imagin dedykuję @waantubaack <3
mam nadzieję, że Ci się spodoba <3
enjoy.♥
#88
-Jesteś z nim
szczęśliwa? – zapytał.
-Dlaczego pytasz? –
poczuła się zakłopotana. Odpowiedziała, więc pytaniem.
-Po prostu chcę
wiedzieć.
-Tak. – łgała. Nie
było to prawdą. Pragnęła tylko jej najbliższego przyjaciela. Nie prosiła o
wiele.
-W takim razie ja
cieszę się z twojego szczęścia. – odparł zawiedziony ze sztucznym i wymuszonym
uśmiechem.
*
-Naszą związek nie ma szans na przetrwanie. – powiedziałam
łagodnym głosem. Logiczne było, że nigdy nie kochałam Johna. Zawsze liczył się
kto inny. Kto zawsze był blisko, wspierał i troszczył się o mnie. Moje serce
było całkowicie oddane chłopakowi, który nie dostrzegał mojej miłości.
Postanowiłam go oświecić. Naprowadzić na prawidłową ścieżkę. Wzięłam się na
odwagę. Pragnęłam zmienić bieg wszystkich niefortunnych wydarzeń.
-Jest inny, mam rację? – zapytał mając spuszczoną głowę w
dół.
-Tak. – odpowiedziałam trochę speszona. – Ale…
-Tylko nie mów mi proszę, że chcesz żebyśmy zostali
przyjaciółmi. To za bardzo boli. – odpowiedział ze smutkiem w głosie i odszedł.
Zatrzymał się przy drzwiach kawiarni. Odwrócił głowę w moją stronę. Po jego
policzku spływała jedna pojedyncza łza. – Po prostu zapomnijmy o sobie. Żegnaj.
*
-Muszę ci coś
powiedzieć! – powiedziała rozentuzjazmowana dziewczyna.
-Ja też! –
odpowiedział niemal tak samo podekscytowany jak ona.
-Mów pierwszy. –
zaśmiała się dźwięcznie.
-Poznałem kogoś. –
mina jego przyjaciółki zrzedła. Nie tego się spodziewała.
-Poznałeś? –
powtórzyła załamana.
-Tak. Jest naprawdę
miłą osobą. Musisz ją poznać. Na pewno się polubicie.
-Na pewno. – odparła z
ironią.
-To co chciałaś mi
powiedzieć?
-To nieaktualne.
*
Minęło trochę czasu od poznania nowej miłości Liama. Tamara,
bo tak miała na imię owa dziewczyna, nie była zbyt sympatyczna. Na każdym kroku
poniżała mnie. Próbowała zrobić ze mnie ofiarę losu. Często też naśmiewała się
z jej chłopaka. On zaślepiony miłością do niej ignorował to i po prostu śmiał
się. Dziwiło mnie jego zachowanie. Nie było to na porządku dziennym u Liama.
-Chodźmy jeszcze do tego sklepu, kochanie! – krzyknęła
podekscytowana dziewczyna ciągnąc Paynea za rękę w kierunku sklepu ze
skórzanymi kurtkami. Razem z Niallem i Harrym ciągnęliśmy się za nimi w
ślimaczym tempie. Nie mogliśmy patrzeć jak ona wykorzystuje niewinnego Liama.
Chłopaki parodiowali jej ruchy i zachowania, podczas gdy ja patrzyłam jak ta
zołza go rujnuje. Podeszłam do jednej z pięknych kurtek. Założyłam ją na siebie
i przejrzałam się w sklepowym lustrze. Pasowała idealnie. Idealnie podkreślała
moją talię. Pomyślałam, że warto byłoby ją kupić. Ściągnęłam ją z siebie i mój
wzrok powędrował na metkę. Przerażona
wielkością liczb umieszczonej na niej odruchowo upuściłam ją na ziemię. Szybko
jednak otrząsnęłam się i odwiesiłam kurtkę na wieszak.
-Weź ją. Ja zapłacę. – odwróciłam się, a moje serce zabiło
szybciej.
-Nie Liam. Nie mogłabym jej przyjąć. Ona za dużo kosztuje. –
odparłam z delikatnym uśmiechem na ustach.
-Słyszałeś kochanie. Ona jej nie chce. Chodź znajdziemy coś
dla mnie. – niewiadomo skąd wzięła się ona. Niszczycielka wszystkich pięknych
momentów.
-Zastanów się. Nalegam, żebyś ją wzięła. – dodał Payne.
-Już postanowiłam. – odparłam i opuściłam sklep. Podeszłam
do siedzących na ławce Horana i Stylesa.
-Pijawka znowu w akcji? – zaśmiał się Hazza.
-A jakby inaczej. – odpowiedziałam.
*
-Wpadnę do ciebie
wieczorem. – powiedział ucieszony przez telefon.
-Będę czekała. –
równie tak samo szczęśliwa odpowiedziałam przyjacielowi. Czekała na niego
długo. Nie pojawił się. Dziewczyna co chwilę spoglądała na ścienny zegarek. Z
każdą sekundą miała co raz większy żal do niego. Jej Humor całkowicie uległ
zmianie. Słysząc dźwięk swojego telefonu bezzwłocznie ruszyła w jego stronę.
Podniosła urządzenie do góry i nacisnęła zieloną słuchawkę.
-Halo?
-[T.I] przyjedź szybko
do szpitala. Nie jest dobrze. – usłyszała łamiący się głos Zayna. Nie zadając
zbędnych pytań zgarnęła do rąk pęk kluczy. Wybiegła z domu, wpadła pędem do
swojego samochodu i szybko pognała do miejskiego szpitala.
*
Czekaliśmy długo, aż lekarz zdradzi nam coś więcej o stanie
zdrowia Liama. Cała nasza piątka była bardzo zdenerwowana. Obawialiśmy się
najgorszego. Wypadek był naprawdę poważny. Po wrakach samochodów pokazanych w
wiadomościach można było poznać, że uderzyły w siebie z ogromną siłą. Nie
płakaliśmy. Brakowało już nam łez. Byliśmy odwodnieni i głodni. Przez te kilka
dni nawet to nie odciągnęło nas od szpitalnych siedzeń. Wiernie siedzieliśmy i
czekaliśmy na złe lub dobre wiadomości.
Mężczyzna w białym fartuchu zjawił się na korytarzu w którym
przebywaliśmy. Wszyscy jak na komendę poderwali się z miejsca.
-Nie mam dobrych wiadomości. – odparł lekarz. – Serce
pacjenta pomału odmawia posłuszeństwa.
-Zaraz, zaraz. – Louis wtrącił się w jego wypowiedź. – Co to
oznacza?
-Pacjent umiera.
-Nie da się nic zrobić? -
zapytał zdruzgotany Blondyn.
-Przeszczep mógłby uratować życie panu Paynowi. Jednak
potrzebujemy dawcy, a poszukiwania są czasochłonne. – oznajmił lekarz i na
korytarzu znów zapanowała przerażająca cisza. Biłam się z myślami. Nie mogłam
znieść świadomości, że mój ukochany mógłby za niedługo umrzeć i zostawić jego
bliskich.
-Zgłaszam się na dawcę. – odparłam bez zastanowienia. – Nie
chcę słyszeć odmowy.
*
-Budzi się! – krzyknął chłopak w Lokach. Całą czwórka
zebrała się dookoła jego łóżka.
-Gdz-gdzie ja jestem? – odparł zdezorientowany.
-Spokojnie jest pan w szpitalu. – odpowiedziała pielęgniarka
podłączająca do ciała Liama świeżą kroplówkę.
-W szpitalu? – zdziwił się.
-Miałeś wypadek. Było źle z tobą. – powiedział Mulat.
-Ale już jest wszystko w porządku. – dodał Blondyn.
-A gdzie [T.I]? – zapytał jeszcze nieświadom niczego. Jego
przyjaciele na wzmiankę o dziewczynie spuścili głowy w dół. Żaden nie pisnął
choćby jednym słówkiem. Przerażony grobową ciszą Liam postanowił zadziałać. –
Gdzie ona do cholery jest?
-Ona… - głos Louisa załamał się.
-Co ona? – zapytał wściekły.
-Ona jest cały czas przy tobie. – odparł Loczek.
-Gdzie? Jakoś jej nie widzę!
-Przeczytaj to. – odezwał się Niall, wciskając mu poskładaną
równo karteczkę w rękę. Zanim się obejrzał jego przyjaciół nie było już przy
jego boku. Rozprostował arkusz papieru. Zaczął czytać ciąg starannie napisanych
liter:
‘Czytasz to – to znak, że mnie już nie ma. To znaczy tak
jakby mnie nie ma. Zawsze będę już częścią ciebie. Oddałam ci swoje serce.
Dosłownie i w przenośni. Potrzebowałeś tego, a ja potrzebowałam żebyś żył.
Chcę, abyś wiedział, że kochałam cię całym swoim sercem. Byłeś dla mnie
wszystkim. Każdym wschodem i zachodem słońca, każdą kroplą deszczu, każdym
oddechem. Wszystkim. Kłamałam kiedy pytałeś czy byłam szczęśliwa. Nie mogłam
być taką. Nie było cię przy mnie wystarczająco blisko, abym mogła się wspaniale
poczuć. Nie pytaj chłopaków dlaczego to zrobiłam. Oni nie wiedzą. Kochałam cię
zbyt mocno, aby pozwolić ci umrzeć. Oddałam ci swoje serce i od teraz do
ostatniego uderzenia tego organu będę z tobą. Twoja na zawsze, [T.I] xx’
Z jego oczu poleciały gorzkie łzy. Chciał, żeby ona była
przy nim. Nie mógł żyć bez niej. On także darzył ją tym uczuciem. W dzień
wypadku jechał do niej, aby oznajmić jej to. Kupił kwiaty. Starannie
przygotował się do tego wydarzenia. Miał w planie zabrać ją na kolacje. Chciał
spędzić z nią całe życie. Można by powiedzieć, że tak będzie. W końcu oddała mu
najcenniejszy narząd swojego organizmu, dzięki któremu każdy z nas żyje. Dla
zakochanego człowieka to absurd. Taka osoba potrzebuje swojej połówki obok
siebie. Bez tego umiera i staje się wrakiem. Schodzi na dno, z którego nie da
się już wyciągnąć.
oto i jest imagin!
następny będzie z Niallerem.
będzie miał kilka części i każda z nich będzie zadedykowana komuś innemu.:)
mam nadzieję, że może tak być.:)
co do dzisiejszego imaginu jestem dość zadowolona z siebie.:D
pierwszy raz w życiu! :3
*
piszcie swoje opinie w komentarzach.:)
10+ komentarzy = rozpoczęcie cyklu z Niallem.:)
aż się wzruszyłam ;] świetny :*
OdpowiedzUsuńJEJKU ! Tyle czekałam na imagina
OdpowiedzUsuńz Liamem i widze , ze jest to sobie
myśle jakiś szczęśliwy , fajny a tu
takie coś ! No rycze , ja tak mam .
Świetne , masz talent . Mogę dedyka :* *.*
Liamkowa♥
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
dostaniesz dedykację tylko musisz poczekać.:)
UsuńIDEOLO *-*
OdpowiedzUsuńJej, dziękuję. ;* jest booooski. ! <3 ehh, aż się poryczalam ... <3 @waantubaack
OdpowiedzUsuńBoski *_*
OdpowiedzUsuńIdealny*_*
Niesamowity*_*
Ojejejejejjciu.<3 Boż Martello to jest cudowne,takie wzruszające i piękne.*-* Jestem bardzo zadowolona ze jesteś wkoncu zadowolona i uważasz ze ci wyszedł..bo wyszedł zajebiscie.<3 Czeeeekam na Nialla.<3
OdpowiedzUsuń/ Daniella.:*
aż się poryczałam ;( ale w dobrym sensie :)
OdpowiedzUsuńświetny! <3
YEAAAAH ! DALEJ NOOO *_____*
OdpowiedzUsuńKocham cię <3
OdpowiedzUsuńBoże... Zabijasz mnie... Ryczę przez ciebie!!!
OdpowiedzUsuńElisabeth
Super Super *.*
OdpowiedzUsuńzakochałam się *.*
http://skylar-story-about-one-direction.blogspot.com/
wpadnij ;)
Zostałas nominowana do Liebster Awards ! Szczegóły u mnie na blou :) http://beautiful-magic-and-scared.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRyczę, jest przepiękny
OdpowiedzUsuńCudowny :')
OdpowiedzUsuńBoże, nawet nie masz pojęcia jak się popłakałam czytając ten list na koniec... to było piękne. :') <3
OdpowiedzUsuń