tą część dedykuję 'Marzycielce'
mam nadzieję, że Ci się spodoba (; x
#123
*
-A więc Margaret, czym się zajmujesz? – zapytał
podekscytowany jej obecnością Greg. Nikt inny się w tej chwili dla niego nie
liczył. Nie powiem, było to bardzo irytujące.
-Ale jak to? To ty nic nie wiesz, że pracuję jako modelka
dla Victoria’s Secret? – wyglądała na oburzoną. – A ty wiedziałaś? – zwróciła
się do mnie. Pokręciłam przecząco głową. Spojrzałam na moment w stronę Nialla,
który przez chwile patrzył na mnie, a następnie wrócił wzrokiem do swojej
lampki z czerwonym winem. – Niall! Dlaczego nie powiedziałeś nikomu? – zapytała
z pretensją w głosie, trącając przy tym ramię Blondyna.
-Jakoś nie było okazji. – odpowiedział beznamiętnie
wpatrując się w pustą przestrzeń przed nim po czym uniósł swój kieliszek na
wysokość swoich ust. Widać było, że miał czegoś dość. Był zmęczony. Może
podróżą, a może pustą gadką jego dziewczyny. Nie byłam tego pewna, trudno było
odczytać cokolwiek z
*
-Nie przypominam sobie, żeby Niall gustował w takich
kobietach. – Maura odparła podczas gdy podałam jej, już wtedy, czysty, ale
mokry talerz do wytarcia. Wiedziałam, że coś ją trapi. W trakcie kolacji
odzywała się tylko kilka razy do Niallera i dwukrotnie wysłała mi
porozumiewawcze spojrzenie. Nic poza tym. W sumie nie dała rady nic powiedzieć.
Margaret w kółko mówiła o swoich przeżyciach z Paryża.
-To znaczy jakich? – zapytałam.
-Sztucznych. – spojrzałam na skupioną twarz kobiety. Była
naprawdę przejęta swoją drugą ‘synową’. – Zawsze lubił takie jak ty. Dobrze
wychowane, uprzejme, z pięknym uśmiechem. Cenił w dziewczynach naturalność. –
uśmiechnęłam się delikatnie. Był to ogromny komplement z jej strony. Maura od
zawsze była
dla mnie jak druga mama. Była najbliżej mnie kiedy zginęła jej
przyjaciółka, a moja matka. Ona była moim największym wsparciem. – Szczerze
powiedziawszy myślałam kiedyś, że ty i Niall będziecie, no wiesz, razem. Zawsze
byliście blisko siebie. Kiedy bawiliście się razem to Niall był księciem, który
ratował swoją królewnę z wieży. – pamiętam to dobrze. Ja byłam księżniczką,
Niall rycerzem na białym koniu, a Greg zawsze odgrywał role smoka, który
pilnował mojej wieży. – Naprawdę zdziwiłam się kiedy przyszliście do mnie i
oznajmiliście, że się spotykacie z Gregiem. Byłam w szoku. – zaśmiała się
cichutko. – Ale cieszę się, że chociaż on dobrze ulokował swoje uczucia. –
uśmiechnęła się serdecznie. – Chociaż większym szokiem było spotkanie z
Margaret. Tego to już kompletnie się nie spodziewałam. – mówiła osuszając
następne naczynie. – Kocham moje dzieci, ale musisz wiedzieć, że czasami nie
pochwalam waszych wyborów.
-Naszych? – zapytałam niepewnie spoglądając w jej stronę.
Myślałam, że się przesłyszałam.
-Zawsze byłaś dla mnie jak córka. Myślę, że tak będzie do
końca mojego życia. – uśmiechnęła się po raz kolejny do mnie. Czułam jak
narastające emocje wywołują u mnie łzy wzruszenia. Bez większego zastanowienia
wtuliłam się w drobne ciało Maury, dając przy tym upust kilku łzom szczęścia.
Kobieta owinęła swoje ręce dookoła mnie i w wolny sposób zaczęła głaskać moje
plecy.
-Cóż za wspaniały widok. – usłyszałyśmy męski głos
dochodzący gdzieś z drugiego końca kuchni, więc obydwie spojrzałyśmy w tamą
stronę, aby zorientować się iż w drzwiach stoi Niall, który z szerokim
uśmiechem przyglądał się całej zaistniałej sytuacji. – Dwie ważne dla mnie
kobiety w takiej wzruszającej scenie. – podszedł bliżej nas po czym obie
przytulił mocno do siebie. – poproszę o więcej takich widoków. – zaśmiał się
melodyjnie. Za nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć poczułam jak jego usta całują
czubek mojej głowy. Takim samym obdarował swoją mamę, na której twarzy gościł
bardzo szeroki uśmiech i zadowolenie. Zaczęłam nad tym wszystkim myśleć. Nad
każdym jego słowem i każdym następnym gestem. Starałam się to wszystko związać
do kupy. Ale zanim całkowicie myśli mnie pochłonęły, mocniej wtuliłam się w
silne ciało Horana i na moją twarz wkradł się uśmiech.
Maura wraz z Bobbym pojechali na ostatnie przedświąteczne
zakupy. Młodzież, czyli naszą czwórkę zostawili samych w domu. Wraz z Margaret
i Gregiem siedzieliśmy na dole w salonie wspólnie oglądając jakąś głupkowatą
komedię. Nie mogłam tego znieść. Każdy z nas tępo wpatrywał się w ekran
telewizora i ani słowem nikt się nie odezwał. Pomału zaczynało mnie to
irytować. Nie podobało mi się, że marnujemy taką wspaniałą pogodę na leżenie
przed telewizorem. Śnieg pięknie prószył na zewnątrz i opadał na ziemię, która
już dość grubo była przykryta warstwą białego puchu. Z racji tego, że było już
ciemno uroku dodawały także wszędzie świecące się świąteczne lampki. Wszystko
tworzyło magiczny obraz, którego aż szkoda było nie obejrzeć.
-Idzie ktoś się przejść? – zapytałam w końcu znudzona.
-Chyba sobie żarty stroisz. Mróz jest na dworze. –
zaprotestowała Margaret.
- Daj spokój kochanie. Lepiej tu zostańmy w ciepełku. – dodał
Greg nawet na mnie nie spoglądając. Przewróciłam teatralnie oczyma i wolnym
krokiem podeszłam do okna. Wypuściłam wolno powietrze ze swoich płuc. Ciepły
oddech spowodował, że na zamarzniętym oknie pojawiła się para. Palcem
wskazującym zaczęłam kreślić po szybie tak aby powstał mały bałwanek. Moje
zajęcie przerwał krótki dźwięk mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni i
odblokowałam ekran. Powoli zaczęłam czytać wiadomość:
‘ od; Nialler
Słyszałem twoją propozycję. Ja jestem chętny.
Za pięć minut spotykamy się przed wyjściem xx’
Na moją twarz wkradł się uśmiech. Chwilę jeszcze spoglądałam
na wyświetlacz po czym obróciłam się, żeby zobaczyć co robią Greg i Margaret.
Ich dwójkę nic nie obchodziło, więc bez żadnego trudu wyszłam z salonu
niezauważona i zaczęłam ubierać swoją kurtkę i buty. Wyszłam na zewnątrz i
powoli zamknęłam za sobą drzwi. Spojrzałam przed siebie i dostrzegłam tam
radosnego Blondyna.
-Gotowa? – zapytał biorąc mnie pod rękę.
-Jak nigdy.
oto i jest następna część.
mam tylko nadzieję, że się spodoba.
*
jest jedna zasada, którą doskonale znacie. x
Omnomnom. Czy tylko ja chcę, żeby Niall z [T.I] zrobili coś... szalonego? Czego nie będą żałować, mimo że 'zranią' swoich bliskich (mam na myśli Margaret i Grega).
OdpowiedzUsuńUmieram przez to czekanie ;_;
@scarsweshare
jeeeej. wreszcie następny rozdział! nawet nie wiesz jak się cieszę. uwielbiam czytać twoje imaginy. są takie... zajebiste. mam nadzieję że następny pojawi się już niedługo xxX
OdpowiedzUsuńNudzi mi się to komentowanie, cały czas muszę Cię chwalić, bo każdy imagin jest coraz bardziej niesamowity. ;) ILY. <3
OdpowiedzUsuńaaaaaaaa, jejciu . uwielbiam Cię ! <3
OdpowiedzUsuńmój boże to jest takie ertyujijhygtfdew
OdpowiedzUsuńmasz wielki talent , jeden z moich ulubionych blogów z imaginami
po prostu bomba :) <3
czekam z niecierpliwością na następną część c:
Mam nadzieję, że na następną część nie będziemy musieli tak długo czekać, bo powoli zaczęłam wariować, dosłownie!!
OdpowiedzUsuńBOSKIE*.* Nie mogę się doczekać nexta! To jest takie....takie...takie.. Brak mi słów Zapraszam do siebie na opowiadanie onewayoranothervswings.blogspot.com lub nialllovebigos.blogspot.com
OdpowiedzUsuńświetne too!<3 ILY
OdpowiedzUsuńBoskki rozdzial nie bylabym zla gdyby tak greg i margaret mieli sie ku sobe a nialla i T.I. zostawili sobid:)
OdpowiedzUsuńAle rozdzial mega:)
Cudowny !!!! Dawaj szybko next !!!! <3 <3 /Katy xx.
OdpowiedzUsuńŚwietny C: Czekam na ciąg dalszy C:
OdpowiedzUsuńCudowny. Dziękuje :*
OdpowiedzUsuń