#74
-To mi było miło. – uśmiechnęłam się nieśmiało i ruszyłam w
stronę wysokiego mężczyzny. Wdałam się z nim w rozmowę podczas gdy reszta
zespołu nadal rozmawiała z fankami.
-Dzień dobry. Nazywam się [T.I]. Ja w sprawie pracy
tekściarza. – wyciągnęłam dłoń w jego stronę.
-A, witam cię! Ja jestem Paul Higgins. Zapraszam do tamtej
sali. – uściskał moją dłoń, a następnie wskazał ruchem dłoni na oszklone drzwi
zaraz za recepcją. Ruszyłam w tamtym kierunku, a tuż za mną podążał Paul.
Otworzyłam drzwi i usiadłam na jednym z foteli. – A więc [T.I], pokaż mi swoje
próbki tekstów. – Wyciągnęłam z torby niebieską teczkę i podałam ją mężczyźnie.
On przyjrzał się dokładnie moim pracom i widać było, że zastanawiał się nad czymś.
-Pracowałaś kiedyś jako tekściarz? – zapytał po chwili.
-Nigdy, ale bardzo to lubię. – Higgins przeniósł swój wzrok
na mnie i podrapał swój podbródek.
-Z CV wynika, że ukończyłaś kurs kosmetyczny.
-Tak, to prawda. Jednak nie rozumiem do czego to jest
potrzebne. – Paul odłożył wszystkie papiery na blat stołu, założył ręce na
klatce piersiowej i uśmiechnął się tajemniczo.
-Otóż moja droga, kiedy już dostaniesz pracę tekściarza to
od czasu do czasu wysłużymy się też tobą jako pomocniczką stylistki chłopców. –
moje źrenice powiększyły się do niewyobrażalnie wielkich rozmiarów. - Oczywiście jeżeli się zgodzisz.
-O mój Boże, no pewnie że się zgodzę. To niesamowite. –
zaczęłam wariować ze szczęścia. Miałam ochotę wstać i mocno przytulić menadżera
One Direction. Nie powstrzymał mnie nawet fakt, że to jest już mój szef. –
Dziękuję!
*
Moja współpraca z tą piątką zaczęła się właśnie w marcu 2011
roku. Zżyłam się z nimi, byli dla mnie jak bracia. Z każdym dniem stawało się o
nich co raz głośniej. Małymi kroczkami stawali się najgorętszym boysbandem na
świecie. Niestety jak to normalnie jest zaczęło też przybywać więcej
obraźliwych słów o nich i o ich najbliższych. Oni nie zwracali na to uwagi.
Grali twardych podczas gdy wiadome było dla mnie, że każde takie obelgi bolą
ich niesamowicie mocno. Największą traumę przeszedł Nialler. Wiele ich fanek
pisało do niego obraźliwe tweety na temat jego wyglądu, mając szczególną uwagę
na jego uzębieniu. Na początku on trzymał się całkiem nieźle, pomagało mu nasze
wsparcie. Potem było gorzej. Każdej nocy słychać było jego płacz. Często po
koncertach wymykał się do swojej garderoby i zamykał się w sobie. Serce krajało
mi się gdy widziałam ten obraz. Codziennie powtarzałam mu, że cała ta farsa nie
jest warta jego łez. Mówiłam, że jest jedyny w swoim rodzaju. Kiedyś nawet
stwierdziłam iż jest edycją limitowaną na co Horan wybuchnął gromkim śmiechem.
Wiele godzin spędziłam na pocieszaniu chłopaka. Niezliczona ilość moich bluzek
i t-shirtów była mokra od jego łez. Za każdym razem pozwalałam dać mu upust
swoich emocji w moich ramionach.
Wszystko zmieniło się gdy w styczniu 2012 roku wybrał się do
dentysty. To właśnie wtedy doktor założył mu stały aparat ortodontyczny.
Irlandczyk określił to jako start nowego życia. Powiedział, że od tamtej pory
będzie mężczyzną i nie da sobą pomiatać. Cieszyłam się iż powziął takie
postanowienie. Jednak jedynym faktem, który smucił mnie niesamowicie to to, że
już nie będzie tego słodkie chłopca z krzywym zgryzem. Bądź co bądź jego jedyna
wada dodawała mu niesamowitego uroku. Od tamtej pory Blondyn na każdym zdjęciu
dumnie prezentował swoje proste, białe zęby. Zmienił się. Spoważniał.
*styczeń, 2013*
-Nialler nie wierć się tak. Demi nigdzie ci nie ucieknie. –
mówiłam do niego poprawiając jego czarny krawat.
-Kiedy ja się denerwuje. – stwierdził.
-Nie masz czym. Wyglądasz nieziemsko, masz stylowy garnitur,
idziesz na kolację z piękną dziewczyną. Żyć nie umierać mój drogi przyjacielu.
– uśmiechnęłam się do niego serdecznie.
-Może i masz rację. – westchnął. – [T.I] ja muszę ci coś
powiedzieć. Ja … - nie dokończył, bo usłyszeliśmy sygnał mojej komórki.
Zbliżyłam się do mojej torebki i wyciągnęłam urządzenie.
-Poczekasz chwilkę? –zapytałam.
-Jasne. – odparł szybko.
-Słucham cię Ian. Tak. Nadal jestem w pracy. Dzisiaj
wieczorem? Oczywiście. Z największą przyjemnością. No to do zobaczenia. –
rozłączyłam się i odwróciłam się w stronę Niallera. – To co chciałeś mi
powiedzieć?
-Już nic. Baw się dobrze z Ianem. – odwrócił się i skierował
w stronę wyjścia.
-Ey, panie Horan! – krzyknęłam za nim. On natychmiastowo się
odwrócił w moją stronę. – Trzymam kciuki. – uśmiechnęłam się do niego, jednak
nie doczekałam się odwzajemnienia go...
no to będzie jeszcze jedna część tego imaginu.
jest już gotowy, bo mnie dzisiaj fantazja poniosła, więc jak tylko spełnicie ten jeden, bardzo dobrze Wam znany, warunek to pojawi się na blogu.:)
*
mam nadzieję, że Wam się podobała ta część.
piszcie swoje opinię w komentarzach.:)
10+ komentarzy= next and last part.:)
*
oglądaliście dzisiaj Teleexpress? ;D
LAJAM i ZAJN.;3
HAHAHAHAHAH.;>
leże i nie wstaje.;3
*
otóż jeszcze chciałam ogłosić osobą czytającym mój blog z opowiadaniem, że
już za chwilę biorę się za pisanie pierwszego rozdziału.:)
jak tylko go napiszę od razu dodam.:)
więc czekajcie <3
O.M.G!!!Wspaniała część :D poprostu jest ZAJEBISTA!Nie mogę się doczekać następnej!
OdpowiedzUsuńŚwietne ! Uwielbiam twoje imaginy :D są cudowne xd czekam na więcej xd
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj jutro kolejną część! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
świetny:)
OdpowiedzUsuńNiall spoważniał . fajnie brzmi :D
OdpowiedzUsuńdawaj następny! :*
super !! Czekam na kolejną część ;)
OdpowiedzUsuństrasznie fajny!
OdpowiedzUsuńO boże dalej PROSZĘ
OdpowiedzUsuńjest zajebiste <3
OdpowiedzUsuńkooocham <33
czekam na nexta ;***
BOŻE BOŻE , nieziemski ! Nie wiem czemu ale najbardziej lubie imaginy z naszym blondaskiem. Dodawaj szybko , buziaki :*:*
OdpowiedzUsuńGeniaaaaaaalny.!<3 jak zwykle..next proszę.:*
OdpowiedzUsuńCudowny, proszę proszę proszę dalej
OdpowiedzUsuń