imagina dedykuję wspaniałej i cudownej @Jannet_1D .
mam nadzieję, że taki imagin Ci się spodoba.;*
enjoy.♥
#87
Chodziłem w tą i z powrotem. Z nerwów obgryzałem paznokcie.
Nie lubiłem tego robić, ale w tamtym momencie to było silniejsze ode mnie. Zbliżyłem się do jednej ze szpitalnych ścian.
Oparłem czoło o zimną powierzchnię i na chwilę przymknąłem oczy. Próbowałem się
wewnętrznie uspokoić. Cisza i ciemność pomagały mi w tym. Tak jakby w delikatny
sposób zaszywały moje zszargane nerwy.
-Panie Styles. – poczułem czyjąś delikatną dłoń na moim
ramieniu. Odwróciłem głowę w lewo i dostrzegłem niewysoką pielęgniarkę w średnim
wieku, która promiennie uśmiechała się do mnie. – Może napiłby się pan jednak
kawy? Albo wody chociaż.
-Nie, dziękuję. – odpowiedziałem starając się być miłym. Przez
ostatnie miesiące niw okazywałem tego. Pragnąłem się poprawić, zmienić swoje
naganne postępowanie. Ostatnimi czasy
byłem jakby niedostępny. Unikałem ludzi, nie odzywałem się do nikogo, a kiedy
już zdecydowałem się pokazać to wychodziłem na całą noc do klubu zostawiając w
domu ciężarną ukochaną, która najbardziej na tym ucierpiała. Miałem wyrzuty
sumienia, że nie opiekowałem się nią przez dziewięć miesięcy. Ja po prostu
spanikowałem. Bałem się obowiązku, który miał spłynąć na mnie lada moment. Po
pewnym czasie zdałem sobie sprawę z tego jak wiele zmian mnie czeka w życiu.
Może i nie można było tego po nie poznać, ale cieszyłem się z tego faktu iż
zostanę ojcem.
-Przepraszam. – zwróciłem się do pielęgniarki. – Czy mógłbym
zobaczyć zdjęcie mojego dziecka? – kobieta uśmiechnęła się tylko i zaczęła
szperać w dokumentacjach medycznych, które miała pod ręką. Zakończyła
poszukiwania i podała mi skrawek papieru na którym widniało zdjęcie USG brzucha
mojej [T.I]. Dostrzegłem delikatny zarys drobnego ciałka mojego maleństwa.
Uśmiechnąłem się pod nosem. – Długo to jeszcze może potrwać?
-Oh panie Styles. Z tym to nigdy nic nie wiadomo. – mówiła
kobieta, gdy chowała do szuflady równo ułożony stosik białych kartek. Odszedłem
od pokoiku pielęgniarskiego i usiadłem na krześle. Naprzeciwko mnie siedział
zdenerwowany chłopak na oko kilka lat starszy ode mnie. W porównaniu do niego
byłem oazą spokoju. Zdjęcie mojego dziecka uspokoiło mnie. Poczułem się jakbym miał odpłynąć.
-Co się tak denerwujesz? – zagaiłem. On spojrzał na mnie
swoimi oczami, w których można było dostrzec zmęczenie. Gałki oczne mężczyzny były
przekrwione, a pod oczami widniały sińce.
-Moja żona rodzi. – odpowiedział. – Mojego pierwszego syna.
-Moja dziewczyna też rodzi, ale nie mam pojęcia jaka jest
płeć. Chciałem, żeby mieć niespodziankę przy pierwszym dzieciątku. –
uśmiechnąłem się do niego.
-Jak możesz być taki spokojny? – zapytał widocznie
zdziwiony. Podniosłem się z miejsca i usiadłem obok niego.
-Mam radę dla ciebie. Idź poproś, aby pielęgniarka pokazała
ci twojego syna. USG twojej żony. – poklepałem go po ramieniu.
-To pomaga? – niedowierzał mi.
-Masz żywy przykład przed sobą.
-Przepraszam, że przeszkadzam. – od naszej rozmowy oderwał
mnie kobiecy głos. Oboje spojrzeliśmy przed siebie i dostrzegliśmy
pielęgniarkę. – Panie Styles. Pańskie dziecko już jest wśród nas. –
powiedziała, a ja poderwałem się na równe nogi.
-Mogę je zobaczyć?
-Oczywiście. Proszę za mną.
*
Wszedłem do jednej ze szpitalnych sal. Na ścianach
poprzyklejane były różne naklejki przedstawiające zwierzątka i małe dzieci.
Spojrzałem na jedno z łóżek szpitalnych. W moich oczach zakręciła się łza,
która chwilkę późnie wypłynęła na wierzch mojego policzka. Niepewnym krokiem
zbliżyłem się do niej. Trzymała ona nasze dziecko owinięte w zielony kocyk.
Uśmiechała się. Wyglądała cudownie. Jej rozpromieniona twarz skierowana była na
zawiniątko. Nie zauważyła kiedy usiadłem obok.
-Chłopiec czy dziewczynka? -
[T.I] odwróciła swój wzrok na mnie. Widziałem w jej oczach wyczerpanie,
ale też i radość.
-Dziewczynka. – odpowiedziała cicho.
-Czy ja mogę… - zaciąłem się na chwilę. – Czy ja mogę wziąć
ją na ręce? – dziewczyna nie była pewna. Spojrzała na naszą córkę i delikatnie
pogłaskała ją po policzku. Miało prawo się gniewać. Byłem nieobecny podczas
ciąży. Nie byłem oparciem dla niej. W końcu odwróciła wzrok. Na jej twarz
wkradł się delikatny uśmiech, a ja od razu poczułem silne motyle w brzuchu.
-Tylko bądź ostrożny. – odpowiedziała i w bardzo delikatny
sposób próbowała podać mi maleńką dziewczynkę. Wstałem. Odebrałem z jej rąk
dzidziusia. Patrzyłem na drobniutką twarz dziecka. Miała lekko przymrużone
oczka. Była przepiękna. Podobna do swojej mamy. Wpatrywałem się w jej delikatne
rysy. Całkowicie mnie zauroczyła swoją urodą, słodkością. Po chwili ziewnęła, a
ja bez żadnych zahamowań rozpłakałem się. Był to najpiękniejszy moment w moim
życiu. Spojrzałem na [T.I]. Ona także nie kryła swojego wzruszenia.
-Dziękuje. – wyszeptałem przez łzy. – Jest przepiękna.
*
Po kilku następnych dniach wypuścili moje dziewczyny ze
szpitala. Przyjechałem po nie. Moja ukochana pozwoliła mi nieść nosidełko z
małą Chrissy. Gdy tylko dostał się w moje ręce starałem się być jak bardzo
ostrożny. Bałem się, że mogę wyrządzić jej jakąś krzywdę. Nie mogłem do tego
dopuścić, aby połowa całego mojego świata doznała jakiejkolwiek
nieprzyjemności. Zbyt wiele razem z [T.I] dla mnie znaczyły.
Mijając próg domu zarządziłem, aby młoda mama poszła się
zdrzemnąć. Zagwarantowałem, że zajmę się małą. Chciałem, żeby dziewczyna
wypoczęła. Chrissy porządnie dała jej w kość podczas porodu. [T.I] nie
sprzeciwiała się zbyt długo. Po prostu udała się do sypialni zostawiając mnie
samego z moją małą księżniczką.
~Oczami [T.I]~
Wolno otworzyłam zasapane jeszcze oczy i delikatnie
spojrzałam na zegarek elektroniczny stojący na szafce nocnej. Była godzina
19:53. Wyspana i całkiem wypoczęta wstałam z łóżka i wolnym krokiem ruszyła w
kierunku drzwi. Wyszłam na korytarz, na którym paliła się tylko mała lampka na
komodzie. Szłam przed siebie szukając przy tym Harryego i Chrissy. Miałam żal
do niego. Jednak kiedy zobaczyłam go w szpitalu, jego reakcje na ziewnięcie
małej dziewczynki wszystkie krzywdy zostały wybaczone. Zobaczyłam jak
troskliwie ją trzyma, jak niesie fotelik. To było najcudowniejsze przeżycie,
widzieć swojego ukochanego razem z małym dzieciątkiem.
Mrok zakłóciło światło wypadające z pokoju Chrissy. Po cichu
podeszłam pod drzwi i usłyszałam zachrypnięty głos Hazzy. Nie chciałam mu
przerywać, więc tylko nasłuchiwałam.
-Wiesz Chrissy, kiedy byłaś jeszcze w brzuszku mamusi
zachowałem się jak skończony idiota. Nie było mnie przy was. Troszeczkę się
bałem, ale kiedy tylko po raz pierwszy zobaczyłem cię na zdjęciu wszelkie obawy
minęły. Pokochałem cię jeszcze jako malutkie coś w brzuchu. Już wtedy
wyglądałaś przepięknie. Już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę jak zaczynasz
raczkować, jak stawiasz pierwszy krok, jak rośnie ci pierwszy ząbek. Chciałbym
być obecny przy tych wydarzeniach. Nie zapominajmy jeszcze o tym, że będę z
tobą kiedy zaczniesz chodzić do przedszkola, szkoły. Będę cię upominać, żebyś
nie wracała zbyt późno. Czasami dam ci karę za niegrzeczne zachowanie, jednak w
większości będę cię rozpieszczać. Jeśli tylko przyprowadzisz swojego chłopaka
do naszego domu, wiedz że na początku będę temu przeciwny, ale potem ulegnę.
Mam nadzieję, że będę dobrym ojcem. Nie pozwolę, aby coś ci się stało. Ty i
mama za dużo dla mnie znaczycie. Nie wybaczyłbym sobie gdyby ktoś wyrządził wam
krzywdę. Zabiłbym go na miejscu. Jesteście dla mnie całym światem. Kocham was
jak nikogo innego. – chłopak złożył delikatny pocałunek na czółku Chrissy. Położył
ą do łóżeczka. – Dobranoc kochanie. – jego słowa były czymś niesamowitym. Każde
z nich wpychało do moich oczu kolejne dawki łez. Nie zatrzymywałam ich. Dałam
im swobodnie spłynąć po moich policzkach. Harry zgasił światło i jeszcze raz
obejrzał się w stronę dziewczynki. Opuścił pomieszczenie i zamknął drzwi.
Szybko otarłam mokre plamy, które i tak nie były widoczne w ciemnościach.
-Już wstałaś. – powiedział. – Będę się już zbierał. Przyjadę
jutro. – ucałował mój policzek i ruszył w kierunku wyjścia. –Harry! – niemalże
krzyknęłam. Odwrócił się, a ja podeszłam do niego. Bez zastanowienia i zgody
wpiłam się w jego pełne wargi. Z początku zszokowany chłopak odwzajemnił
pocałunek. Ujął moją twarz w swoje silne dłonie. Poczułam się tak jak dawniej.
Wspaniale. Całował mnie co raz bardziej pogłębiając pocałunek. Brakowało mi
jego ciepłych słów i gestów. Brakowało mi jego. – Obiecaj mi, że już nigdy nas
nie opuścisz. – powiedziałam opierając moje czoło o jego. Harry delikatnie
musnął jeszcze moje wargi. Pieścił je swoimi jakby były z porcelany.
-Obiecuję. – mówił w przerwach pocałunków. – Klnę się na
wszystko, że nigdy was nie opuszczę.
tadam!
oto i jestem!
nie mam dzisiaj zbyt wiele do powiedzenia.:3
imagin z Haroldem się poajwia, następny będzie z Liamem.:)
tyle.:D
*
mam nadzieję, że imagin Wam się spodobał.
piszcie swoje opinie poniżej.:)
10+komentarzy = next imagine.;)
Cudowny *_*
OdpowiedzUsuńdziękuuuuuuuuuuuuuuuję<3 jest cudowny<3 taki słodki Hazza, uwielbiam takiego<3 jaki ty masz talent<3 pisz takich więcej<3 Kocham Cię ♥
OdpowiedzUsuńświetny ! <3
OdpowiedzUsuńCuudo. <3 @waantubaack.
OdpowiedzUsuńświetny ! *___*
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać aż dodasz z Liam'em ♥♥
CUDOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO *____________________*
OdpowiedzUsuńKolejny proszę :D
cudowny
OdpowiedzUsuńOmomom świetny
OdpowiedzUsuńCzekam na następny z Hazzą ;*
O mamuniu!! Coś fantastycznego!!!! kocham Twoje imaginy, po prostu..... błagam dodaj szybko coś nowego!! :D :D
OdpowiedzUsuńmogę prosić o dedykację dla Dreamer no podobę tego imagina? ;)
Ojajejku *u* CUDO ♥ takie słodkie, piękne, cudowne, śliczne, nieziemskie,świetne I W OGÓLE <3 / CÓRCIAA ;*;* ♥
OdpowiedzUsuńCUDOOO , fantastyczny *.* mogłabyś mi zadedykować z Liamem imagina ? pliska :) ♥
OdpowiedzUsuńLiamkowa♥
hymmm imagin wspaniały <3 szczególnie słowa Harrego do śpiącej już córeczki ;*** dobrze, że dziewczyna to wszystko usłyszała i są jednak razem ;)) mozę i jej wcześniej nei wpsirał i nie pomagał, ale teraz jej to wynagrodzi ;p cudo dziewczyno ;*** hid.bloog.pl
OdpowiedzUsuńcuuudowny! :)
OdpowiedzUsuńPopłakałam się przez ciebie Niesamowity *-*
OdpowiedzUsuń