#84
Piątek wieczór, impreza, znajomi. To właśnie w taki sposób
lubiłam relaksować się po długim i męczącym tygodniu szkolnym. Lubiłam spotykać
się ze znajomymi. W szczególności kiedy spotykaliśmy się w zwartej grupie.
Popijaliśmy wtedy zimne piwo i żartowaliśmy z różnych rzeczy. Niesamowita więź,
która łączyła każdą osobę z mojej paczki. Niewątpliwie naszym ‘przywódcą’ był
Harry. On zawsze załatwiał alkohol i próbował w bardzo silny sposób wpływać na
decyzje podejmowane przez nas wspólnie. Grał twardziela, chociaż tak naprawdę
był wrażliwy i delikatny. Miałam o tym najlepsze pojęcie. Przyjaźniłam się z
nim. W wielu rzeczach mu doradzałam, często dawałam mu wypłakać się w moje
ramię, a najczęściej siedzieliśmy i po prostu oglądaliśmy jakiś film. To z nim
się na lepiej dogadywałam. Nie mogłam tego powiedzieć o jego kumplu. Louis
Tomlinson był najbardziej irytującym chłopakiem pod słońcem. Chodziliśmy razem
do szkoły i potrafił nieźle dać w kość nawet na środku korytarza, na oczach
wszystkich uczniów. Był wyszczekany. Zawsze musiał odpyskować. Chwalił się
swoim przyjaciołom, że żadna panienka nie jest w stanie mu dogodzić i nim
zawładnąć. Zmieniał dziewczyny jak rękawiczki. Bawił się nimi i potem porzucał
bez żadnej skruchy czy czegokolwiek. Czasami zastanawiałam się czy ten człowiek
w ogóle ma serce. Sprawiał wrażenie, że wewnątrz istnieje jedynie pusta
przestrzeń. Chociaż wiedziałam, że tylko takiego zgrywa to nie miałam
najmniejszej ochoty poznać tego prawdziwego Louisa. Podejrzewałam, że prędzej
czy później ucierpiałabym na tym. Niestety musiałam tolerować jego częstą
obecność. Przyjaźnił się ze Stylesem, a ja nie mogłam ingerować w znajomości
chłopaka. To byłoby nie fair. Przypuszczałam, iż Tomlinson pojawi się na
piątkowej imprezie, która miała być czymś w rodzaju przedwczesnej studniówki, z
tą różnicą że nie miała być na oficjalnie. Obowiązywały luźne stroje, a nie
garnitury i sukienki. Jego nie mogło zabraknąć na imprezie. On był wszędzie,
nawet jeśli ni był zaproszony. Tym razem było jednak inaczej. Hazza zorganizował
‘studniówkę’ i zaprosił wszystkich uczniów naszej szkoły. Na liście gości nie
zabrakło również mnie. Na to wydarzenie przygotowałam dla siebie zwykłe rurki,
koszulkę z logiem Ramones i czarne trampki. Postawił na wygodę. To nie miała
być jakaś denna herbatka u królowej. Na miejsce przybyłam przed czasem.
Chciałam pomóc Haroldowi w przygotowaniach. Za zadanie bojowe dostała
porozstawianie mini lodówek z napojami po różnych częściach domu. Nie było to
trudne. Ani maszyny chłodzące nie były ciężkie, ani przestrzeń do umieszczenia
tego nie była za przestronna. Żeby lepiej nam się pracowało, Harry włączył
wielką wieżę stereo i z głośników poleciała muzyka. Z uśmiechem na ustach
wykonywałam to co do mnie należało. Chcąc ustawić jedną z lodóweczek na stoliku
w salonie usłyszałam huk drzwi frontowych. Instynktownie odwróciłam się w tył.
-Panie i panowie, przybył Louis The Tommo Tomlinson!
Radujcie się. – chłopak zaczął krzyczeć na cały dom. Przewróciłam tylko oczami
i wróciłam do poprzedniej czynności. – Co tu tak kurwa drętwo?! Impreza się
rozkręca ludzie! Zwiększcie głośność tego badziewia i bawmy się! – po jego
tępej gadce było poznać, że już nieźle musiał się nachlać. Tommo wkroczył do
salonu i na jego twarzy pojawiło się coś w rodzaju pijackiego uśmiechu. – A ty
jak zwykle taka samotna.
-Spadaj. – odpowiedziałam od razu. Miałam cichą nadzieję, że
to poskutkuje. Myliłam się. Louis był jak rzep albo jak wrzód. Nie dało się go
pozbyć.
-Oj [T.I], [T.I]. Czy ty tego nie rozumiesz? Skoro teraz
taka jesteś to do końca pozostaniesz taką. – spiorunowałam go spojrzeniem i
szerokim łukiem wyminęłam go. Miałam zamiar iść do kuchni, kiedy przyszedł mi
do głowy pomysł. Zawróciłam i stanęłam niecały metr przed nim. – Czego dusza
pragnie?
-Ile już panienek zaliczyłeś? – zapytałam z kpiną.
-Czekaj. Niech pomyślę. Courtney, Emily, Alice, Kim, Nicole.
– zaczął liczyć na palcach, a ja współczułam każdej z tych wymienionych
dziewczyn. Długo wymieniał damskie imiona, a mi zwyczajnie w świecie było żal.
– No popatrz wymieniłem tyle dziewczyn, a żadna nie ma na imię [T.I]. Może to
najwyższy czas i na ciebie. Uśmiechnij się dzisiaj twój szczęśliwy dzień. –
chłopak spojrzał na mnie bardzo dziwnym spojrzeniem, a ja na niego z pogardą.
-Za wysokie progi na twoje nogi. – do moich uszu dobiegł
zachrypnięty głos Harryego, który wchodząc do salonu poklepał Tomlinsona po
plecach. Uśmiechnęłam się do Loczka dając mu do zrozumienia, że poradziłabym
sobie bez jego pomocy. On puścił mi oczko i poszedł w, położoną za pokojem
gościnnym, większą część domu państwa Styles.
-Wrócimy jeszcze do tej rozmowy. – głos Louisa wytrącił mnie
z przemyśleń. Chłopak zniknął za framugą, a ja w dalszym ciągu stałam na środku
pokoju dokładnie analizując sens jego słów.
*
-Ja już pójdę do domu. – powiedziałam kiedy zmęczenie i ból
nóg dawał mi się we znaki.
-Poczekaj. Odprowadzę cię. – Loczek szybko zaproponował
swoją pomoc.
-Nie, nie. Ja to zrobię. – ogromnym zdziwieniem było dla
mnie gdy koło mnie stanął, o dziwo trzeźwy, Louis. Musiał nie pić przez cały
ten czas, bo alkohol w pewnej części ulotnił się do atmosfery. Patrzyłam na
Tommo wielkimi oczami. Ten który zawsze uprzykrzał mi życie chciał mi pomóc. To
było szok.
-Jak uważasz. – odparł Styles. – Ale jeżeli coś jej się
stanie to urwę ci łeb. – ucałowałam Harolda w policzek i wraz z Louisem
opuściliśmy zatłoczony budynek. Przez prawie cały czas drogi powrotnej
milczeliśmy. Ja zazwyczaj rozglądałam się po okolicy, a on cały czas patrzył na
końcówki swoich butów. Stanąwszy na posesji domu moich rodziców niepewnie odwróciłam
się w stronę mojego towarzysza. Chwilę zastanawiałam się co mam mu powiedzieć.
Odwróciłam głowę w stronę kuchennego okna i dostrzegłam, że lampka stojąca na
parapecie jest zapalona. Zwiastowało to, że nikogo nie ma w domu. Zawsze tak
robiliśmy. Miało to odstraszyć potencjalnych włamywaczy.
-No to… - zaczęłam ponownie przekręcając twarz w stronę
Tommo. – Dzięki za odprowadzenie. – spojrzałam mu niepewnie w oczy.
-Nie zaprosisz mnie nawet na chwile? – jego pytanie
całkowicie zbiło mnie z tropu. Chłopak zaczął kroczyć w moją stronę. Pod
wpływem impulsu ja cofałam się w tył. Przemierzałam przestrzeń podwórka, do
czasu aż nie poczułam ściany za moimi plecami. – Nie ładnie tak z twojej
strony, To nie gościnne. – jeszcze bardziej przybliżył się do mnie, a ja nie
mają żadnej drogi ucieczki po prostu czekałam na dalszy bieg wydarzeń. Louis
oparł się jednym ramieniem o drzwi odgradzając mi tym samym drogę ucieczki.
Drugą ręką zaczął bawić się kosmykami moich włosów. Nie miałam pojęcia co mam
uczynić. Byłam jak sparaliżowana. – Pamiętasz jak opowiadałem Danowi i Joshowi,
że żadna panna nie jest w stanie mi dogodzić i mną zawładnąć? – zapytał kiedy w
skupieniu zakręcał moje włosy dookoła jego wskazującego palca.
-Ta-tak. – odpowiedziałam niepewnie. Chłopak momentalnie
spojrzał w moje oczy. Zaprzestał wszelkich czynności.
-Kłamałem.
-Co masz na myśli? – odrzekłam już nieco pewniej.
-To. – powiedział i mocno naparł na moje usta. Pieścił je
swoimi jakby bał się, że zaraz się stłuką, czyli delikatnie i za razem namiętnie.
Poczułam silne mrowienie na wargach i poryw w moim brzuchu. Przymknęłam powieki
na dosłownie pięć sekund. Dałam się ponieść temu impulsowi. – Ty mną
zawładnęłaś. Moim sercem...
TADAM! :D
jestem!
jestem!
przepraszam Was że tak długo nic się nie pojawiało, ale musicie mnie zrozumieć.
szkoła ._.
to jest niezależne ode mnie
uwierzcie, że wolałabym siedzieć i cały dzień pisać imaginy.
*
no ale nic.
wracając do imaginu to mam nadzieję, że Wam się spodobała ta część.
wyraźcie swoją opinię w komentarzach.:)
10+ komentarzy = next part.:)))
Boski :**
OdpowiedzUsuńSupeer ;)
OdpowiedzUsuńGenialny. <3
OdpowiedzUsuńNaaaastepny.:D
OdpowiedzUsuńświetny. ; D
OdpowiedzUsuńczekam na następną część. ; *
Genialny <3
OdpowiedzUsuńtaki... mrał . tajemniczy :D lubię takie ;P
OdpowiedzUsuńnastępny! <3
Dawaj następny!Ten był ganialny!<3
OdpowiedzUsuńwspaniały <3
OdpowiedzUsuńWow. This is amanzing !!!
OdpowiedzUsuńAle świetny !! Dajesz nast , już nie mogę się doczekać! :3
OdpowiedzUsuńLou jako bad boy, zobaczymy co będzie dalej :3 czekam już na nn! :)
OdpowiedzUsuń+ Jeżeli amsz ochotę to wpadaj x http://iamvoguelover.blogspot.com/
*-----* cudo
OdpowiedzUsuń