Łączna liczba wyświetleń

sobota, 21 września 2013

#120 Harry PART~6~

#120

*
Minęło kilka dni. Nie miał z nią kontaktu. Nie widział jej. Nie miał pojęcia co dzieje się z jego ukochaną. Tak bardzo chciał być przy niej. Chciał sprawić, aby zapomniała o tym przykrym wspomnieniu. Wiedział, że żyje. Miał tą pewność, że nadal oddycha i jest tam dla niego. Niall na bieżąco informował go o przebiegu wszelkich spraw. Wprawdzie nie był dopuszczany do sali szpitalnej w której leżała [T.I], ale szkocka pielęgniarka przekazywała mu wszystkie możliwe informacje na temat dziewczyny. Wiadome było, że darzyła wstrętem każdego z mężczyzn. Nie pozwoliła nawet doktorowi zbliżyć się do niej. Jedynie pielęgniarki były akceptowany. Przy nich miała poczucie iż nic złego jej nie zrobią. Smith został rozstrzelany. Doktor Schiller poinformowany przez Heineia o poczynaniach majora doniósł na niego do sądu wojskowego. Gwałt na więźniarkach był surowo zabroniony i dlatego został on powołany przez sąd, a później zabity. Podobno kilkakrotnie przed egzekucją podchodził pod szpitalne drzwi. Obserwował dziewczynę. Nikt nie wiedział po co on przychodził w tamto miejsce. Niektórzy uważali, że zaczęło dokuczać mu sumienie, inni że chciał napawać się widokiem cierpiącej dziewczyny. To pozostało jedną wielką niewiadomą, której rozwiązanie zabrał ze sobą do piekła.
*
Zbliżał się koniec wojny. Tak prognozowały wszystkie radia. Był upalny czerwiec. Harry tęsknił za [T.I] co raz bardziej. Nie nadawał się już do żadnej pracy. Był wrakiem człowieka. Zszargane nerwy były na wyczerpaniu.  Dzięki wtykom Horana, Harry został przeniesiony na jeden z oddziałów szpitala. Leżał kilka sal dalej od Blondynki. Na terenie szpitala nie było żołnierzy ani żadnego wachy, więc mógł swobodnie pójść do niej. Wystarczyło tylko wyjść za drzwi i przejść przez krótki korytarz. Jednak bał się. Bał się tego, że dziewczyna będzie się go bała. Już raz ją zawiódł, a  teraz jego widok mógł ją tylko i wyłącznie wystraszyć. Zdawał sobie z tego sprawę i tego obawiał się najbardziej. Chciał być tylko blisko niej. Chciał słyszeć jak wolno oddycha i jak równomiernie bije jej serce.
-Coś taki smutny chłopcze? – zapytała pielęgniarka widząc jego wyraz twarzy. – Coś cię boli? – chłopak podniósł na nią swoje zaczerwienione i przypuchnięte oczy. Wpatrywał się w nią tak jakby zobaczył nagle iskierkę nadziei. – Mogę ci jakoś pomóc? – chwyciła go delikatnie za ramię.
-Jak powinien się zachować chłopak, którego ukochana została zgwałcona przez innego mężczyznę?
-A więc to ty. – odparła lekko zszokowana. – Cóż… - przysiadła zaraz obok niego. – Na pewno powinieneś być bardzo ostrożny. Musisz zachowywać dystans, chyba że ona pozwoli ci podejść bliżej. Musisz wiedzieć, że może to potrwać naprawdę długo zanim przynajmniej w pewnym stopniu nie wymaże tego wydarzenia z pamięci. Wiedz, że to naprawdę bolesne przeżycie dla kobiety. Po prostu bądź ostrożny w tym co robisz, chłopcze. – poklepała go po plecach i wstała. – Idź do niej. – chłopak przez dłuższą chwilę zastanawiał się nad tym co powiedziała mu kobieta. Myślał czy powinien się odważyć. Nie czuł się na siłach, aby to zrobić. Chciał, ale nie potrafił.
*
Wolnym krokiem podszedł pod jej salę. Przystanął przed drewnianymi drzwiami i przez szybę zobaczył leżącą drętwo dziewczynę. Wziął głęboki wdech, przymrużył na chwilę oczy i zaczął bardzo powoli oddychać. Myślał czy na pewno powinien tam pójść. Myślał czy to nie za wcześnie. Aby odgonić od siebie te myśli przypomniał sobie jak po raz pierwszy ją pocałował. Przypomniały mu się ich wszystkie wspólne chwile. Postanowił zrobić w imię [T.I] i w imię wspomnień – wspaniałych wspomnień. Ostatni raz wziął głęboki oddech i wszedł do środka. Dziewczyna spała. Nie wiedział co robić. Mógł usiąść zaraz obok jej łóżka, ale zaraz po przebudzeniu ona mogłaby doznać szoku. Rozejrzał się po pomieszczeniu, przypominając sobie słowa pielęgniarki. Pod ścianą dostrzegł mały, okrągły stoliczek i krzesło. Usiadł na nim i zaczął obserwować śpiącą dziewczynę, która przez sen zaczęła wydawać z siebie niepokojące dźwięki które co chwilę ustawały i nasilały się – tak na zmianę. Patrzył na nią przez dłuższy czas, patrzył jak spokojnie śpi. Patrzył do czasu aż jego sam zmorzył sen.
*
Obudziła się. Otworzyła swoje oczy i delikatnie przetarła je wierzchem dłoni. Jak zawsze musiała sprawdzić
czy coś niepokojącego dzieje się w pobliżu. Powoli zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. W rogu sali dostrzegła skuloną na krześle postać chłopaka. Wzdrygnęła się na samą myśl o mężczyźnie. Jej serce zaczęło samo z siebie wybijać szybsze rytmy. Przyjrzała się dokładniej chłopakowi. Dostrzegła na jego głowie loki, jednak poprzez cień rzucany na jego twarz nie mogła zidentyfikować kim jest dany osobnik. Jej serce delikatnie uspokoiło się. Wstała ze swojego łóżka. Wolnym krokiem zaczęła zmierzać w jego kierunku. Z każdym krokiem strach w małym stopniu paraliżował jej serce. Czuła się okropnie, ale chciała to sprawdzić. Będąc już nad osobnikiem płci przeciwnej mogła w lepszym stopniu dojrzeć jego twarz. Jej serce ponownie unormowało swoje działania. Rozpoznała w nim Harryego. Mimowolnie kącik jej ust drgną w górą widząc jak słodko śpi. Cicho westchnęła widząc jak jego loki opadają na czoło. Zdobyła się na odwagę i postanowiła zgarnąć je w tył. Wykonała to jednak trochę zbyt dotkliwie, bo chłopak momentalnie drgnął. Otworzył gwałtownie swoje oczy co spowodowało iż [T.I] cofnęła się o kilka kroków w tył.
-Boże. – powiedział cicho Styles. – [T.I], kochanie. – odparł po chwili i  upadł na swoje kolana. Schował twarz w swoje dłonie i zaczął cicho mówić: Tak bardzo cię przepraszam. Nie zdołałem cię uratować. Ja tak bardzo… - nie dokończył. Zamilkł. Nie wiedział jak ma ująć to co chciał powiedzieć.
-Harry. – wyszeptała.
-Rozumiem jeśli mnie nienawidzisz. Obiecywałem ci, że zawsze cię uratuje w razie potrzeby i tak haniebnie cię zawiodłem.
-Harry. – powiedziałam nieco głośniej tak aby zwrócił on swoją uwagę na nią. Jego zielone tęczówki momentalnie wylądowały na wątłej i wychudzonej postacie dziewczyny. [T.I] usiadła ponownie na swoim łóżku. Spojrzała na nadal klęczącego chłopaka. Zacisnęła lekko swoje piąstki. – Chodź, usiądź bliżej mnie, proszę.

chciałam dodać szybciej tą część, ale w tym tygodniu miałam do napisania referat i nie mogłam
nic wcześniej zaskrobać.
przepraszam :c
*
mam chociaż nadzieję, że trochę wam się to spodoba.
10+ komentarzy = next part.
przepraszam za błędy :c 





14 komentarzy:

  1. Poproszę o next <3 .!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super , super. Kocham Twoje imaginy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny. Już nie mogę się doczekać następnego. Piszesz naprawdę świetnie. Masz talent i umiesz go wykorzystać. :]

    Zapraszam do mnie. Mam nadzieje, że ktoś zajrzy. :)
    http://dreams519632.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest NIESAMOWITY *.*
    Mogłabyś czasem napisać coś złego, bo nudzi mi się to chwalenie Ciebie cały czas. A sorry, zapomniałam, że Ty nie umiesz źle pisać.
    Buziaczki ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. OMB KOCHAM!!!!!!!!!!!!! Świetnie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  6. jej zajebisty <33 po prostu umieram z ciekawości co dalej bo piszesz FENOMENALNIE.Aż chce się czytać.Poooorszę dodaj szybko nową część.
    http://enjoy-your-life-today.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pierdziele , ale boskie !! Kocham , kocham , kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  9. Super Blog<3 Czytam wszystkie twoje imaginy <3

    OdpowiedzUsuń