypala rany. Był tak gorący i przyjemnie palący. Nie mogła mu się oprzeć.
-Pragnę cię. – powiedział cały czas składając pocałunki na jej skórze. Odpowiedziała mu tylko cichym pomrukiem. Zatopiła swoje dłonie w puszystych, blond włosach chłopaka. Przycisnęła go bliżej do szyi. Chciała wynieść z tego jak najwięcej przyjemności. W głowie miała mentlik, ale stęsknione serce podpowiadało, że musi to zrobić. Nie było innego wyjścia, chciała poczuć go w sobie. Jej pragnieniem było też sprawienie jemu przyjemności. Przez krótką chwilę intensywnie myślała nad tym, czym może wprowadzić go w stan ekstazy. Nie potrafiła się skoncentrować. To on i jego ruchy nie potrafiły dziewczynie racjonalnie myśleć. Bez namysłu zjechała swoją prawą dłonią na wysokość jego pasa. Odpięła guzik w jego spodniach i wsunęła rękę pod jeansowy materiał. W delikatny sposób zaczęła maskować męskość chłopaka. Z jego ust wydobyło się jęknięcie. Od razu zapragnął więcej. Chwycił swoją kochankę za
pośladki. Pozwolił jej nogą opleść się dookoła jego bioder. Z pocałunkami powrócił do jej ust. Próbował wydrzeć z nich jak najwięcej namiętności. Ona wyczuwała pasje i pożądanie, które władały ciałem Blondyna. Miała tą świadomość, że dzieje się to wszystko przez jej osobę. Było to czymś w formie zachęty dla niej. Nie przestawała. Chłopak, mocno trzymając dziewczynę, zaczął zmierzać po schodach w kierunku sypialni. Ani na moment nie oderwali od siebie swoich ust. Nie byli w stanie. One idealnie do siebie pasowały. Były pełne zmysłowości. Poza tym władała nimi silna magia. Miłość. To właśnie było to uczucie, które wzięło nad nimi górę. Wyznali ją sobie tego samego dnia. Zaczęło się od niewinnego przyjacielskiego spotkania, skończyło się w jego mieszkaniu, a właściwie w sypialni. Nie potrzebowali swojego pozwolenia, rozumieli się bez słów. Nie znali granic, byli zakochani. Wszystko szło na ich korzyść. Wszystko im sprzyjało. Byli szczęśliwi. Rozkoszowali się sobą. Czekali na siebie długi okres czasu. Nareszcie los zachęcił ich do wyznania sobie prawdy.
Blondyn delikatnie położył Brunetkę na miękkim podłożu. Dosłownie na kilka chwil oderwał się od niej, aby w tym samym czasie pozbyć się zbędnej koszulki. Ich usta ponownie się spotkały. Dziewczyna uśmiechnęłam się przez pocałunek. Czuła niewyobrażalną radość, a jeszcze większe pragnienie. On odczuwał zupełnie to samo. Właśnie dlatego zabrał się za pozbywanie się ubrań z ciała jego kochanki. Bezproblemowo ściągnął z niej materiał jej koszulki z logiem jej ulubionego zespołu ‘Ramones’ i zaraz potem zaczął majstrować przy zapięciu od stanika. Taka zwykła i prosta czynność przysporzyła chłopakowi najwięcej kłopotu. Ona wyczuła, że tak będzie. Podniosła się do góry, odpychając tym samym Blondyna w tył. Rozpięła skomplikowane zapięcie. Zdała się na wyobraźnię chłopaka, który na widok jej piersi oblizał i przygryzł dolną wargę. Czuł jak w jego bokserkach zaczyna dziać się coś niecodziennego. Nie potrafił tego opanować to było silniejsze od niego. Zbliżył się do niej, pochylił się nad jej nagą klatką piersiową. Zaczął składać delikatne muśnięcia na ustach i podbródku dziewczyny, pomału zjeżdżając do jej szyi i dekoltu. Po chwili pieścił wargami twardniejące brodawki kobiety. Ona tylko co chwilę wydawała z siebie cichy jęk dając mu do zrozumienia, że podoba jej się to co robi. Nie odrywając ust od piersi swojej partnerki swoją
dłonią zawędrował o wiele niżej. Z łatwością rozpiął rozporek jej krótkich spodenek. W szybkim tempie znalazły się one na ziemi podobnie jak reszta ubrań pary. Brunetka leżała już w całej okazałości przed Blondynem, który zachłannie wpatrywał się w jej idealne kształty. Bez wahania złączył ich usta w przyjemnie długim pocałunku. Jedna z jego dwóch rąk wciąż krążyła dookoła jej kobiecości od czasu do czasu delikatnie muskając jej powierzchnię. Nie chcąc dłużej zwlekać wsadził do środka swój palec wskazujący. Do kompletu dołączył jeszcze jeden. Chłopak bawiąc się w niej torował też sobie drogę dla jego przyjaciela. Ona już wtedy czuła się jak w niebie. Miała świadomość tego, że może przez to nie dotrwać u jego boku do końca. Próbowała dać mu jasno do zrozumienia, że potrzebuje go w sobie. Na chłopaka nie działały żadne sygnały, widząc to [T.I] przejechała dłonią wzdłuż jego sprzętu. Pod wpływem jej dotyku, stwardniał jeszcze bardziej. Ostatecznie Blondyn załapał o co chodzi jego partnerce i ówcześnie nakierowując odpowiednio swojego przyjaciela wszedł w nią delikatnie. Wykonywał proste, nieskomplikowane ruchy. Czasami drażnił się z dziewczyną i na kilka sekund opuszczał jej ciało. Chciał ją po prostu podniecić. Udawało mu się to, gdyż ona w takich momentach przyciągała go tak blisko siebie, że Niall nie był w stanie zbytnio się oddalić. Jego pchnięcia stawały się co raz szybsze. Widocznie poczuł, że może długo nie pociągnąć. Ostatecznie opadł zmęczony na łóżko. Dziewczyna nie odczuwała jeszcze satysfakcji. Podniosła się i usiadła na nim okrakiem. Nabiła się na jego przyjaciela i podpierając się dłońmi o jego klatkę piersiową próbowała wyznaczyć odpowiednie tempo. Blondyn ułatwił jej zadanie. Chwycił w dłonie jej biodra i sam kontrolował szybkość jej ruchów. Ciało dziewczyny swobodnie unosiło się i opadało. Miała tą cudowną świadomość, że zaraz dojdzie, jednak dalej się nie poddawała. Chłopak po krótkim odpoczynku znów obrócił ich dwójkę tak, że to on był na górze. Znowu wykonywał szybkie ruchy. Robił to, aż do czasu gdy jego męskość eksplodowała ciepłym płynem, który cały zalał ją od wewnątrz. Chwilę próbował złapać oddech. Przymrużył oczy i powoli wyszedł z niej. Położył się tuż zaraz obok dziewczyny. Okrył ich ciała kołdrą i pozwolił dziewczynie wtulić się w jego nagą klatkę piersiową. Kilka razy złożył czuły pocałunek na czubku jej głowy, co chwilę szeptał jej że dziękuje. Uważał tą noc za najlepszą jaką w życiu przeżył. Niczego nie żałował, a wręcz był szczęśliwy i zadowolony.
-Jesteś wspaniała. – wyszeptał wprost do jej ucha. – Nie chodzi mi tu tylko o łóżko. Mówię tu o wszystkim. O twoim zachowaniu, charakterze. W każdym calu jesteś idealna. – powiedział składając pocałunek na jej czole. – Kocham cię najmocniej w świecie i gdyby ciebie zabrakło nie wybaczyłbym sobie tego. Nie opuszczaj mnie nigdy. Proszę, nie opuszczaj. Bądź już zawsze przy mnie, bądź moja. – odrzekł nie mając tej świadomości, że ona go już nie słyszy. Smacznie spała w jego objęciach, nieświadoma tego co właśnie powiedział i o co poprosił.
*trzy miesiące później*
Załamana opuściła budynek szpitala. Nie miała pojęcia co ma zrobić w takiej sytuacji. Wiedziała, że to wszystko może zniszczyć. Jego karierę, sławę. Wszystko mogła doprowadzić do ruiny tą informacją. Nie chciała, żeby zawiódł ponad dziesięć milionów fanów na cały świecie. Z bezsilności podjęła jedną, jedyną racjonalną decyzję. Postanowiła zniknąć. Usunąć siebie z jego życia. Pozwolić mu zacząć wszystko od początku, z kimś innym. Kochała go. Bardzo go kochała, dlatego trudną decyzją było dla niej opuszczenie swojego ukochanego. Nie chciała widzieć jego twarzy przed wyjazdem. Wiedziała, że próbował by ją powstrzymać. Nie chciała widzieć jak go rani. Korzystając z nieobecności Nialla w ich domu szybko ruszyła, żeby się spakować. Zabrała wszystkie swoje rzeczy. Wyciągnęła z ramki jej ulubione zdjęcie przedstawiające właśnie [T.I] i Nialla. Schowała je do swojej torebki. Zeszła na dół ciągnąc za sobą dwie wielkie walizki pełne ubrań i poniekąd wspomnień. Zabrała jedną jego koszulkę i spryskała ją ulubionymi perfumami chłopaka. Chciała mieć jakąś cząstkę Horana przy sobie.
Na drobnej kartce papieru zapisała dla niego wiadomość. Była krótka i zwięzła. Nie chciała dopuścić do tego, żeby zaczęła płakać. Musiała być silna dla niej samej i dla dziecka.
‘Nie obwiniaj się. To wszystko moja wina. Proszę, nie szukaj mnie. Klucz zostawiam pod wycieraczką. Kocham Cię, [T.I]’ ~ zgięła kartkę papieru i zapieczętowała jego imieniem. Postawiła arkusz papieru na stole i ostatni raz rozejrzała  się po pomieszczeniu. Opuściła dom i odłożyła drobne kawałki metalu pod tworzywem służącym do wycierania doń brudnych butów. Przejechała dłonią po framudze białych drzwi. Delikatnie uśmiechnęła się przypominając sobie ile pięknych chwil razem przeżyli. Ruszyła schodami w dół. Kierowca taksówki przejął od [T.I] walizki i ulokował je w bagażniku. Usiadł na swoje miejsce za kierownicą i spojrzał na przygnębioną kobietę.
-Gdzie jedziemy? – zapytał po chwili.
-Na lotnisko. – nie miała świadomości co robi. Już w tamtej chwili złamała serce Blondyna, które tak bardzo
ją kochało. To było pewne, bowiem Niall tego samego dnia miał w planie zaprosić swoją dziewczynę do przytulnej restauracji gdzie miał zamiar szeptać jej ciepłe słówka, aż w końcu poprosić ją o rękę…
*trzy lata później*
Córka [T.I] i Nialla urodziła się pierwszego marca, podobnie jak dobry przyjaciel i idol Horana – Justin Bieber. Gdyby Blondyn dowiedział się o tym na pewno ucieszyłby się. Niewykluczone, że poprosiłby swojego przyjaciela, aby został chrzestnym dla małej Charlotte. Dziewczynka łudząco była podobna do niego. Miała niebieskie oczka i brązowe, lekko podkręcane włoski. Niall w dzieciństwie też był brunetem, nawet teraz można było dostrzec odrosty w jego naturalnym kolorze. [T.I] potrafiła stwierdzić, że odcień włosów chłopaka i małej dziewczynki był prawie identyczny. Mogła też śmiało powiedzieć, że ich córka miała naprawdę śliczną twarzyczkę. Jej odrobinę pulchniutkie policzki dodawały tylko uroku smukłej twarzy Lottie. Można by powiedzieć, że Brunetka miała przy sobie kopię ukochanego różniącą się tylko płcią i jak na razie wzrostem.
Po tych trzech latach, [T.I] postanowiła z powrotem wprowadzić się do Londynu. Chciała zapewnić sobie dobrą pracę, a także odpowiednie wykształcenie dla jej pociechy.  Nie kierowała się tym, że chciała do niego wrócić. W ogóle nie brała pod uwagę takiej opcji. Była przekonana, że już dawno ułożył sobie życie z jakąś pięknością z telewizji. Mimo to nadal obchodził ją jego los. Będąc w kontakcie z Danielle i Liamem co jakiś czas dowiadywała się co się działo z jej ukochanym. Niefortunnie kilka tygodni, a może miesięcy wcześniej wszystko się urwało. Ani Peazer, ani Payne nie kontaktowali się z [T.I]. Nie miała więc pojęcia co dzieje się u nich w życiu. Chciała to nadrobić. Chociaż naprawić kontakt z dwójką tych osób.
*
Miesiąc później dziewczyna wraz ze swoją córką spacerowały ulicami Londynu. Mała Lottie z uśmiechem na twarzy i ulubioną maskotką w rączce szła obok swojej mamy, która z podziwem obserwowała zmiany, które zaszły podczas jej nieobecności w stolicy Anglii. Nogi zaniosły je pod drzwi przyjaciółki Brunetki. Pomogła Charlotte wejść po dość wysokich schodkach i po chwili już obie stanęły pod drzwiami domu Danielle. Mała zapukała swoimi drobnymi rączkami w drzwi i szeroko uśmiechnęła się dumna ze swojego czynu. Dla pewności [T.I] jeszcze raz zapukała do drzwi. Usłyszała w środku odgłos deptania po panelach. Uśmiechnęła się delikatnie i przygotowała się na stanięcie twarzą w twarz z Peazer po długich trzech latach. Dziewczyna o pięknych, brązowych lokach otworzyła drzwi do mieszkania. Przez dłuższą chwilę nie potrafiła zrozumieć co się dzieje. Jednak po pewnym czasie otrząsnęła się i mocno przytuliła do siebie chudą Brunetkę. Zaprosiła obie do środka. Wizyta u Danielle nie należała do tych długich. Po niecałych piętnastu
minutach rozmowy [T.I] w pośpiechu wybiegła z mieszkania przyjaciółki i pognała do miejskiego szpitala, gdzie po wypadku samochodowym, w śpiączce leżał jej ukochany żarłoczny Blondyn.
*
Codziennie przesiadywała przy jego łóżku. Przez prawie całą dobę czuwała zaraz obok chłopaka i trzymała jego dłoń. Dużo też do niego mówiła, to podobno pomagało. Opowiadała mu różne historie, wspominała chwile w których byli razem, ale on nie dawał jej ani jednego znaku. Działo się tak przez prawie cały następny miesiąc. Kiedy już dziewczyna straciła nadzieję na jego powrót stał się cud. Podczas gdy [T.I] usnęła obok niego on obudził się ze śpiączki.  Niepewnie otworzył swoje powieki pozwalając źrenicą przyzwyczaić się do ilości światła. Spojrzał w swoją prawą stronę i dostrzegł śpiącą czwórkę jego największych przyjaciół. Odwracając głowę w przeciwną stronę nie mógł się nadziwić. To właśnie tam zobaczył dziewczynę jego marzeń, która odeszła od niego trzy lata wstecz. Nie potrafił w to uwierzyć, że po tak długim czasie nareszcie mógł chwycić jej dłoń. Nie powstrzymał swojego pragnienia i trochę za mocno ścisną jej rękę. Dziewczyna momentalnie ocknęła się. Spojrzała na niego. Od tak bardzo dawna mogła nareszcie zatonąć w jego oczach. Na twarz Irlandczyka wkradł się delikatny uśmiech, [T.I] w ogóle nie była w stanie ocenić co się dzieje. Myślała, że jej się to śni. Że to piękny sen z którego zaraz się obudzi.
Wpatrywała się w jego oczy podobnie jak on w jej. Nie potrafili oderwać od siebie wzroku. Tak jakby rozmawiali poprzez oczy. Ich chwilę przerwało trzaśnięcie drzwiami. Do pokoju wbiegła roześmiana Lottie
wraz z Danielle. Podbiegła do dziewczyny i mocno wtuliła się w ramiona matki.
-Gdzie byłaś mamusiu? – zapytała cieniutkim głosikiem.
-Byłam cały czas tutaj, kochanie. Idź jeszcze na chwilkę z ciocią i z wujkami. Mamusia musi porozmawiać.
-Do widzenia plosze pana. – zwróciła się z uśmiechem do Nialla, który ze zdziwieniem i zaskoczeniem przyglądał się całej zaistniałej sytuacji. Gdy wszyscy wyszli jeszcze przez długą chwilę panowała cisza. Zamącił ją dopiero melodyjny głos z irlandzkim akcentem.
-A więc to twoja córka. – odparł zawiedziony. – Ma bardzo ładną twarz. Wiem po kim odziedziczyła urodę. Twój mąż jest szczęściarzem mając u boku dwie wspaniałe kobiety. – odparł, spuszczając przy tym głowę.
-Nie mam męża. Nigdy nie miałam. – odparła ze spokojem w głosie.
-Jak to?
-Od trzech lat nie byłam w żadnym związku. – odparła niepewnie spoglądając w jego oczy. Chłopak nie odzywał się. Analizował to co właśnie usłyszał. Musiał ułożyć sobie w głowie, bo ta informacja nie docierała do niego. W końcu zrozumiała. Jego źrenice powiększyły się. Nie potrafił uwierzyć. Musiał się upewnić.
-Co to oznacza? – przełknął ślinę, która tylko zawadzała. Dziewczynie nie dane było odpowiedzieć na jego pytanie. Do sali chorych wszedł lekarz, który zajmował się leczeniem Nialla. Poprosił [T.I] o opuszczenie pomieszczenia w celu przepadania pacjenta.  W żaden sposób nie protestując Brunetka wyszła na korytarz. Podeszła do automatu z kawą. Kupiła jedną i po chwili powoli starała się upijać po łyku. Napój miał pomóc pobudzić ją, ożywić. Wiedziała, że potrzebuje energii. I to w bardzo wielkiej dawce.
*dwa tygodnie później*
Weszli razem do jego domu. Ona niosła kilka jego rzeczy, a on starał w wolny sposób przemieszczać się o
kulach do przodu. Nie był przyzwyczajony do takiego trybu przemieszczania się, jednak to był warunek, żeby mógł opuścić szpitalne mury. Umówili się z przyjaciółmi, że przyjdą odwiedzić Blondyna za godzinę od momentu wypisania go ze szpitala. Chłopak cieszył się, że tak bardzo się nim przejmują. W szczególności zadowalała go świadomość, że ona jest przy nim, że dba o niego.
Zmęczony usiadł na kanapie i napajał się domowym powietrzem. Odstawił kule gdzieś na bok i oparł głowę o zagłówek tylko na chwilę przymykając powieki.
-Chcesz się czegoś napić? – usłyszał melodyjny głos dziewczyny. Spojrzał w kierunku, z którego dochodził jej głos. Delikatnie uśmiechnął się i pokiwał przecząco głową. – To może czegoś potrzebujesz?
-Jest takie coś…
-Co to takiego? – zapytała z chęcią pomocy.
-Chodź tu do mnie. – powiedział poklepując miejsce obok siebie. [T.I] podeszła bliżej i zajęła miejsce po jego lewej stronie. Odwróciła głowę w stronę Nialla. Poczuła jego oddech na swoich policzkach. Był bardzo blisko niej. -Ty jesteś tym czego potrzebuję. – odpowiedział zaczesując jedno pasmo jej włosów za ucho. Brunetka jedynie delikatnie się uśmiechnęła. Nie miała pojęcia co ma mu odpowiedzieć. Wiedziała już na sto procent, że wybaczył jej odejście. Zapomniał o tych trzech latach rozłąki. – Wrócisz do mnie? – po raz kolejny miała pustkę w głowie. Chciała tego bardzo. To była jedyna rzecz, której pragnęła przez ostatnie kilka lat. Tęskniła za jego uściskami, pocałunkami i za samą obecnością chłopaka. W odpowiedzi jej usta przybliżyły się do warg Nialla. Złożyła czuły pocałunek na nich. Horan odwzajemnił pocałunek i otoczył dziewczynę jednym ze swoich ramion. Gdy tylko oderwali się od siebie [T.I] bez namysłu wtuliła się w jego tors. – Tęskniłem za tobą. – wyszeptał jej do ucha.
-Ja też tęskniłam. – jej głos przytłumiony został przez koszulkę chłopaka.
-Proszę, nie odchodź już ode mnie. To za bardzo boli.
-Obiecuję ci, że zostanę do końca życia. Razem wychowamy Charlotte. Wspólnie będziemy cieszyć się naszymi wnukami. – podniosła głowę do góry tak, aby mogła spojrzeć w jego niebieskie tęczówki. – Razem się zestarzejemy.
-Dajesz słowo? – [T.I] ponownie złączyła ich usta w pocałunku. Tym razem trwało to znacznie dłużej niż wcześniej. Rozkoszowali się sobą. Cieszyli się swoją obecnością. – Kocham cię.
-Ja też cię kocham.
tak jak Wam wcześniej mówiłam, dzisiaj imagin z Niallem.
to taki prezent dla mnie od siebie. xd
wiem że dziwnie brzmi, ale po prostu tak celebruje swoje urodziny.
piszę zboczone imaginy z Niallem.:3
*
mam nadzieję, że Wam się spodobał.
jest dość długi, więc myślę, że powinniście być zadowoleni.:)
10+ komentarzy = next imagine.;)
*
zachęcam Was do przeczytania mojego twitlongera.:) 

25 komentarzy:

  1. Zajebisty!!!!! I wszystkiego najlepszego !! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ouuu.<3 Jaki fajny.*-* Miałam przeczytać odrazy jak dodalas,ale zasnęłam,:D genialny jak zwykle.<3 Czekam na next.<3
    /Daniella.:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny:-) wszystkiego najlepszego:-P

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego :* Ciągłych przypływów weny twórczej i cudownych pomysłów na kolejne imaginy. Czekam na kolejny / Olli

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurde popłakałam się :) Cudowny - brak słów // V.L.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brak słów na opisanie tego imaginu, wręcz rewelacyjny(bo z Niallem xD)! :D No i ja też składam życzonka: spełnienia marzeń i spotkania całego 1D xD
    Dużo weny życzę i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. o super aż się popłakałam to jest świetne ;'> Jednym słowem zajebistee ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. ... i wszystkiego najlepszego spełnienia najskrytszych marzeń :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. :) wybacz ale nie mogłam się powstrzymać. Wszytkiego najlepszegoo :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham Cię dziewczyno!! Jesteś wspaniała!! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale świetny imagin! Jesteś najlepsza ! <3333

    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. to było piękne :') kocham Cię ♥ jesteś najlepsza. iiiii... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ! STO LAT ! STO LAT ! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. cudowny i jeszcze +18 mm hahha :D
    wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, dużo zdrowia szczęścia, i życzę Ci abyś spotkała i poznała wszystkich swoich idoli <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest *---* brak słów, wspaniały, boski, zajebisty to mało... I życzę ci szczęścia, zdrowia, byś zawsze była uśmiechnięta, bo to sprawia iż jesteś piękniejsza. Spełnienia marzeń, wszystkich tych nierealnych i zboczonych ^^
    ... Spotkania chłopaków i rozkochania ich w sobie. I wszystkiego czego tylko sobie życzysz. HAPPY BIRTHDAY !!!!!! I LOVE YOU <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest wspaniały, boski, zajebisty:) życzę ci szczęścia, zdrowia, nie przejmowala sie co inni o tobie mysla, zawsze byla soba i nigdy sie nie zmienila, a takze spotkania chlopakow:) I wszystkiego czego tylko sobie życzysz. HAPPY BIRTHDAY !
    P.S. przepraszam ze dopireo dzisiaj skladam zyczenia ale wczoraj bylam w krakowie i wrocilam dopiero o 23.00:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam, ze dopiero teraz. Po pierwsze jest cudowny, a po drugie i ważniejsze: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!! Zdrowia, szczescia, pomaranczy, niech Ci 1D nago tanczy..Spelnienia marzen, super pomyslow na imaginy i fajnego chlopaka (jesli nie masz). :* Zyczenia sa spoznione za co przepraszam, ale szczere.

    OdpowiedzUsuń
  17. No jak mi się podoba jak ty opisujesz "sceny". Ja serio bym tak nie potrafiła. Musisz mieć niesamowitą wyobraźnie. Uwielbiam twój styl pisania, piszesz jak naprawdę zawodowy pisarz. I wiem, że trochę spóźnione życzenia, ale 100000 lat, dużo zdrówka, szczęścia i spełnienia marzeń. :***

    OdpowiedzUsuń
  18. Wszystkiego najlepszego. :* moj tata oraz kokezanki(blizniaczki) z klasy maja 30 kwietnia urodziny. Imagin jest superowy.

    OdpowiedzUsuń