#120
*
Minęło kilka dni. Nie miał z nią kontaktu. Nie widział jej.
Nie miał pojęcia co dzieje się z jego ukochaną. Tak bardzo chciał być przy
niej. Chciał sprawić, aby zapomniała o tym przykrym wspomnieniu. Wiedział, że
żyje. Miał tą pewność, że nadal oddycha i jest tam dla niego. Niall na bieżąco
informował go o przebiegu wszelkich spraw. Wprawdzie nie był dopuszczany do
sali szpitalnej w której leżała [T.I], ale szkocka pielęgniarka przekazywała mu
wszystkie możliwe informacje na temat dziewczyny. Wiadome było, że darzyła
wstrętem każdego z mężczyzn. Nie pozwoliła nawet doktorowi zbliżyć się do niej.
Jedynie pielęgniarki były akceptowany. Przy nich miała poczucie iż nic złego
jej nie zrobią. Smith został rozstrzelany. Doktor Schiller poinformowany przez
Heineia o poczynaniach majora doniósł na niego do sądu wojskowego. Gwałt na
więźniarkach był surowo zabroniony i dlatego został on powołany przez sąd, a
później zabity. Podobno kilkakrotnie przed egzekucją podchodził pod szpitalne
drzwi. Obserwował dziewczynę. Nikt nie wiedział po co on przychodził w tamto
miejsce. Niektórzy uważali, że zaczęło dokuczać mu sumienie, inni że chciał
napawać się widokiem cierpiącej dziewczyny. To pozostało jedną wielką
niewiadomą, której rozwiązanie zabrał ze sobą do piekła.
*
Zbliżał się koniec wojny. Tak prognozowały wszystkie radia.
Był upalny czerwiec. Harry tęsknił za [T.I] co raz bardziej. Nie nadawał się
już do żadnej pracy. Był wrakiem człowieka. Zszargane nerwy były na
wyczerpaniu. Dzięki wtykom Horana, Harry
został przeniesiony na jeden z oddziałów szpitala. Leżał kilka sal dalej od
Blondynki. Na terenie szpitala nie było żołnierzy ani żadnego wachy, więc mógł
swobodnie pójść do niej. Wystarczyło tylko wyjść za drzwi i przejść przez
krótki korytarz. Jednak bał się. Bał się tego, że dziewczyna będzie się go
bała. Już raz ją zawiódł, a teraz jego
widok mógł ją tylko i wyłącznie wystraszyć. Zdawał sobie z tego sprawę i tego
obawiał się najbardziej. Chciał być tylko blisko niej. Chciał słyszeć jak wolno
oddycha i jak równomiernie bije jej serce.
-Coś taki smutny chłopcze? – zapytała pielęgniarka widząc
jego wyraz twarzy. – Coś cię boli? – chłopak podniósł na nią swoje
zaczerwienione i przypuchnięte oczy. Wpatrywał się w nią tak jakby zobaczył
nagle iskierkę nadziei. – Mogę ci jakoś pomóc? – chwyciła go delikatnie za
ramię.
-Jak powinien się zachować chłopak, którego ukochana została
zgwałcona przez innego mężczyznę?
-A więc to ty. – odparła lekko zszokowana. – Cóż… -
przysiadła zaraz obok niego. – Na pewno powinieneś być bardzo ostrożny. Musisz
zachowywać dystans, chyba że ona pozwoli ci podejść bliżej. Musisz wiedzieć, że
może to potrwać naprawdę długo zanim przynajmniej w pewnym stopniu nie wymaże
tego wydarzenia z pamięci. Wiedz, że to naprawdę bolesne przeżycie dla kobiety.
Po prostu bądź ostrożny w tym co robisz, chłopcze. – poklepała go po plecach i
wstała. – Idź do niej. – chłopak przez dłuższą chwilę zastanawiał się nad tym
co powiedziała mu kobieta. Myślał czy powinien się odważyć. Nie czuł się na
siłach, aby to zrobić. Chciał, ale nie potrafił.
*
Wolnym krokiem podszedł pod jej salę. Przystanął przed
drewnianymi drzwiami i przez szybę zobaczył leżącą drętwo dziewczynę. Wziął
głęboki wdech, przymrużył na chwilę oczy i zaczął bardzo powoli oddychać.
Myślał czy na pewno powinien tam pójść. Myślał czy to nie za wcześnie. Aby
odgonić od siebie te myśli przypomniał sobie jak po raz pierwszy ją pocałował.
Przypomniały mu się ich wszystkie wspólne chwile. Postanowił zrobić w imię
[T.I] i w imię wspomnień – wspaniałych wspomnień. Ostatni raz wziął głęboki
oddech i wszedł do środka. Dziewczyna spała. Nie wiedział co robić. Mógł usiąść
zaraz obok jej łóżka, ale zaraz po przebudzeniu ona mogłaby doznać szoku.
Rozejrzał się po pomieszczeniu, przypominając sobie słowa pielęgniarki. Pod
ścianą dostrzegł mały, okrągły stoliczek i krzesło. Usiadł na nim i zaczął
obserwować śpiącą dziewczynę, która przez sen zaczęła wydawać z siebie
niepokojące dźwięki które co chwilę ustawały i nasilały się – tak na zmianę.
Patrzył na nią przez dłuższy czas, patrzył jak spokojnie śpi. Patrzył do czasu
aż jego sam zmorzył sen.
*
Obudziła się. Otworzyła swoje oczy i delikatnie przetarła je
wierzchem dłoni. Jak zawsze musiała sprawdzić
czy coś niepokojącego dzieje się
w pobliżu. Powoli zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. W rogu sali
dostrzegła skuloną na krześle postać chłopaka. Wzdrygnęła się na samą myśl o
mężczyźnie. Jej serce zaczęło samo z siebie wybijać szybsze rytmy. Przyjrzała
się dokładniej chłopakowi. Dostrzegła na jego głowie loki, jednak poprzez cień
rzucany na jego twarz nie mogła zidentyfikować kim jest dany osobnik. Jej serce
delikatnie uspokoiło się. Wstała ze swojego łóżka. Wolnym krokiem zaczęła
zmierzać w jego kierunku. Z każdym krokiem strach w małym stopniu paraliżował
jej serce. Czuła się okropnie, ale chciała to sprawdzić. Będąc już nad
osobnikiem płci przeciwnej mogła w lepszym stopniu dojrzeć jego twarz. Jej
serce ponownie unormowało swoje działania. Rozpoznała w nim Harryego.
Mimowolnie kącik jej ust drgną w górą widząc jak słodko śpi. Cicho westchnęła
widząc jak jego loki opadają na czoło. Zdobyła się na odwagę i postanowiła
zgarnąć je w tył. Wykonała to jednak trochę zbyt dotkliwie, bo chłopak
momentalnie drgnął. Otworzył gwałtownie swoje oczy co spowodowało iż [T.I]
cofnęła się o kilka kroków w tył.
-Boże. – powiedział cicho Styles. – [T.I], kochanie. –
odparł po chwili i upadł na swoje
kolana. Schował twarz w swoje dłonie i zaczął cicho mówić: Tak bardzo cię
przepraszam. Nie zdołałem cię uratować. Ja tak bardzo… - nie dokończył.
Zamilkł. Nie wiedział jak ma ująć to co chciał powiedzieć.
-Harry. – wyszeptała.
-Rozumiem jeśli mnie nienawidzisz. Obiecywałem ci, że zawsze
cię uratuje w razie potrzeby i tak haniebnie cię zawiodłem.
-Harry. – powiedziałam nieco głośniej tak aby zwrócił on
swoją uwagę na nią. Jego zielone tęczówki momentalnie wylądowały na wątłej i
wychudzonej postacie dziewczyny. [T.I] usiadła ponownie na swoim łóżku.
Spojrzała na nadal klęczącego chłopaka. Zacisnęła lekko swoje piąstki. – Chodź,
usiądź bliżej mnie, proszę.
chciałam dodać szybciej tą część, ale w tym tygodniu miałam do napisania referat i nie mogłam
nic wcześniej zaskrobać.
przepraszam :c
*
mam chociaż nadzieję, że trochę wam się to spodoba.
10+ komentarzy = next part.
przepraszam za błędy :c
Poproszę o next <3 .!
OdpowiedzUsuńSuper , super. Kocham Twoje imaginy <3
OdpowiedzUsuńCudowny. Już nie mogę się doczekać następnego. Piszesz naprawdę świetnie. Masz talent i umiesz go wykorzystać. :]
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Mam nadzieje, że ktoś zajrzy. :)
http://dreams519632.blogspot.com/
Jest NIESAMOWITY *.*
OdpowiedzUsuńMogłabyś czasem napisać coś złego, bo nudzi mi się to chwalenie Ciebie cały czas. A sorry, zapomniałam, że Ty nie umiesz źle pisać.
Buziaczki ;**
niesamowity *-*
OdpowiedzUsuńOMB KOCHAM!!!!!!!!!!!!! Świetnie piszesz <3
OdpowiedzUsuńcudowny <3
OdpowiedzUsuńjej zajebisty <33 po prostu umieram z ciekawości co dalej bo piszesz FENOMENALNIE.Aż chce się czytać.Poooorszę dodaj szybko nową część.
OdpowiedzUsuńhttp://enjoy-your-life-today.blogspot.com/
Ja pierdziele , ale boskie !! Kocham , kocham , kocham ♥
OdpowiedzUsuńSuper<33
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńSuper Blog<3 Czytam wszystkie twoje imaginy <3
OdpowiedzUsuńBoskie <3
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuń