Łączna liczba wyświetleń

sobota, 14 września 2013

#119 Harry PART~5~

#119

*
Przez następne dwa tygodnie za pośrednictwem Nialla, dwójka młodych ludzi spotykała się ze sobą. Mogli te chwile spędzić wspólnie na rozmowie lub na czymkolwiek co chcieli. Zazwyczaj jednak ona leżała w jego objęciach na zimnej podłodze. Nie interesowało ją to,  że może nabawić się przeziębienia. Od niego biło niesamowite ciepło, które ogrzewało nie tylko jej serce, ale także i duszę. Czuła się wspaniale kiedy mogła w milczeniu poleżeć przy swoim ukochanym ze świadomością iż nic złego jej nie grozi. Później oboje wracali na swoje bloki. W damskim obozie mówiono, że [T.I] puszcza się z blond włosym strażnikiem, dlatego nie

musi pracować, za to w męskim obozie każdy z więźniów zazdrościł Harryemu, że chociaż przez chwilę może odpocząć od ciężkiej harówki. Żadne z ich dwójki nie reagowało na zaczepki i dokuczliwe teksty wskazujące na to, że każdy z nich ma jakiś układ ze szwabami. Ona często słyszała ‘przystojny dość ten strażnik. Nie dziwota, że sprzedaje się mu za wolność’ , a on ‘czasami w życiu dobrze być lizodupem. Nie potrafiłbym tak jak on ze szpiclami współpracować po dobroci. Pewno pozwalają mu też na dziwki chodzić’. Oni jednak wiedzieli swoje. Nie zwracali na to uwagi. Z uśmiechem leżeli na swoich twardych pryczach i myśleli o tym iż jutro znowu się zobaczą.
*
-Styles! Wychodzimy do pracy! – on był najwcześniej budzony. To był warunek tego, żeby mieć fory przy pracy. Ochoczo podnosił się ze swojego legowiska i ruszał w stronę baraku gdzie miał wykonywać swoje podstawowe czynności. Tego dnia jednak nie ruszyli w tą samą stronę co zwykle. Strażnik nie prowadził go we właściwym kierunku. Zawędrowali pod stary budynek z czerwonej cegły ubrudzony pyłem z wielkich kominów. Harry uważnie przyglądał się budowli. Nie był nigdy wcześniej w tej części obozu. Był zaskoczony tym, ze nagli zmienili mu miejsce pracy. Mimo wszystkich ulg jakie do tej pory dostał bał się zapytać co jest powodem zmian. Pokornie kroczył za szwabem, który w każdej chwili mógł wymierzyć mu kulkę prosto w środek czaszki. Wacha zapukał do wielkich, stalowych drzwi. Zza nich wydobył się cichy pomruk co dla starszego mężczyzny oznaczało iż można wprowadzić więźnia. Brunet przekroczył próg ciemnego pomieszczenia, które oświetlone było światłem tylko jednej  lampy zwisającej nad stołem. Obok mebla stało krzesło. Miejsce na nim zaraz zostało zajęte kiedy z ciemnego kąta pomieszczenia wyłoniła się postać majora Smitha. Harry co raz bardziej zaczynał się bać tej sytuacji. Nie miał pojęcia czego się spodziewać. Zanim zaczął o czymkolwiek myśleć został siłą posadzony na krześle i mocno przywiązany liną do niego.
-Jak nie miło cię widzieć Styles. – odparł nagle Smith. – Mam nadzieję, że jesteś bardzo zmęczony. – zaśmiał się szyderczo.
-Czego ode mnie chcesz? – zapytał zachrypniętym głosem.
-Chciałem z tobą porozmawiać. – major wstał z krzesła i podszedł do chłopaka. – Myślę, że wiesz gdzie się
znajdujesz. To obóz pracy gnojku! Nie żadne uzdrowisko, ani zorganizowane wczasy. – loczek przełknął ślinę. Ton jakim mówił do niego mężczyzna był naprawdę groźny. – A! I najważniejsze! To nie miejsce dla jakiejś popieprzonej miłości. Harry zacisnął powieki. Wiedział do czego on zmierza. Miał prawie stu procentową pewność iż wiedział o spotkaniach jego i [T.I]. – Nienawidzę miłości. Brzydzę się tym gównem. Każdy kto myśli inaczej jest śmieciem. Z resztą inni dla mnie się nie liczą. – Smith spojrzał na przerażoną twarz Harryego. – Chcesz mi coś powiedzieć? – Styles patrzył na niego bojąc się. Nie o siebie, a o swoją ukochaną. Z przypływu adrenaliny pokiwał przecząco głową. – Nie? – zastała chwila ciszy i major odwrócił się tyłem do Bruneta. – To może przy tej laluni będziesz mówił co innego. – serce chłopaka momentalnie stanęło, a następnie zaczęło wybijać nie regularne rytmy. Smith skinął ręką na drugiego strażnika, który od razu zniknął na ścianą. Minęło niespełna siedem minut, a był już z powrotem. Bez żadnego wysiłku przyszarzał wyczerpane ciało dziewczyny. Pchnął nią w środek pomieszczenia, a ona wylądowała na swoich obolałych kolanach zaraz przed krzesłem do którego był przywiązany Styles. Strach sparaliżował go od środka. Bał się jak cholera o dziewczynę. On sam nie mógł jej w żaden sposób pomóc, a też w pobliżu nie było Horana, który mógłby w razie niebezpieczeństwa zareagować. Na czole Bruneta zaczęły gromadzić się drobne kropelki potu. Strach i nie przyjemne uczucie adrenaliny władały jego młodym organizmem. Wszystko narosło kiedy Smith zbliżył się do niej i mocno szarpnął ją do góry, żeby stanęła na równe nogi. – I jak się spało w izolatce? – zapytał kpiącym głosem, a w ciele chłopaka zaczęła się gotować złość, która jeszcze nie dostatecznie pokonywała przerażenie. – Domyślam się, że nie zapomnisz tego do końca życia. – mocno ścisnął dłonią jej policzki i obrócił jej twarz w swoim kierunku. – Nie martw się. Następnym razem nie będziesz taka samotna. Podeślemy ci jakiegoś ze strażników, który się tobą zajmie.
-Przestań!  - krzyknął nagle Loczek, który nie potrafił znieść tego jak do niej mówi.
-No proszę! Pan Styles przemówił ludzkim głosem. To dobry znak, żeby zaczynać. – uśmiechnął się podstępnie. – Heine! Przywiąż ją tak jak ci mówiłem. Ale mocno! – inny strażnik pociągnął [T.I] za sobą, żeby po chwili przywiązać ją do stołu. Położył ją na brzuchu. Jej ręce były przykute do metalowych ram stołu, a nogi swobodnie opierały się o posadzkę.
-Co ty…? – przerażenie znowu zagórowało nad Harrym. Zaczął szarpać rękami. Próbował uwolnić się z tych ciasno zawiązanych lin.
-Słuchaj mnie uważnie Styles! Chcę ci dać nauczkę. To jest kara dla ciebie. Masz wyciągnąć z tego wnioski. – Smith podszedł do stołu. Dziewczyna zaczęła głośno oddychać. Jej zestresowany oddech słyszał uważnie. Miał tą świadomość, że boi się. Nie potrafił jej pomóc, pomimo że bardzo chciał. – Są dwa warunki. Pierwszy, masz cały czas patrzeć w moją stronę. Musisz uważnie śledzić moje ruchy. I drugi to taki, że nie możesz odezwać się ani słowem. Nie warz się nawet pisnąć, bo zastrzelę ją jak psa. – A teraz zdychaj z bezsilności i cierpienia. – Smith podwinął staromodną spódnicę którą miała na sobie Blondynka. Pod wpływem jego dotyku przeszedł ją bardzo nie przyjemny dreszcz, a jej oddech przyspieszył. Poczuła silne uderzenie na pośladkach. Brak bielizny spowodował, że cios był bardziej dotkliwy. Starszy mężczyzna szybko rozpiął rozporek w swoich spodniach i bez chwili wahania wyciągnął z bokserek swojego penisa. Harry zaczął wewnętrznie panikować. Nie wiedział co ma uczynić. Nie mógł na to patrzeć. Nie chciał widzieć jak jego Słońce jest dotykane brudnymi, niemieckimi łapami. Major chwile naprężył swoją męskość i gdy miał pewność, że osiągnęła odpowiednią erekcję przystąpił do działania. Bez ostrzeżenie wszedł w ciało dziewczyny. Zaczęła krzyczeć i  płakać. Prosiła aby przestał. Sprawiał jej ból i ogromny dyskomfort. Czuła jakby rozrywało ją od środka. Przez łzy zaczęła wykrzykiwać o pomoc. Błagała, aby Harry ją uratował. Nie potrafiła znieść tego. Wykrzykiwała imię jej ukochanego, aż do czasu kiedy pomału zaczęła tracić przytomność. Kiedy ostatecznie straciła kontakt z otoczeniem, Smith nadal bez skrupułów gwałcił ją. Styles musiał patrzeć na to wszystko. Widział jak zadaje jej ból, jak ją krzywdzi, jak doprowadza ją do łez i krzyku. Widział jak przez niego straciła przytomność. Na samym końcu zauważył, że z dolnej części ciała dziewczyny leci krew. Zszokowany szwab szybko wyciągnął z jej wnętrza swojego penisa. Naciągnął na swoje biodra bokserki i spodnie, po czym pospiesznie zawołał Heineia.
-Sprowadź tu szybko doktora Schillera! Szybko! – Smith opuścił pomieszczenie w pośpiechu. Zostawił Harryego i nieprzytomną [T.I]. Po policzkach chłopaka zaczęły spływać łzy. Nie potrafił wybaczyć sobie, że to on do tego doprowadził. Miał sobie za złe, że nie zareagował kiedy wołała go o pomoc, przecież obiecywał jej że nic złego jej się nie stanie. Stało się. Dodatkowo najgorsza rzecz jaka mogła przytrafić się kobiecie. Przeżyła akt gwałtu. Z bezsilności opuścił głowę i dawał upust swoim łzom. Nawet nie zauważył kiedy jego sznury zostały odwiązane i on sam zmuszony był, żeby wstać.
-Chodź stary! Zaprowadzę cię w inne miejsce. Nie możesz na to patrzeć. – Horan pomógł pozbierać się Harryemu, a on bez żadnych oporów dał wyprowadzić się z sali do innego pomieszczenia gdzie miał zaznać chwile spokoju. Smith doskonale wiedział, że Harry jest silnie fizycznie. Żadna praca nie była dla niego trudna, dlatego postanowił zaatakować od jego psychicznej strony. Uderzył w jego najsłabszy punkt. Skrzywdził jego ukochaną i tym samym jego samego...
jest mi naprawdę przykro to mówić, ale
co raz częściej zastanawiam się nad zawieszeniem lub usunięciem bloga.
staram się jak mogę, żeby dodawać wam jak najczęściej jakiś imagin, a 
wam zeszło ponad tydzień na pozbieranie 10 komentarzy, które kiedyś byliście w stanie zebrać w ciągu niecałych 24h i powiem więcej, 
w ciągu tej całej doby potrafiliście nie raz uzbierać ponad 20 komentarzy.
nie mam pojęcia co teraz się stało.
to naprawdę przykre jeśli tak mało osób docenia moją pracę. :(
jest to dla mnie znak, że już nie podoba wam się to co piszę i myślę, że
to byłby odpowiedni moment aby zakończyć to wszystko. :(
jeszcze nie wiem co zrobię.
muszę poważnie się nad tym zastanowić.
jak na razie to macie tą część.
jeśli wszystko pójdzie takim samym tempem jak ostatnio
to następną część przeczytacie za tydzień.
wszystko zależy od was.
10+ komentarzy = next part.
przepraszam jeśli zawodzę was tym co piszę.
nie chciałam tego :(


16 komentarzy:

  1. Jak czytałam końcówke to się popłakałam! Proszę pisz jak najszybciej dalszą część :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest cudowne, pisz dalej i nawet nie próbuj usuwać bloga, bo chyba cię zabije... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne ♥ uwielbiam Twoje imaginy. jak usuniesz bloga, to się chyba załamię ;_____;

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku to jest świetne i proszę .. nie usuwaj bloga. To, że kiedyś miałaś o wiele więcej komentarzy niż teraz, nie znaczy, że musisz się tak łatwo poddawać. Wiem, że komentarze na prawdę mocno dopingują, ale spójrz z tej strony. Czy przestałabyś robić rzecz, którą kochasz tylko dlatego, że ktoś tego nie popiera, albo nie wspiera cię w tym ? Myślę, że pisanie to pasja, która powinna dawać satysfakcję obu stronom pisarce, jak i komentującemu. Więc proszę, przemyśl to i spójrz na to, że są tacy czytelnicy, którzy kochają twój talent i komentują każdy twój komentarz. Poczuj to jak oni się czują, kiedy ich ulubiony blog zostanie usunięty. Ja tak się właśnie czuję, bo kocham to co piszesz i w jaki sposób oddajesz wszyskie emocje. To jest pięknę i jeszcze raz proszę, żebyś to przemyślała <3
    Mam nadzieję, że kolejną część dodasz trochę wcześniej i spełnisz moje marzenie zostawiając bloga <333

    PS. TO JEST NAJLEPSZY I NAJPRAWDZIWSZY IMAGIN JAKI KIEDYKOLWIEK CZYTAŁAM. JESTEŚ NA PRAWDĘ ŚWIETNA <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy twój wpis * o jezu jaki błąd ..

      mogłabym polecić swój blog na moim .. na prawdę chcę ci pomóc znów wrócić na nogi z tymi komentarzami :*

      Usuń
  5. Ciesz się, że ktoś czyta twoje imaginy. U mnie na blogu 1 komentarz na tydzień czasami nawet za 2 tygodnie. Jak mam ten 1 kom. to się strasznie cieszę. Co do imagina cudowny. Uwielbiam tego bloga <3

    http://dreams519632.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest cudowne. Dawno nie czytałam tak dobrego imagina.
    Ostatnio zauważyłam, że na wszystkich blogach jakie czytam jest mniej komentarzy. Ale to nie oznacza, ze imaginy są słabsze. Ludziom po prostu nie chce się komentować.
    Proszę, nie zawieszaj bloga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Proszę nie zawieszaj bloga, jest świetny!!! Dawaj dalej proszęęę

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow jak to przeczytałam to nie mogłam uwierzyć jak wielki talent posiadasz!
    A potem zrzedła mi mina kiedy przeczytałam że chcesz usunąć blog, zgłupiałaś?
    Przecież twoje imaginy są wspaniałe i ja nie wiem co zrobie jeśli usuniesz bloga....
    Proszę Cię zastanów się dokładnie nad tym ;/
    Jak dla mnie lepiej mieć już 10 oddanych czytelników, którzy szczerze ocenią twoją pracę niż 100, którzy przeczytają i nawet nie skomentują

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham Twoje imaginy *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. czym się różni gwałt od s. ? :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gwałt to zmuszanie kogoś do stosunku płciowego, a seks to inaczej uprawianie miłości czyli nie jest pod żadnym przymusem tylko z przyjemności.

      Usuń
  11. nie zawieszaj! :c
    imagin cudowny jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń