#121
*
Z każdym nowym dniem dystans pomiędzy nimi zmniejszał się.
Dziewczyna co raz bardziej pozwalała Stylesowi zbliżać się do niej. Nie
wykonywała pochopnych czynności, ponieważ uczyła się jak na nowo ufać
człowiekowi płci przeciwnej do niej. On natomiast starał się nie wykonywać zbyt
gwałtownych posunięć. Wiedział doskonale, że zaszedł już daleko i teraz musi
naprawdę uważać, aby nie stracić tego na co pracował tyle czasu. Próbował na
nowo być tym, któremu należy się bezgraniczne zaufanie z jej strony. Chciał,
żeby ona wiedziała o tym, że może na nim polegać i że nigdy nie mógłby jej
skrzywdzić, ani zmusić do rzeczy, której ona sobie nie życzy. Przez cały ten
czas dawał jej pełną kontrolę nad sytuacją. Lato minęło
szybko. Czerwiec,
lipiec i sierpień przeleciały niczym z bicza strzelił. Rozpoczął się wrzesień.
Co raz częściej słychać było strzały oddawane z daleka. Kilka razy ogłaszano
alarmy przeciwlotnicze i zmuszano pacjentów szpitala chować się do schronu w
piwnicach. Z każdym świtem jednak wracali do swoich poprzednich sal w
szpitalnych murach. Harry w takich sytuacjach bardzo pomagał dziewczynie.
Ostrzegał kiedy widział wyższy schodek, informował ją kiedy sufit był nisko.
Był przez cały czas jej prawą rękę pomimo, że ani razu nie ośmielił się jej
dotknąć. Ona widziała jego starania. Starała się uśmiechać do niego pogodnie
dając mu nadzieję, że wkrótce będzie dokładnie tak samo jak wcześniej.
Doceniała, że nie próbuje jej w jakikolwiek sposób popędzać. Cieszyła się, że
pomimo iż chłopak stoi przed tak wielką przeszkodą jaką jest jej podświadomość
on nie poddaje się i dalej chce być przy niej. Być na tyle blisko na ile ona mu
pozwala.
*
Był koniec września. Wszędzie słychać było strzały i
wybuchy. Na zewnątrz było niebezpiecznie. Szalała zawierucha wojenna. Nikt nie
odważył się wyjść z ukrycia. Harry i [T.I] siedzieli spokojnie w sali w której
leżała dziewczyna i czekali na kolejną serię wydarzeń. Nie bali się dopóki byli
obok siebie.
-Co raz zimniej się robi na dworze. – odparła pocierając ręce
o siebie.
-Skąd to wiesz? – zapytał zaciekawiony.
-Czuję to. Te mury wcale nie są dobrą ochroną przed zimnem.
-Rozumiem. – uśmiechnął się delikatnie do niej.
-Czuję, że w tym roku zima będzie wyjątkowo dokuczliwa. Mam
nadzieję, że chociaż pozwolą nam zostać tutaj do roztopów. W przeciwnym wypadku
nie wytrzymam i zamarznę.
-Nie zamarzniesz. Mogę ci to obiecać. – odparł poszerzając
swój uśmiech.
-Skąd to możesz wiedzieć?
-Nie dopuścił bym do tego. Tak długo dmuchałbym na twoje
ciało na ile by tylko moje płuca pozwoliły. W taki sposób bym cię ogrzewał. –
powiedział. – Chyba, że mój oddech stałby się lodowaty. Wtedy bym ani ważył się
dmuchnąć na ciebie. – jej serce zaczęło radować się. Na jej twarzy pojawił się
szkarłatny rumieniec, który za żadne skarby nie chciał zejść z jej twarzy. –
Lubię kiedy się rumienisz. – stwierdził i
wygodniej rozłożył się na swoim krześle.
-Lubię kiedy jesteś bliżej mnie. – odparła nieśmiało.
-Co masz na myśli? – zapytał z szerzej otwartymi oczami.
-Chciałabym, żebyś usiadł bliżej mnie. – jej twarz przybrała
jeszcze bardziej czerwonego koloru. - Tym razem na mojej pryczy. – dodała, a
serce chłopaka zaczęło wybijać szybsze i nieregularne rytmy.
-Jesteś pewna?
-Myślę, że tak. – chłopak powoli podniósł się ze swojego
krzesła. Odsunął je w tył i powoli usiadł na posłaniu. – Bliżej. – na jej słowa
zareagował w bardzo podobny sposób jak poprzednio. Jego serce biło co raz
mocniej. Siedział na poziomie jej bioder. Ręka [T.I] swobodnie dosięgała jego
ciała. Delikatnie i nie gwałtownie ujęła jego dłoń w swoje delikatne dłonie.
Chłopak drgnął gdy poczuł jej dotyk na sobie. Nie czuł go od tak dawna i chciał
nacieszyć się tym, być może chwilowym, momentem.
-Ufam ci. Możesz usiąść bliżej. – uśmiechnęła się do niego z
nutą zachęty w oczach. Harry jedynie kiwnął głową i niemal natychmiast podniósł
się, żeby usiąść jeszcze bliżej. Widząc jej pełne usta nie potrafił się
opanować. Po głowie wtedy krążyły mu przedwojenne wspomnienia kiedy to mógł
swobodnie całować dziewczynę, bez obawy że ją skrzywdzi.
-C..czy ja mógłbym … - zaczął niepewnie. – Czy ja…
-Powiedz to, co chciałbyś mi powiedzieć. – mocniej chwyciła
jego dłoń i potarła kciukiem jego skórę.
-Czy ja mógłbym cię pocałować? – w głowie zaczął bić się za
to pytanie. Jego pragnienie okazało się być silniejsze. Gdy jednak to
powiedział zaczął się martwić, że to mogło ją spłoszyć. Mogła przecież
pomyśleć, że jest nachalny. – Ja przepraszam. – odparł kiedy nie otrzymał
żadnej odpowiedzi. – Ja nie chciałem. – po jego policzku spłynęła łza. Szybko
otarł ją swoją wolną dłonią. – Tak bardzo cię kocham. – dodał, a po jego
policzku spłynęły kolejne łzy.
-Harry. – odezwała się cicho. On nie reagował, natomiast
odwrócił głowę w przeciwnym kierunku, żeby mógł swobodnie dać upust wszystkim
emocjom które kłębiły się w nim przez cały ten czas spędzony w obozie. – Harry,
proszę spójrz na mnie. – w dalszym ciągu nie reagował. Dziewczyna widząc jak
bardzo przejął się swoimi własnymi słowami podniosła się do pozycji siedzącej.
Puściła jego dłoń, a następnie w oby dwie swoje ręce chwyciła jego zapłakaną
twarz. Obróciła ją w swoją stronę i delikatnie uśmiechnęła się do niego. Harry
przez chwile łkał nie zdając sobie sprawy co właśnie się dzieje. Całkowicie
odszedł od
zmysłów kiedy poczuł wargi [T.I] dookoła jego warg. Blondynka
idealnie zsynchronizowała ich kształty i dawała im w pewnym stopniu ukojenie.
Nagle wszystko dla niech ucichło. Nie słyszeli już strzałów, ani dźwięków
spadających bomb. Słyszeli tylko swoje równomierne bicia serc i czuli jedynie
przyjemne ciepło, które towarzyszyło ich pocałunkowi. Nagle drzwi do
pomieszczenia szybko się otworzyły. Oderwali się od siebie i spojrzeli w
kierunku z którego dochodził hałas. Do sali wpadła stara pielęgniarka, która
czymś zaaferowana próbowała złapać oddech. Najprawdopodobniej biegła. Wzięła
ostatni głęboki wdech i wyprostował się. Spojrzała na ich dwójkę i uśmiechnęła
się.
-Obóz został wyzwolony. Niemcy przegrali wojnę. Hitler nie
żyje.
-Co to oznacza? – zapytał niczego nie świadomy chłopak w
lokach. Krótko po wypowiedzeniu przez niego tych słów inna postać wkroczyła do
pomieszczenia. Mężczyzna miał na sobie mundur, jednak Harry z łatwością mógł go
rozpoznać.
-Wracamy do domu. – odparł Horan.
~THE END~
mam nadzieję, że podobał Wam się ten imagin.
ja osobiście jestem zadowolona i powiem szczerze
że jeszcze nigdy nie spotkałam się z podobną fabułą, dlatego jestem szczęśliwa, że jestem pierwsza (:
*
napiszcie co o tym myślicie (:
10+ komentarzy = nowy imagin ( z Niallerem)
*lubię Wasze długie wypowiedzi i opinie*
Jejciuuu to był bardzo piękny imagin i w 100 % zgadzam się z tobą, że jeszcze nigdy nikt nie napisał imagina o twj fabule co bardzo cię wyróżnia .. jezuuusiiu .. nie wiem co napisać bo normalnie to jest swietne <3 życzę weny i wgl :**
OdpowiedzUsuńCudooo po prostu *_* Jak czytałam to miałam łzy w oczach ... Ten imagin jest taki piękny.Nigdy nie spotkałam się z taką fabułą imaginu... Czekam na nastepny ;3 KOCHAM xoxo
OdpowiedzUsuńImagin świetny , ale mówiąc szczerze myślałam , że ktoś zginie na końcu. Masz talent <3
OdpowiedzUsuńJeju, tak długo czekałam na koniec ♥ Na szczęście było tak, jak sobie wyobraziłam, czyli szczęśliwie. :') Aż łezki uroniłam. Codziennie zaglądam, po kilka razy, z myślą, że coś się pojawiło.
OdpowiedzUsuńMasz niesamowity talent. Chciałabym pisać tak jak ty. Podzielisz się?
@scarsweshare
Co o tym myślę..? Powiem ci, że umarłam kilkanaście razy podczas czytania tego. Nawet płakałam raz. Jak powiedziałaś, ja również nie spotkałam się z podobną fabułą. Jestem szczęśliwa i zarazem dumna, pełna podziwu dla ciebie. Nawet teraz ciężko jest mi powiedzieć coś sensownego... jestem w szoku bo już koniec. Ale odpowiada mi takie zakończenie. Dziękuję ci, że poświęciłaś swój czas by to dla nas napisać. Kocham Cię ♥♥♥♥ / Na
OdpowiedzUsuńWiesz co ci powiem? To jest najcudowniejszy imagin jaki czytałam. Wiele razy płakałam, umierałam jak go czytałam. Masz rację ja też nie spotkałam się z taką fabułą. Jestem pod wielkim wrażeniem twojego talentu i strasznie ci go zazdroszczę. Nadal nie opadły mi emocje przez co nie potrafię napisać nic co by w miarę dobrze brzmiało. Harry w tym imaginie jest taki szrxgg jeju :') Zakończenie imagina świetne. Nie myślałaś nad tym żeby oddać mi trochę twojego talentu? hahaha Dobra nie będę się dalej rozpisywać jaka to jesteś świetna, jaki masz talent bo to już wiesz. Mogłabym prosić o imagina z dedykacją?
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ! twoja @berry_bluexo <3<3<3
Jest niesamowity. *.*
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze to juz koniec. Ale lepiej nie przedobrzyc. :)
Kocham Cie
następny z niallerem? o tak!
OdpowiedzUsuńa co do tego, masz racje, to jest pierwszy taki imagin, właśnie a taką fabułą.
naprawdę mi się podoba, jest wspaniały :) x
Cudne i szkoda, że już koniec... ale był to z pewnością najlepszy partowiec jaki czytałam
OdpowiedzUsuńaaaaaaa koooooochaaaam !!!!!
OdpowiedzUsuńTo było naprawdę coś wspaniałego. Cieszę się strasznie, że zaczęłał ten imagin pisać. Nocami prawie nie spałam i myślałam kiedy dodasz następny rozdział. Masz naprawdę wieli talent i umiesz go świetnie wykorzystać. Będę czekała na imagin z Niallem ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do mnie: http://moj-pamietnik-moje-historie-m.blogspot.com/